Facebookowi na Androidzie nie wyszło, ale nie odstrasza to Twittera
Facebook próbował zbudować swój dom na Androidzie. Konstrukcja się zawaliła, a ekipa budowniczych w popłochu uciekła z miejsca katastrofy. Można przypuszczać, że na błędach wielkiego brata nauczą się mniejsi gracze. Tak jednak się nie stało.
Gdy Facebook zapowiadał Home na Androida wiele osób przypuszczało, że możemy mieć do czynienia z kolejną rewolucją. Gigant chciał uczynić nasze smartfony jeszcze bardziej społecznościowymi, a przy tym jeszcze bardziej łączącymi nas ze znajomymi i… reklamodawcami.
Akcja zakończyła się spektakularną porażką. Facebook Home zniknął z listy najczęściej pobieranych aplikacji mobilnych. Również HTC First - smartfon z fabrycznie preinstalowanym launcherem Facebook Home nie sprzedawał się dobrze. Urządzenie bardzo szybko zostało przecenione, a operator za wszelką cenę próbował wypchać smartfony zalegające na magazynach.
Po takiej lekcji można było domniemywać, że kolejni gracze nie zdecydują się na podobny ruch. Skoro poległ Facebook, to komu podobne zadanie miałaby się udać?
Wbrew logice chętnych na launchery i modyfikacje nie brakuje. Nie tak dawno temu Mozilla zainteresowała się rozwiązaniem o nazwie Everything Me - temat ten przybliżył na łamach Spider’s Web Piotr Grabiec, który pochylił się nad szerokim tematem launcherów w tekście: “Pomimo porażki Facebook Home, nagle wszyscy chcą mieć swój launcher dla Androida”.
Nie tylko Facebook i Mozilla...
Jednym z największych społecznościowych rywali Facebooka jest Twitter. Oba serwisy podkradają sobie pomysły na nowe funkcje, wygląd stron, aplikacje mobilne itp. Mimo tego początkowo zdziwiła mnie informacja, którą podał Engadget, o przejęciu przez Twittera producentów aplikacji mobilnej, która pozwala na androidowych smartfonach personalizować ekran blokady. Cover - bo o nim mowa - pozwala na zmianę aplikacji na ekranie blokady według preferencji użytkownika.
Dzięki Cover bez odblokowywania ekranu możemy uruchomić ulubione aplikacje, a ich lista zmienia się w zależności od naszej lokalizacji. Cover uczy się przyzwyczajeń użytkownika i tworzy skróty, które mogą być potrzebne w danej sytuacji. W efekcie w miejscu pracy aplikacja wyświetli inne podpowiedzi niż w domu lub w samochodzie.
Twitter mógł nabyć Cover z kilku względów. Po pierwsze dla wielu aktywnych użytkowników Twittera, aplikacja będzie zapewne wyświetlała ćwierkacza zarówno w domu, pracy jak i samochodzie.
Po drugie, inteligentny ekran blokady, który potrafi wyświetlać to co akurat w danej chwili potrzebuje użytkownik idealnie sprawdzi się jako nośnik tweetów i ważnych informacji, które nie powinny ominąć właściciela smartfona.
Istnieje również prawdopodobieństwo, iż Twitter nabył Cover jako swoistą rezerwę. Aplikacja może być deską ratunku, gdyby jakimś cudem wybuchła moda na launchery Facebooka, Mozilli lub Yahoo. Twitter posiadając Cover nie będzie odstawał od konkurentów i pozwoli mu to nawiązać z nimi zdrową rywalizację.
Nie kupuję tego
Od wczoraj używam Cover. Po początkowym zachwycie, który spowodowany był całkiem przyjemną dla oka stylistyką aplikacji, rozczarowałem się. Program uczy się moich przyzwyczajeń i zmienia kolejność aplikacji na liście. Dodatkowo nie wiedzieć czemu nie wyświetla niektórych programów, z których korzystam namiętnie - np. Gmaila.
Taka forma "inteligentnego" ekranu blokady zdecydowanie do mnie nie przemawia i wolę dotychczasowe rozwiązania. Wychodzę z założenia, że lepiej pod ręką mieć skróty, które świadomie ustawiłem w odpowiedniej kolejności, niż liczyć na to, że jaki program zrobi to za mnie lepiej.
Niemniej jednak Cover może się podobać i z pewnością aplikacja znajdzie teraz jeszcze szersze grono użytkowników. Aplikacja jest dostępna za darmo w Google Play.