LG G3, czyli flagowiec z ekranem 2K - pierwsze wrażenia Spider's Web
To nie będą pierwsze pierwsze wrażenia, bo te napisał już Piotr Grabiec, przy okazji wizyty na oficjalnej premierze flagowego smartfona Koreańczyków. Jednak wiadomo, jak to na tego typu imprezach bywa – czasu nie ma zbyt wiele, oświetlenie marne, a więc fotki też co najwyżej przyzwoite. Teraz przyszedł czas na spokojne przyjrzenie się urządzeniu, bowiem właśnie trafiło w moje ręce.
Wystarczy cofnąć się o 2 lata, aby zdać sobie sprawę, jak wielki postęp dokonał się w LG. Te 24 miesiące temu nikt nie myślał o nich w kontekście rynku mobilnego, a przynajmniej nie stawiał na takiej samej pozycji, co Samsunga, HTC, czy też Sony. LG zarabiało swoje, głównie na modelach budżetowych, ale w ofercie brakowało modelu prawdziwie flagowego, który mógłby konkurować z najlepszymi. Zmieniło się to w zeszłym roku, za sprawą świetnego LG G2, którego miałem okazję testować. Tegoroczny model – LG G3 – pokazuje nie tylko, że Koreańczycy dogonili konkurentów, ale w wielu aspektach są od nich lepsi.
Trafił do mnie chyba najbardziej szpanerska wersja LG G3, czyli złota, a w sumie to złotawa, bo tak prezentuje się ona w świetle dziennym. Kolor akurat podoba mi się raczej średnio, ale to kwestia gustu, a poza tym są inne wersje, więc nie będę tego traktował jako wadę. Taki po prostu dostałem do testów i tyle.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, tuż po wyjęciu smartfona z pudełka, to ogromny ekran połączony z bardzo cienkimi ramkami. Pomimo tego, że LG G3 ma aż 5,5-calowy wyświetlacz, to w praktyce okazuje się niewiele większy od 4,7-calowego Nexusa 4 i sporo mniejszy od 6-calowego Prestigio 7600 DUO, którego też mam okazję testować. Już poprzedni model, pomimo ekranu o przekątnej 5,2 cala, udowodnił, że da się zrobić sprzęt ze sporym wyświetlaczem, ale wciąż wygody. W przypadku LG G3 obawiałem się, że tym razem przesadzono. Na szczęście, na pierwszy rzut oka, tylko mi się wydawało.
Nie sposób też nie wspomnieć o rozdzielczości 2K. Nie jestem zwolennikiem aż takiej ilości pikseli, na tak małym ekranie, ale uczciwie muszę przyznać, że wyświetlacz po prostu zapiera dech w piersiach. Po tych kilku godzinach powiedziałbym, że to najlepszy ekran w smartfonie, jaki kiedykolwiek widziałem. Na szczegóły przyjdzie jeszcze czas w pełnej recenzji.
Niestety, mam pewne zastrzeżenia do jakości wykonania. Zastosowany plastik wydaje mi się nieco… tandetny. Przy mocniejszym nacisku potrafi zaskrzypieć, a plecki telefonu zbyt mocno się uginają. Owszem, tworzywo sztuczne wzorowane na szczotkowane aluminium prezentuje się nieźle, ale na tę chwilę mam wrażenie, że sporo dałoby się jeszcze poprawić.
LG po raz kolejny zdecydowało się na umieszczenie wszystkich przycisków na tylnej ściance smartfona. Przy okazji LG G2 ten pomysł niezbyt mi się spodobał, chociaż wiem, że po dłuższym czasie dość szybko bym się do niego przyzwyczaił. Jeśli chodzi o LG G3, to o ile sama pozycja przycisków się nie zmieniła, o tyle ich wyprofilowanie i siła konieczna do naciśnięcia już tak. Na szczęście na lepsze. Przyciski są dużo wygodniejsze i przyjemniejsze w użyciu. Nie trzeba też wkładać zbyt wiele siły, aby wyregulować głośność lub zablokować ekran, a dzięki temu nie ma niebezpieczeństwa wyślizgnięcia się urządzenia z dłoni.
Na szybko wykonałem też kilka fotografii. Aparat robi bardzo dobre zdjęcia, ale trzeba zaznaczyć, że zostały one wykonane w dość sprzyjających warunkach. Zobaczymy, jak smartfon poradzi sobie wieczorem, kiedy będzie brakowało mu światła wpadającego przez obiektyw.
Sporo zmieniło się także w nakładce na system Android. Nie będę oceniał ich na szybko, bo nie ma to większego sensu. Na pierwszy rzut oka jest zdecydowanie oszczędniej, płasko i generalnie przyjemniej. Poprzednia nakładka trąciła nieco myszką. LG G3 na szczęście prezentuje się nieźle.
W moje ręce trafiło także specjalne etui QuickCircle, dzięki któremu na małej części ekranu można czytać powiadomienia, uruchamiać niektóre aplikacje (np. aparatu), czy też sprawdzać godzinę. Na razie założyłem je tylko na chwilę, więc nie jestem w stanie wiele o nim napisać. Wiem jedno- wyświetlany w taki sposób zegarek wygląda rewelacyjnie.
Po kilku godzinach LG G3 robi świetne wrażenie. Szczególnie imponują: rewelacyjny wręcz ekran, miła dla oka nakładka i dobry aparat. Martwi mnie za to jakość wykonania. Przez najbliższe dni przekonam się, czy flagowiec Koreańczyków jest warto swoich pieniędzy, nawet pomimo tego, że jest sporo tańszy od konkurentów.
Jeśli macie jakieś pytania lub chcielibyście, abym sprawdził coś konkretnego, to dajcie znać w komentarzach.