Kiedy powinno się kupić pierwszy komputer dziecku? Wybrać laptopa czy tablet?
Kiedyś, gdy komputery były drogie, a o tabletach nikt jeszcze nie myślał, decyzję o zakupie dziecku pierwszego mobilnego sprzętu elektronicznego można było długo odkładać w czasie. Dziś, gdy nawet najmłodsi często posiadają smartfony, a tablety stały się codziennym widokiem, rodzice często decydują się na taki zakup wcześniej. Pytanie tylko, kiedy przychodzi ten odpowiedni moment?
Jednoznaczne określenie „wieku wejścia” w cyfrowy świat jest oczywiście niesamowicie trudne i zależne od wielu czynników, w tym m.in. naszych planów wychowawczych. W każdym przypadku jest to więc decyzja zależna w 100% od woli rodzica – nie należy w pełni sugerować się wynikami badań czy sugestiami, ale dostosować je do swoich potrzeb.
Z tabletem od kołyski
Według badań przeprowadzonych pod koniec 2013 roku, z tego typu urządzeń korzystało już prawie 40% dzieci do drugiego roku życia, a co piąty z tej grupy robił to każdego dnia. To niemal czterokrotny wzrost w stosunku do wyników z 2011. Błyskawicznie rośnie także ilość czasu, który najmłodsi poświęcają na korzystanie z urządzeń elektronicznych.
Zdania na temat tego, czy dzieci już od samego początku powinny zaznajamiać się z tabletami czy smartfonami są podzielone. Z jednej strony Amerykańska Akademia Pediatrii sugeruje, że w tym wieku powinno się jeszcze wstrzymać z tego typu edukacją, a dziecko powinno zaczynać poznawanie świata od interakcji z ludźmi.
Potwierdza to zresztą część naukowców, sugerując że całkowite zastąpienie fizycznych aktywności może powodować problemy zarówno w psychicznym, jak i fizycznym rozwoju dziecka. Szczególnie, jeśli rodzice traktują tablet jako substytut obcowania z dzieckiem.
Z drugiej strony, późniejsze badania przeprowadzone w połowie tego roku przez brytyjski Common Sense Media wskazują, że tablet jest powszechnie uważany za doskonałe narzędzie do nauki i rozrywki dla najmłodszych.
Kluczowym czynnikiem jest przekonanie rodziców, że im szybciej ich dziecko zaznajomi się przynajmniej z podstawową obsługą współczesnych urządzeń, tym łatwiej będzie miało w późniejszym, coraz bardziej „ucyfrowionym” życiu. Efekty są zresztą widoczne już teraz – co drugi z ankietowanych twierdził, że jego dziecko radzi sobie z tabletem lepiej niż on sam.
Wniosek jest prosty. Jeśli jesteśmy w stanie znaleźć rozsądne zastosowanie dla tabletu w życiu naszego dziecka, nawet na bardzo wczesnych etapach rozwoju, nie musimy obawiać się takiej decyzji. W momencie, kiedy obecne niemowlaki dojrzeją, życie bez znajomości obsługi tabletów czy innych podobnych urządzeń, będzie niezwykle trudne. Ci, którzy nauczą się tego odpowiednio wcześnie, mogą mieć potencjalną przewagę nad rówieśnikami.
Nie powinniśmy jednak iść na łatwiznę i jako jedyną zabawkę dla dziecka kupować tablet, a jako formę edukacji wybierać aplikacje.
Mój pierwszy tablet
Oczywiście trudno mówić o tym, że dziecko w wieku 2, 3 czy nawet 4 lat „ma” już swój własny tablet. W związku z tym, że na tych etapach rozwoju dostęp do sprzętu elektronicznego powinien być mocno ograniczony, przeważnie możemy mówić raczej o tym, że jest on mu raczej „wydawany”.
Nieco inaczej prezentuje się sytuacja w przypadku starszych dzieci. Badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii pokazują, że swój własny tablet ma już co czwarte dziecko w wieku do 8 lat.
Analizy ze Stanów Zjednoczonych jeszcze dokładniej obrazują współczesne młode pokolenie – od lat na pierwszym miejscu prezentów, które dzieci chciałyby zobaczyć pod choinką, znajduje się iPad, podczas gdy laptopy w tym zestawieniu praktycznie nie istnieją. I nie mówimy tutaj o piętnastolatkach – badaną grupą są dzieci w przedziale 6-12 lat.
AAP w ich przypadku zaleca maksymalnie 2 godziny użytkowania dziennie (aż do osiągnięcia wieku 18 lat), ale, doskonale wiadomo, że limit ten jest często przekraczany. Wielu rodziców pozostawia bowiem dzieciom w tej kwestii sporą swobodę. Aż dwóch na trzech z nich przyznaje się do tego, że nie nadzoruje w ogóle swojego dziecka podczas zabawy z komputerem/tabletem czy telefonem.
Cyfrowy nadzorca za Oknem
Nic więc dziwnego, że na problem ten jak najszybciej postanowili odpowiedzieć producenci oprogramowania i sprzętu. Szereg tego typu usprawnień posiada m.in. system operacyjny Windows w nowym wydaniu. Rozwiązanie Family Safety pozwala nam m.in. ustalić, jak długo nasze dziecko będzie korzystało ze swojego komputera.
Większych problemów nie będzie stanowiło także filtrowanie stron internetowych, do których dziecko może uzyskać dostęp, a do których nie. To samo tyczy się też gier i aplikacji – nic nie stoi na przeszkodzie, aby urządzenie z Windowsem mogło uruchomić tylko aplikacje z określonej grupy lub spełniające określone wymogi.
Na końcu, z całej aktywności na komputerze naszej pociechy można wygenerować kompletny raport, który być może przyda się nam w przyszłości.
Zielony robot stróż i zdrowe jabłko
Tablety z czystym Androidem, które w dalszym ciągu kuszą przede wszystkim stosunkowo niską ceną w stosunku do odpowiedników z Windowsem, fabrycznie nie posiadają jeszcze podobnego trybu nadzoru.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w podobny sposób uzbroić każdy tablet. Wystarczy chociażby program „Tryb dziecka”, który pobrano już ponad 10 mln razy. Po jego instalacji i konfiguracji, przy użyciu hasła, blokowany jest dostęp do niechcianych treści i aplikacji, a dziecko może skorzystać jedynie z tego, co zostało dla niego przewidziane przez rodziców.
W podobny sposób można zabezpieczyć także iPada. Wystarczy w ustawieniach wybrać opcje ograniczeń dostępu i zablokować dostęp do wybranych aplikacji, treści ze sklepów czy danych urządzenia.
Chromebooki i Macbooki zdecydowanie rzadziej stają się wyborem rodziców, ale i tutaj trzeba wiedzieć, że można dostosować je do potrzeb najmłodszych. Komputery Apple posiadają zbliżone ustawienia bezpieczeństwa do stosowanych w Windows 8, natomiast w przypadku Chromiummożemy kontrolować wszystko co dzieje się w przeglądarce, czyli - jakby nie było - w całym systemie.
Od czego zacząć?
Wszystko wskazuje więc na to, że zarówno jeśli chodzi o laptop, jak i tablet, możemy bez większych obaw, przy odpowiedniej dbałości, zapoznać z nim dziecko już na bardzo wczesnych etapach.
W tym momencie pojawia się jednak pytanie – tablet czy laptop? Jeśli słuchać dzieci, odpowiedź jest niemal jednoznaczna – tablet. Wystarczy przypomnieć sobie przywołane wcześniej wyniki ankiet przeprowadzonych na najmłodszych – nie marzą one o komputerach stacjonarnych czy laptopach, które w ich mniemaniu są już niemal reliktami przeszłości. Chcą tego, co jest teraz modne – tabletów.
I częściowo zgadzają się z nimi niektórzy eksperci, potwierdzając, że tablety lepiej nadają się do konsumpcji treści, rozrywki czy edukacji na wcześniejszych etapach rozwoju. Obsługa za pomocą dotyku jest o wiele łatwiejsza do zrozumienia przez najmłodszych.
Korzystanie z laptopa, obsługiwanego myszką czy touchpadem, może być dla niektórych z nich zbyt abstrakcyjne. Nie wspominając już o tym, że ułożenie dłoni na myszce czy klawiaturze jest niemal całkowicie nienaturalne i niekoniecznie zdrowe, a laptopy, nawet te lekkie, są i tak są cięższe od laptopów.
Spore znaczenie ma również fakt, że przytłaczająca większość aplikacji edukacyjnych tworzona jest właśnie z myślą o tabletach i ekranach dotykowych. Jeśli więc chodzi o najmłodszych, koło zamyka się dość skutecznie i pozostaje zdecydować się na tablet.
Oczywiście dobór odpowiedniego tabletu zależy od wielu czynników, w tym i naszych możliwości finansowych. Warto pamiętać o tym, że aplikacje dla dzieci często nie wymagają zbyt wyśrubowanych parametrów, a i młodych użytkowników niespecjalnie interesuje, czy obudowa wykonana jest z plastiku czy aluminium. Do czasu, kiedy zaczną być świadomi różnic, zdążą oni albo całkowicie zamęczyć dany tablet, albo stanie się on już zbyt stary do użytku.
Oczywistym wyborem wydają się więc tablety z Windows 8 lub iOS, które raczej niezależnie od ceny zagwarantują nam satysfakcjonującą wydajność. Niestety iPady nigdy nie należały do tanich i za 500-800 zł (co jest i tak sporą kwotą dla wielu rodziców) kupimy w najlepszym przypadku mocno używaną wersję 2 lub zadbaną 1.
W przypadku nowych sprzętów z Windows 8, również nie uświadczymy zbyt wielkiego wyboru. Do dyspozycji mamy zeszłorocznego Acera Iconia W3 (którego następca jest niewiele droższy, a sprawdza się pod wieloma względami świetnie) oraz Modecom Freetab 1010.
O wiele bogatsza jest lista tabletów z Androidem w przedziale cenowym 400-800 złotych i można być niemal pewnym, że większość rodziców zdecyduje się na taką właśnie opcję. Tutaj możemy przebierać w ofertach od niecałych 400 zł, wliczając w to takie pozycje jak: Nexus 7 II, Galaxy Taba 3, Della Venue 8 czy produkty Acera, która to firma posiada w tych cenach aż 25 różnych tabletów. Dla każdego coś dobrego.
Potrzeba klawiatury
Ci sami eksperci, którzy potwierdzali przewagę tabletów nad laptopami, w pewnym okresie życia dziecka, zaznaczają również, że przychodzi czas, kiedy klawiatura staje się niemal niezbędna. Jeśli bowiem chodzi o wprowadzanie dłuższych fragmentów tekstu, fizyczne klawiatury w laptopach nadal nie mają sobie równych.
Nawet całodzienne rozmowy przez komunikator ze znajomymi z wykorzystaniem klawiatury ekranowej potrafią poważnie zmęczyć. Nie mówiąc już o robieniu notatek na lekcjach, czy innych zajęciach lub pisaniu wypracowań.
W tym miejscu warto zadać sobie pytanie, czy chcemy wyposażyć dziecko w dwa urządzenia, czy też w jedno oraz jak często pociecha potrzebuje korzystać z laptopa, a jak często z tabletu.
Oczywiście można kupić osobno dobrego laptopa i dobry tablet, ale to wiąże się z wydaniem sporej kwoty. Można też kupić tylko jedno z tych urządzeń, ale za to dobre, albo za jego równowartość kupić dwa przeciętne.
Można jednak pójść na kompromis i zdecydować się na jedną z hybryd, które w ostatnim czasie zdobywają rynek. Ich ceny wcale nie muszą być specjalnie wygórowane – testowany przez nas kilka tygodni temu Acer Aspire Switch 10, który – nie tylko według nas – jest świetnym, uniwersalnym komputerem, kosztuje niecałe 1600 zł. To mniej, niż trzeba zapłacić za samego iPada, a przy okazji otrzymujemy sprzęt, który jest jednocześnie dobrym tabletem i laptopem.
W tym samym przedziale cenowym możemy także poszukać tzw. laptopów konwertowalnych, ale mimo redukcji masy i grubości, jaka miała miejsce w ostatnich latach, nadal nie są one w stanie dorównać pod względem wygody użytkowania zwykłym tabletom.
Innym rozwiązaniem może być tablet z Windowsem, którzy potrafiłby zastąpić komputer stacjonarny. Jeśli wybierzemy taki, który oferuje złącze HDMI oraz USB, nic nie stoi na przeszkodzie, aby do większości zadań „komputerowych” nadawał się wyśmienicie, a po odłączeniu dodatków sprawdzał się jako tablet. Skoro podłączamy do niego i tak zewnętrzny monitor, nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyświetlacz tabletu był raczej niewielkich rozmiarów. Acer Iconia W4, Dell Venue 8 Pro, Acer Iconia W510 z łatwością spełniają te wymagania. Poszukujący większego urządzenia mogą zerknąć na Samsunga Ativ Tab lub Acer Aspire P3.
Jeśli jednak chcemy kupić klasycznego, wydajnego laptopa, a jednocześnie nie chcemy wydawać na niego zbyt wiele gotówki, zawsze możemy zdecydować się na Chromebooka. Produkty te są wprawdzie niezbyt popularne w Polsce, ale jeśli trochę się postaramy, już za 600 zł możemy nabyć np. Chromebooka od Samsunga (XE303C12) czy Acera (C710).
Kupować czy nie?
Ostateczna decyzja w każdym z powyższym punktów zależy oczywiście od rodzica. To właśnie on powinien wiedzieć, czy jego dziecko może już zacząć korzystać z urządzeń mobilnych i w jakim wymiarze czasowym. I jak zawsze, trzeba szukać złotego środka. Za duża swoboda i zbyt wczesne zaprezentowanie cyfrowego świata mogą wpłynąć na dziecko negatywnie, ale i zbyt długie „chronienie” go przed „niebezpieczeństwami Internetu” może okazać się krzywdzące.
---
Zdjęcia pochodzą z serwisu Shutterstock