REKLAMA

Internet nie lubi kobiet?

Od jakiegoś czasu po Sieci krąży kampania społeczna marki Always. Tak, właśnie kampania, a nie reklama stricte, bo ten filmik, który dla wielu wyda się pewnie błahy, nieistotny, niesie ze sobą przesłanie. Moc. I to właśnie to wideo stało się dla mnie bodźcem do zastanowienia się nad tym, jaka jest kobieta w Internecie i właściwie dlaczego ten rzeczony Internet tej kobiety nie lubi. Bo nie lubi. I wy sami dobrze o tym wiecie.

Internet nie lubi kobiet?
REKLAMA

Na ekranie widzimy młodą, atrakcyjną kobietę, a następnie pytanie: What does it mean to do something „like a girl”? Urocza blondynka ma proste zadanie, ktoś mówi do niej: Pokaż mi, co to znaczy biegać jak dziewczyna. Następnie kolejno obserwujemy dwudziestoparoletnie kobiety, które machają rękami i nogami, jakby ich ciała nie współpracowały z umysłami. To samo wyzwanie stoi przed może dziesięcioletnimi dziewczynkami. One, dla kontrastu, dają z siebie wszystko. Bo dla nich bieganie jak dziewczyna, znaczy „najszybciej jak potrafię”.

REKLAMA

Codziennie zdajemy sobie sprawę z tego, że „robić coś jak dziewczyna” jest obraźliwe. Że pokazuje naszą, MOJĄ słabość. I że Internet tę słabość wykorzysta.

Tak, to jest feministyczny tekst.

Tak, mój liberalizm kończy się na nieogolonych pachach i nogach u kobiet.

Kobieta w Internecie ma zresztą albo nieogolone pachy, które (o zgrozo!) pokazuje z dumą, albo ma cycki. Internet lubi cycki, ale nie lubi kobiet. Oczywiście, nie ma co się oburzać na manifestację piękna. Sądzę, że dziewczynki mogą wyrosnąć na zdrowe, rozumne, atrakcyjne i naturalne, nawet jeśli bawią się lalkami Barbie. Niektóre zresztą nawet to lubią. Cieszą się, że mogą zaznaczyć swoją obecność krągłościami. Nie wszystkim się to jednak podoba. Pod komentarzami zwykłych dziewczyn, gwiazd, widzimy albo peany zachwytu, albo bluzgi. Dzisiaj albo jesteś „nice tits”, albo „whore”. Uprzedzam, to nie ty wybierasz.

Mniej, niż amatorek golizny, jest wyrazistych kobiet w Sieci, które potrafią pokazać coś więcej niż swoje wdzięki. Te jednak, które próbują coś robić, robić coś „większego” często odsądza się od czci i wiary. Faceci nie znoszą szafiarek, nie znoszą kobiet, które się – według nich – wymądrzają. Nawet mnie dostało się tu parę razy i nierzadko czułam, że moja płeć nie jest obojętna. Nie była obojętna także wtedy, gdy ktoś w wulgarnym komentarzu tłumaczył, dlaczego boli mnie tyłek, czy dlaczego nie mogę siedzieć.

Są takie postaci jak Natalia Hatalska, Segritta, Ewa Lalik, Jessica Mercedes, Fashionelka, Paulina Mikuła z „Mówiąc Inaczej”, które – czy je lubimy czy też nie – są miarą jakiegoś sukcesu. I nie ważne czy chodzi tu o sukces materialny czy o rozpoznawalność. Na sławę w Internecie też trzeba sobie zapracować. Te postaci dostają baty. Często dlatego, że są kobietami i z automatu są głupie.

Muszą komuś, tej męskiej części świata, coś udowadniać.

Tak jak Brianna Wu czy Nina, bohaterka case study. Brianna Wu pracuje w branży gier komputerowych. Jej praca jest właściwie ziszczeniem jej marzeń, od zawsze wiedziała, że chce to robić. Ale Brianna zadaje nam też pytanie: „Czy wiedziałabym, że chcę to robić, gdybym miała świadomość tego, jak będę traktowana? Czy chciałaby to robić którakolwiek z kobiet?”. Na swoją pocztę dostała e-maila: „Women are the niggers of gender. If you killed yourself, I wouldn’t even fuck a corpse”.

A może to po prostu przestrzeń gier komputerowych jest specyficzna? Pamiętam jak jakiś czas temu (prawie) maniakalnie grałam w League of Legends. Czasem nawet nieźle mi szło i nie karmiłam wszystkich dookoła. Kiedy jeden 14-latek i gość z Egiptu dowiedzieli się, że jestem kobietą, nie miałam spokoju, pojawiając się na wewnętrznym czacie. W końcu musiałam ich zablokować. Jeśli grasz w LoL nie przyznawaj się, że jesteś dziewczyną. Nie rób tego również wtedy, gdy masz typowo męskie hobby albo takie, które w określonym środowisku, społecznie uznawane jest za męskie. Generalnie jeśli nie robisz tipsów, lepiej ukrywaj swoją żeńską płeć.

Dlaczego tak mało nas jest w tym męskim świecie? Mniej nas widać w Internecie jako autorek, Sieć została zdominowana przez mężczyzn (i pryszczatych nastolatków) nawet w komentarzach. Macie więcej do powiedzenia? Macie więcej czasu?

A no tak, my przecież rodzimy, pierzemy, gotujemy, wychowujemy dzieci.

Ale wiecie co? Prawdziwy facet by nas tak nie zaszufladkował. Prawdziwy facet dałby nam prawo głosu. Głosu nieobarczonego płcią.

REKLAMA

Autorka jest redaktor prowadzącą sPlay.pl – bloga poświęconego cyfrowej rozrywce.

Zdjęcie pochodzą z Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA