Skype będzie tłumaczył rozmowy... na żywo
Już od dawna twierdzę, że niebawem uczenie się języków obcych nie będzie mieć większego sensu, a znajomość takowych będzie jedynie mieć wartość prestiżową. Ta oczywista dla mnie wizja przyszłości została dziś potwierdzona na CodeConie, gdzie Satya Nadella zapowiedział, że nad tłumaczeniem tekstu w locie pracują już inżynierowie Microsoftu.
Oczywiście najpierw konieczne było przytoczenie danych mówiących o tym, jak ważna i przydatna będzie to funkcja. W końcu ze Skype'a korzysta 300 milionów osób miesięcznie i wykonują one każdego dnia rozmowy o łącznej długości 2 mld minut. Skype jest dostępny nie tylko na niemal wszystkich inteligentnych urządzeniach, czyli komputerach, tabletach, smartfonach, konsolach do gier i telewizorach, ale też na całym świecie. Jest to program darmowy, który nie zna ograniczeń geograficznych. Masz komputer i dostęp do Internetu? Korzystaj ze Skype'a, nikt Ci tego nie zabroni.
Mimo to w społecznościach ludzkich od zawsze istniały bariery językowe - różne narody mówią absolutnie różnymi językami, zaś angielski, chiński i hiszpański to tylko najpopularniejsze z nich. Na świecie istnieją setki języków, przez co wiele osób nie może się ze sobą porozumieć. Chyba możemy łatwo sobie wyobrazić, ile osób mogłoby szybciej znaleźć partnera biznesowego, przyjaciół czy nawet miłość, gdybyśmy mówili w jednym języku. Niestety minie wiele długich lat, nim na całej planecie zostanie wprowadzony drugi język urzędowy i obowiązkowy do nauki, być może nie stanie się to nigdy. I właśnie dlatego będziemy potrzebować rozwiązania opracowanego przez Microsoft.
Jak łatwo się domyśleć, rozwiązanie to jest wspólnie opracowywane przez działy firmy z Redmond zajmujące się Skype'em oraz Microsoft Translatorem. Zaprezentowana demonstracja pokazywała tłumaczenie rozmowy w czasie rzeczywistym z angielskiego na niemiecki i odwrotnie. Niestety jak na razie są to jedyne języki, które obsługuje rozwiązanie Microsoftu, jednak niebawem powinno to się zmienić. Oczywiście ze względu na tajemnice firmy nie powiedziano, jak dokładnie działa Skype Translator. Wiemy tylko, że bazuje na sieciach neuronowych.
Jest to doskonały przykład tego, jak z prostych rozwiązań może powstać coś genialnego. Microsoft kupił program, który był tylko komunikatorem. Do tego miał dział zajmujący się tłumaczeniem tekstu. Teraz może połączyć swoje rozwiązania i stworzyć rozwiązanie bardzo dobre, by nie powiedzieć - przełomowe. Coś, co może być kamieniem milowym w komunikacji międzyludzkiej. Możliwość, z której skorzysta zarówno szary Kowalski kontaktujący się ze znajomym lub pomocą techniczną danej firmy, prezes dużego przedsiębiorstwa i dyplomata.
Skype Translator w wersji beta trafi do sklepu Windows 8 jeszcze przed końcem bieżącego roku. Niestety nie wiemy, jakie języki będzie wówczas obsługiwał, ale skoro Microsoft kończy pracę nad Cortaną rozumiejącą płynne wypowiedzi w języku polskim, a do tego obiecuje, że polecenia po polsku będzie rozumieć Xbox One, istnieje nadzieja, że Polacy jako jedni z pierwszych skorzystają z tej usługi.
Szczerze na to liczę, bo jeśli Skype Translator będzie faktycznie działał, określenie go mianem zwykłego programu okaże się dalece niesprawiedliwe. Bo idea stojąca za powstaniem Skype Translator to coś więcej niż biznes - to chęć udowodnienia, że przyszłość dzieje się dziś.