1000-letni wyrok więzienia? Odsiedzisz go w 8,5 godziny
Tytuł brzmi szalenie? Tak, jednak jest prawdziwy. W przyszłości biotechnolodzy mają być w stanie tak oszukiwać nasz mózg, że ten będzie myślał, iż minęło 1000 lat, gdy w rzeczywistości będzie to zaledwie 8,5 godziny.
Pewna grupa naukowców już prowadzi badania na temat tego, jak nowoczesna technologia w przyszłości mogłaby odmienić sposoby wymierzania kary. Na czele zespołu stoi Rebecca Roache, która twierdzi, że dzięki osiągnięciom nauki będziemy mogli w przyszłości skazywać ludzi na 1000 lub nawet więcej lat więzienia i nie będzie to jednoznaczne z dożywociem. Przy okazji rozwiązany zostanie problem przepełnienia ośrodków karnych, z którym spotykają się niemal wszystkie państwa świata, w tym Polska.
Rebecca Roache, w rozmowie z magazynem Aeon utrzymuje, że już teraz są dostępne odpowiednie środki, dzięki którym można w taki sposób oszukać ludzki mózg, aby czas dla danego człowieka leciał zdecydowanie wolniej. Nie trudno więc wyobrazić sobie sytuację z przyszłości, w której powstaje pigułka, po której w ciągu 8,5 godziny czulibyśmy się tak, jakby mijało kilkaset lub nawet kilka tysięcy lat. No, może nie czułoby tego nasze ciało, ale z pewnością byłby o tym przekonany nasz mózg, a to w zupełności wystarczy do tego, aby… zwariować.
Chociaż przestępcy zasługują na swoje kary i powinni odsiadywać odpowiedni czas w więzieniu, to jednak pomysł pani Roache budzi... sporo wątpliwości.
Jest pewnie wiele osób, które zasługują na ogromne kary pozbawienia wolności, włącznie z dożywociem. Ale aż 1000 lat kary? Nie ma co się oszukiwać, odbywając taki wyrok w ciągu kilku godzin lub nawet kilku tygodni, z całą pewnością z takiego człowieka już nic by nie zostało. Tysiąc lat w samotności, bez osoby, do której można by się odezwać, skutkowałoby po prostu szaleństwem i po wzięciu takiej pigułki ze skazanego zostałoby tylko warzywo, nic więcej.
Inną możliwością jest wydłużanie życia skazanego, np. do 500 lat. Wiemy, że medycyna cały czas się rozwija i nie zdziwię się, jeśli w ciągu najbliższych kilkunastu lub kilkudziesięciu lat stanie się to rzeczywiście możliwe. Problem polega na tym, że byłoby to niezwykle kosztowne, na dodatek nie rozwiązuje problemu przepełnionych więzień, więc w gruncie rzeczy pewnie nie wchodzi w grę. Po co skazywać kogoś na 500 lat i marnować pieniądze na sztuczne wydłużanie mu życia skoro równie dobrze można dać dożywocie i – wybaczcie określenie – mieć spokój po tych kilkudziesięciu latach?!
Jednak Rebecca Roache idzie o krok dalej i proponuje jeszcze inne sztuczki, dzięki którym dałoby się wydłużyć wyroki sądowe.
Jeden z pomysłów polega na wykorzystaniu komputerów, jak pisze na swoim blogu. W jaki sposób? Na przykład przesyłając umysł skazanego do komputera i przyspieszając czas w maszynie. W ten sposób również w 8,5 godziny przestępca mógłby odsiedzieć tysiącletni wyrok. Tanio, szybko i nowocześnie.
Ale znowu Rebecca Roache zapomina o etyce. Człowiek prawie zawsze pozostaje człowiekiem i skazywanie kogoś na 1000 lat więzienia byłoby po prostu nieludzkie i nie byłoby to już karaniem za dokonane zbrodnie, ale zwykła torturą.
Pocieszające jest to, że pomysły pani Roache to na razie nic więcej jak rodzaj science-fiction. Pewnie w przyszłości będzie to możliwe, ale my pewnie tych czasów nie dożyjemy. Poza tym, jeśli da się to zrobić to wcale nie znaczy, że będzie to robione. Pozostańmy jednak ludźmi i zamiast skupiać się nad tym, jak technologia i rozwój medycyny mogą pomóc w lepszym karaniu przestępców, zastanówmy się, jak doprowadzić do tego, aby było ich jak najmniej.
Jestem pewien, że też da się do tego wykorzystać najnowsze osiągnięcia nauki.
Zdjęcie "Close-up. Arrested man handcuffed hands at the back" pochodzi z serwisu Shutterstock