Surface Pro w porównaniu do Macbooka Air to świnka morska na sterydach
Microsoft uciera nosa Apple'owi i robi to dobrze - czytam w tytule wpisu mojego redakcyjnego kolegi Maćka Gajewskiego. Tymczasem nowa kampania Microsoftu jest słabsza od poprzedniej.
Z Surface nie mam styczności na co dzień jak Maciek. Zaledwie przez parę chwil użytkowałem Surface Pro starszej generacji w sklepach po drugiej stronie Odry. Pod względem wykonania i parametrów trzecia generacja wydaje się najciekawszy urządzeniem z systemem Windows 8.1. Daleko mu jednak do połączonej funkcjonalności Macbooka Air oraz iPada Mini z wyświetlaczem Retina, z których korzystam. A przecież i tak nie wykorzystuje w pełni ich możliwości.
Trzy nowe spoty Microsoftu porównują parametry techniczne i kładą nacisk na takie cechy Surface Pro jak: ekran dotykowy, rysik oraz odłączana klawiatura. To słabe argumenty, gdy porównujemy hybrydę z laptopem, jednocześnie nie pokazując użyteczności obu tych sprzętów.
Microsoft porównuje Surface Pro z uruchomionym Photoshopem do Macbooka Air z uruchomionym dokumentem tekstowym w aplikacji Pages. Nie widzimy więc, jak edycja grafiki odbywa się na Maku, ani jak wygląda pisanie na Surface. Jeśli chodzi o edycję zdjęć i grafik, to Macbook może i nie ma ekranu dotykowego, ale ma fenomenalny gładzik. Poza tym profesjonaliści i tak sięgną po peryferia w postaci myszki lub tabletu graficznego.
Za to gdy w spocie obie osoby mają dłonie na klawiaturach widać, że ta w Surface Pro jest ciaśniejsza. Nie ma też mowy o porównaniu wygody pisania nie gdy trzymamy urządzenie na biurku, ale na kolanach, w pociągu czy na kanapie.
Microsoft dobrze punktował iPada, ale argumenty się skończyły
Nowe reklamy Microsoftu są słabe przede wszystkim dlatego, że pokazują zalety Surface'a, praktycznie nie punktując rywala. Macbook Air stanowi wyłącznie tło dla tabletu Microsoftu. Zdecydowanie celniejsze były spoty porównujące Surface RT z iPadem. Tam Microsoft pewnie punktował brak prawdziwej wielozadaniowości, portu USB, a także darmowego Office'a.
Tylko, że w przypadku celowania w iPada Microsoft sam wytrącił już sobie argumenty z ręki. Office na iPada już jest i sprawuje się bardzo dobrze. Po co korzystać z portu USB, gdy Microsoft oferuje 15 GB przestrzeni w chmurze OneDrive zupełnie za darmo, a po zakupie Office'a aż 1 TB? Pozostaje wielozadaniowość, która prawdopodobnie nadejdzie wraz z iOS 8, i którą Apple skopiuje właśnie od Microsoftu.
Obrona hybrydy ślepakami
Surface Pro 3 to najlepsze rozwiązanie hybrydowe na rynku - jeszcze tablet, a już laptop. Urządzenie to jednak cenowo nie jest rywalem dla iPada, a w zastosowaniu profesjonalnym jest jednak nieco bardziej ułomne i z klawiaturą w konfiguracji 128 GB/i5 wciąż o 129 dol. droższe od Macbooka wersji z przekątną 13 cali i 229 dol. od modelu z 11-calowym wyświetlaczem.
Do Macbooka Air w tej cenie dokupimy już tani tablet z Androidem, służący wyłącznie do konsumpcji mediów, dołożenie 270 dol. do iPada Mini z wyświetlaczem Retina też nie wydaje się być tak kosztowne, gdy dojdziemy do wniosku, że otrzymujemy dwa pełnowartościowe urządzenia. Nie można też zapominać, że wiele osób z powodzeniem może wykonywać swoją pracę lub wykorzystywać do zastosowań domowych wyłącznie iPada Air kosztującego połowę ceny Macbooka, czy Surface'a Pro.
Jeszcze ciekawiej wychodzi, gdy zamiast standardowych wersji produktów Apple zdecydujemy się na wersje Refurbished. Wtedy zestaw Macbook Air mid 2013 plus iPad Mini Retina to tylko 1138 dol. czyli o 9 dol. więcej niż Surface Pro z klawiaturą. Oczywiście można też pójść w drugą stronę i bez większych problemów znaleźć tani tablet z Windows 8.1 oraz lekkiego laptopa z systemem Microsoftu.
Warto jednak pamiętać, że iPada i Macbooka Air otrzymamy od ręki w najbliższym salonie iSpot, iDream, MediaMarkt oraz w sklepie internetowym Apple. Podobnie sprawa ma się w większości krajów świata. Tymczasem Surface Pro 3 dostępny jest wyłącznie w Stanach Zjednoczonych, a od niedawna w kilku innych państwach, ale na liście i tak nie ma Polski.
Surface ma być urządzeniem wielofunkcyjnym, ma z służyć jako poręczny tablet oraz wydajny laptop. Microsoft pokazuje, że rzeczywiście można te rzeczy połączyć. Pytanie tylko po co? I dokładnie widać to w nowych spotach. Gdzie zabrakło argumentów przeciwko Macbookowi Air. Pokazano wodotryski Surface'a, ale nie pokazano żadnych wad rywala.
Kiedy chce kupić tablet, kupuje iPada. Kiedy pragnę kupić laptopa kupuje Macbooka. Microsoft nie utarł nosa Apple i w żadnym ze spotów nie pokazał, dlaczego miałbym nabyć hybrydę i dlaczego ta hybryda jest lepsza od obu urządzeń jednocześnie.
Smartfon połączył dziś telefon, odtwarzacz mp3, przenośną konsolę do gier, aparat fotograficzny. Świat tabletów i komputerów nie został odpowiednio połączony. To dwa oddzielne urządzenia, które dobrze się uzupełniają. Przy czym nie każdy musi mieć tablet, tak samo jak nie każdy musi mieć laptopa. Surface Pro jest tylko kolejną świnką morską, ani świnką, ani morską.