W oczekiwaniu na nowe produkty, Apple potwierdza wszystkie swoje mocne i słabe strony

To są bardzo podobne wyniki kwartalne do tych, które Apple raportował trzy miesiące temu, na koniec kwietnia 2014 r. Zarówno dynamiki w dwóch podstawowych odczytach: przychodów oraz zysków, jak i trendy sprzedażowe w czterech podstawowych liniach produktowych Apple są do siebie bliźniaczo podobne w obu kwartałach.

Przychody firmy w trzecim kwartale rozliczeniowym 2014 r. (koresponduje z drugim kwartałem kalendarzowym roku) wzrosły o 6 proc. do 37,4 mld dol. (kwartał wcześniej o 4,6 proc.), a zysk netto o 12 proc. do 7,75 mld dol. (kwartał wcześniej o 7,4 proc.). Dodajmy do tego informację, że Apple dysponuje aktualnie płynnymi aktywami (gotówka plus krótkoterminowe należności) w wysokości - uwaga uwaga - 164,5 mld dol., a także to, że średnia marża brutto firmy utrzymuje się na niezwykle wysokim poziomie 39,4 proc. (jest tylko o 0,2 pkt proc. niższa, niż przed rokiem), a dostaniemy obraz wyjątkowo zdrowej firmy pod względem rentowności.

Ba, Apple wciąż jest najbardziej dochodowym podmiotem na rynku technologii konsumenckich bez wyraźnego challengera, który mógłby finansowej pozycji firmy Tima Cooka zagrozić. W biznesie chodzi o zarabianie i pod tym kątem Apple jest dziś bezwzględnie na topie topów.

Tyle, że analizując pozycje firm, szczególnie na rynku tak chwiejnym i niestabilnym w długookresowym ujęciu jak technologie, patrzy się głównie na pozycje długoterminowe.

W takim ujęciu Apple ma kilka problemów, włącznie z najbardziej spektakularną w swojej historii linią produktową, czyli iPhone'em.

35,2 mln sprzedanych w ostatnim kwartale iPhone'ów to spory wzrost rok do roku, bo aż o 12,7 proc. Tyle że jeśli spojrzymy w szerszej perspektywie, to zauważymy, że dynamika wzrostów sprzedaży iPhone'ów spada od końca 2012 r., czyli od premiery iPhone'a 5.

Dwa lata temu, w 3 kwartale rozliczeniowym Apple notował 80-procentową dynamikę wzrostu - dziś w kolejnym kwartale z rzędu dynamiki nie przekraczają 20 proc., przy wzroście całego rynku na poziomie circa 50 proc.

To oznacza, że Apple traci udziały na rynku smartfonów. Nie jest to coś, o czym dowiadywalibyśmy się dzisiaj, ale warto odnotować - w smartfonach Apple zmierza do sytuacji podobnej, co wcześniej na rynku PC - będzie wybitnie zyskownym podmiotem z małymi udziałami rynkowymi.

Wątpię, czy oto Apple'owi chodziło. Steve Jobs wielokrotnie wykazywał ambicje dominacji w kategorii smartfonów. Mówił o wojnie totalnej z Androidem. Także Tim Cook wykonywał ruchy w celu obrony udziałów rynkowych - stąd niedawna premiera dwóch nowych iPhone'ów: 5S i 5C. Ten drugi miał obronić pozycję Apple'a w najbardziej dynamicznym dziś segmencie średniej półki cenowej.

Mimo wzrostów w dwóch poprzednich kwartałach na poziomie ok 10 proc., nie udało się zatrzymać spadków w udziałach rynkowych. Problemy nie dotyczą tylko Apple'a - udziały traci także Samsung, czyli łącznie dwóch największych graczy na rynku, którzy swoje marketingowe pozycje opierają na topowych, najdroższych modelach smartfonów.

Jeśli wierzyć doniesieniom, Apple wkrótce zadebiutuje w kategorii phabletów przygotowując do premiery rynkowej dużego iPhone'a 6 przy okazji odnowienia standardowej linii. To powinno przynieść Apple'owi nowy oddech sprzedażowy.

Sprzedaż iPadów spadła o 9 proc. do 13,3 mln sztuk i jest to drugi spadek kwartalny sprzedaży linii tabletów Apple'a z rzędu, po tym jak 3 miesiące wcześniej sprzedaż skurczyła się o 16 proc.

- Nie jest to coś, co nas martwi - skomentował ten wynik w komentarzu do najnowszych wyników Tim Cook. Mając zapewne na uwadze niedawne strategiczne porozumienie z IBM-em, Cook przekonywał, że dotychczas tablety spenetrowały zaledwie 20 proc. rynku korporacyjnego, przy 60 proc. penetracji rynku konsumenckiego. Potencjał do wzrostu sprzedaży iPadów wciąż ma być więc gigantyczny.

Może i tak się stanie. Na razie wygląda na to, że nasycenie rynku konsumenckiego tabletami jest znacznie mniejsze, niż wcześniej wydawało się, że będzie. Jeszcze dwa lata temu wzrost sprzedaży iPadów rok do roku wynosił 84 proc. Cook przyznał, że załamanie sprzedaży dotyczy głównie Ameryki Płn oraz Europy. Sprzedaż tabletów Chinach i na Bliskim Wschodzie wciąż dynamicznie rośnie.

Rozczarowująca sprzedaż iPadów jest tym ciekawsze, że... w minionych trzech miesiącach ponownie mocno rosła sprzedaż komputerów Mac. Wzrost o 18 proc. do 4,4 mln sztuk to trzeci z rzędu wzrost sprzedaży tych komputerów.

Co ciekawe, przychody ze sprzedaży Maka wyniosły 5,44 mld dol. przy 5,9 mld dol. przychodów ze sprzedaży iPadów. Różnica 0,5 mld dol. pomiędzy tymi liniami jest najmniejsza od 2011 r. Jak na firmę, która ukuła hasło "post-PC era", to ciekawa sytuacja. Co również istotne - silny wzrost sprzedaży Maków wcale nie koresponduje ze wzrostami rynku PC - wg IDC, w 2Q 2014 rynek PC spadł o 1,7 proc.

Niewiele się dziś dywaguje nt. wyników Apple w najważniejszych mediach biznesowych świata. Więcej mówi się o tym, co czeka Apple'a w najbliższym czasie. Mają być nie tylko nowe iPhone'y, w tym jeden w nowej pod-kategorii phabletów, oraz nowe iPady, ale przede wszystkim nowe produkty z iTime (taka chyba będzie nazwa nowej linii produktowej) na czele.

I taki był ten kwartał - bardzo podobny do poprzedniego w oczekiwaniu na nowe rozdanie.

* wszystkie wykresy pochodzą z Macstories

---

Zdjęcie główne: TonyV3112 / Shutterstock.com