WhatsApp pojawia się w ofertach operatorów i zaczyna zastępować SMS-y oraz MMS-y. Konkurencja jest już bez szans?
Osoby, które przewidywały kilka lat temu, że komunikatory mobilne zastąpią kiedyś SMS-y i MMS-y, a zwycięzcą okaże się ten, kto w najlepszy i najłatwiejszy sposób połączy wszystkie telefony i platformy mobilne, mogą coraz bardziej utwierdzać się w przekonaniu, że mieli rację. Wczoraj otrzymali kolejny dowód – jeden z niemieckich operatorów wprowadził ofertę, której motorem napędowym jest… WhatsApp.
Jak donosi niemiecki portal AndroidNext, jest to nawet nie tyle oferta, co dedykowana karta SIM prepaid. Za 10 euro otrzymujemy 600 „kredytów”, które możemy wymienić na transfer danych, minuty rozmów lub wiadomości tekstowe w stosunku 1:1. Zamiast jednak marnować je na SMS-y, możemy bez żadnych limitów rozmawiać ze znajomymi przez WhatsAppa. Prowadzone w ten sposób rozmowy nie będą pomniejszać naszego pakietu internetowego, ani też nie będą odliczane od naszego konta głównego. Biorąc pod uwagę fakt, że w Niemczech WhatsApp zainstalowany jest na prawie 90% z ponad 30 milionów smartfonów, szanse na to, że nie wyślemy od zakupu karty ani jednego SMS-a są całkiem spore.
Ofertę uzupełnia ciekawy program lojalnościowy (10 euro za namówienie znajomych, 25 euro za przeniesienie swojego numeru do tego planu), a powagę sytuacji podkreśla to, że E-Plus jest obecnie trzecim największym operatorem u naszych zachodnich sąsiadów. Choć trzeba nazwać partnerstwo z WhatsAppem eksperymentem i to na niezbyt wielką skalę, w przypadku jego powodzenia możemy spodziewać się pełniejszego wykorzystania jego potencjału.
Czy można się było spodziewać takiego posunięcia? Jeśli przyjrzeć się poprzednim ruchom WhatsAppa w tym segmencie i wcześniejszym umowom z kilkudziesięcioma operatorami oraz producentami urządzeń na całym świecie, taki moment musiał nastąpić. Tym bardziej, że operatorzy starają się obecnie odzyskać przynajmniej część zysków, jakie stracili w ostatnich latach na popularyzacji komunikatorów internetowych kosztem tradycyjnych, rozliczanych na o wiele bardzie korzystnych dla nich zasadach SMS-ach.
Posunięcie sieci E-Plus rodzi jednak całkiem sporo pytań - przede wszystkim, czy konkurenci WhatsAppa mają jeszcze jakiekolwiek szanse?
Z jednej strony WA cieszy się wsparciem (chętnych lub niechętnych) operatorów i niemiecki scenariusz powtórzy się pewnie niedługo wielokrotnie w innych częściach świata, a z drugiej stoją za nim gigantyczne pieniądze i zaplecze Facebooka. Kto jest w stanie przeciwstawić się takiej sile? Telegram? Viber? BBM? KakaoTalk? LINE? Kik? Skype? WeChat?
Żaden z nich nie wydaje się prawdziwym konkurentem dla produktu, który coraz częściej aż prosi się o określenie go mianem standardu komunikacji tekstowej. Bo i jak inaczej nazwać komunikator, z którego korzystają m.in. w Niemczech, Brazylii, Hiszpanii, czy Holandii i wielu innych krajach prawie wszyscy użytkownicy smartfonów? Na razie E-Plus zdecydował się na eksperyment – kto wie, czy nie zapoczątkuje on całej lawiny? Gdyby tak się stało, nikt nie powinien być raczej szczególnie zdziwiony.
W niektórych regionach WhatsApp jest jednak na wyraźnie słabszej pozycji.
Możemy w tym przypadku mówić o wybranych rynkach azjatyckich zdominowanych przez LINE czy WeChata, ale też o niektórych europejskich. Nawet w Polsce użytkownicy o wiele częściej wybierają klasyczne formy komunikacji tekstowej zamiast WhatsAppa czy podobnych aplikacji. Szanse na błyskawiczną, kompletną i globalną „transformację” w standard komunikacyjny są oczywiście nikłe. Co nie zmienia faktu, że ekspansja – w niektórych miejscach świata szybsza, w niektórych dużo wolniejsza - jest niemal nieunikniona. Konkurencja, jakakolwiek by nie była, musi pogodzić się z tym, że najwyższym miejscem jakie może zająć w tym wyścigu jest miejsce drugie.
Co ciekawe i jednocześnie z perspektywy czasu nieco przykre, WhatsApp skutecznie i z ogromnymi sukcesami realizuje plan, który kilka lat temu mogło wdrożyć, ale ostatecznie z niewiadomych powodów odrzuciło BlackBerry. Założenia były niemal identyczne – zaproponowanie nowego standardu komunikacji tekstowej - w tym przypadku BBM – jako rozwiązania atrakcyjnego zarówno dla operatorów jak i klientów. Biorąc pod uwagę ówczesne stosunku z operatorami i porównanie ich do stosunków WhatsAppa, szanse na sukces były całkiem spore.
Drugim pytaniem, które można zadać przy okazji wczorajszej premiery jest to, jak daleko posuną się w tego typu „ustępstwach” operatorzy?
E-Plus praktycznie zrezygnował z zysków z SMS – czy w przyszłości dopuści również do bezpłatnej komunikacji głosowej przez WhatsAppa? I czy WhatsApp stanie się kolejnym standardem, również i w tej kategorii?
Na te pytania niestety trudno jest obecnie odpowiedzieć, choć być może taka właśnie czeka nas przyszłość. W Stanach Zjednoczonych już w pierwszym kwartale zeszłego roku usługi głosowe przestały odpowiadać za większość przychodów operatorów, a zastąpiła ją transmisja danych. Reszta świata (z małymi wyjątkami) jest pod tym względem nieco do tyłu, ale raczej nie powinniśmy oczekiwać, że moment, kiedy będziemy mogli powiedzieć to samo o właściwie wszystkich operatorach, nigdy nie nadejdzie. Kto wtedy zrealizuje plan Voice 2.0?