Futurystyczny komfort dla nielicznych! Nowe inteligentne fotele juz wkrótce w samolotach
Podróże lotnicze dla jednych są codziennością, dla innych wciąż oznaką wyjątkowego luksusu. Czasem zdarza się, że bilet lotniczy możemy dostać za 19 zł, jednak ceny potrafią też dojść do 20 tysięcy złotych przy lotach pierwszą klasą. Wkrótce pasażerowie wydający na bilety więcej usiądą na... inteligentnych fotelach.
Samolot w zasadzie należy uznać zawsze za najbardziej komfortowy sposób podróżowania. Wystarczą dwie godziny aby znaleźć się w drugiej części Europy, nie ma też mowy o wielu męczących godzinach spędzonych za kierownicą, w pociągu, czy autobusie. Stawiamy się na lotnisku, przechodzimy przez kontrolę bezpieczeństwa, włóczymy się po sklepach, wsiadamy do samolotu, wysłuchujemy kolejny raz prezentacji o zachowaniu w sytuacji awaryjnej i już możemy rozkoszować się lotem.
Niestety z tym rozkoszowaniem różnie bywa w najpowszechniejszej klasie ekonomicznej. Zwykle przeciętnie wysoki mężczyzna ma problemy z miejscem na nogi. Pal licho, gdy są lot trwa dwie godziny, przy locie transatlantyckim to już niezwykle uciążliwe. W połączeniu z późniejszym jetlagiem trudno jest mówić o super przyjemnej podróży. Jednak - jak to mówią - coś za coś, w końcu linia lotnicza ma przede wszystkim zarabiać, a jak chcemy latać wygodniej to musimy oczywiście zapłacić więcej.
Zawsze po podróży ciasnym samolotem na myśl przychodzą mi zdjęcia j z lat 70 ubiegłego wieku z pokładów Boeinga 747. Wtedy można było mówić o prawdziwej pierwszej klasie, a klasa ekonomiczna zdecydowanie odbiegała od obecnych standardów. Dziś samoloty są niczym innym niż powietrznymi autobusami. W końcu w LOT-cie pasażerowie otrzymują dziś, poza miejscem siedzącym, jedynie wodę i PrincePolo. Podobno w ramach cięcia kosztów.
W ofercie przewoźników jednak musi znaleźć się pierwsza klasa i klasa biznes. To dla wielu linii lotniczych prawdziwa chluba - mają się czym pochwalić na stronach internetowych i w swoich magazynach pokładowych.
Fotel, który widzi i myśli
Wkrótce na pokładach samolotów znajdziemy nowe inteligentne fotele klasy biznes. Takie właśnie zostały zaprezentowane przez firmę Theles we współpracy z B/E Aerospace. Nowe fotele nie tylko zagwarantują komfort i rozrywkę. Jak tylko w nich usiądziemy, będą o nas wszystko wiedziały.
Prototypy foteli nowej generacji zostały tak zaprojektowane, aby łączyły się ze smartfonem lub tabletem i z niego pobierały wszelkie informacje o użytkowniku. Dzięki temu na ekranie pojawią się odpowiednie treści, a personel pokładowy dowie się co ma nam zaserwować do picia i jedzenia.
Ponadto będziemy mieli do czynienia z dźwiękiem przestrzennym i olbrzymim ekranem, na którym będą wyświetlane informacje i filmy. Panel ten nie będzie obsługiwany wyłącznie za pomocą pilota, czy ekranu dotykowego ale za pomocą naszych oczu. Spojrzenie na okładkę filmu wywoła odpowiednią komendę, a odwrócenie wzroku sprawi, że film zostanie zatrzymany, podobnie przy zaśnięciu. System ten miałby też kontrolować nasze samopoczucie i kondycję zdrowotną.
Brzmi fantastycznie, a i termin wdrożenia jest całkiem realny. Współtworzące projekt firmy zapowiadają, że może on zadebiutować na rynku w przeciągu 5 lat. Prawda jest jednak taka, że pewnie nigdy tych luksusów nie będzie mógł doświadczyć przeciętny pasażer samolotu.
Chociażby w naszym rodzimym przewoźniku najnowszym "przełomem" są ekrany w każdym fotelu Dremlinera, ale czy to nie przypadkiem po to, aby zaoferować dodatkowo płatne usługi VOD w czasie długich lotów?
Cieszę się, że powstają nowe rewelacyjne wyglądające pomysły usprawniające podróż samolotem. Rozumiem przesłanki linii lotniczych, jednak bilety lotnicze nie tanieją wprost proporcjonalnie do obniżania standardów w klasie ekonomicznej. Szybciej więc doczekamy się... miejsc stojących w Ryanair, niż więcej miejsca na nogi w Dreamlinerze LOT-u.