Wspieram.to podsumowuje rok i udowadnia, że crowdfunding w Polsce może się udać
Crowdfunding – termin w Polsce raczej obcy, nie tylko ze względu na pochodzenie, ale także kryjącą się pod nim ideę. Potrafimy cieszyć się z sukcesów odnoszonych (często również przez Polaków) na zagranicznych serwisach, ale nie możemy zapominać, że w naszym kraju również istnieją podobne inicjatywy i mają się bardzo dobrze. Najlepszym tego przykładem jest serwis Wspieram.to.
Wzorowany na Kickstaterze (czego zresztą nie kryją jego twórcy) polski projekt świętuje dziś pierwsze urodziny i zdecydował się przy tym na dość szczegółowe podsumowanie tego, co działo się w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Trzeba przyznać – działo się sporo, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę specyfikę naszego rynku oraz fakt, że wspieram.to nie jest jedynym graczem w tej branży.
Przede wszystkim udało się zrealizować aż 29 projektów, spośród 107 rozpoczętych, co daje prawie 30% skuteczność. To wprawdzie mniej, niż obecnie w przypadku Kickstartera (około 46%), ale trzeba pamiętać, że to dopiero początek, a tego typu inwestycje w Polsce dopiero raczkują. Kto wie, jaki wynik zostanie osiągnięty w tej kategorii za rok?
Patrząc dalej na statystyki również nie było źle – w przypadku projektów, gdzie zbiórka funduszy została zakończona sukcesem, zainteresowanych dofinansowaniem było średnio 105, a autorzy otrzymali nie 100%, a 128% zakładanej kwoty. Były oczywiście pozycje, które wyraźnie wywindowały tę średnią w górę. Grę „Piwne Imperium”, będącą jednym z największych sukcesów portalu, wsparto na kwotę ponad 25 000 zł – próg potrzebny do realizacji został więc przekroczony prawie pięciokrotnie.
Nie tylko gry planszowe cieszyły się jednak powodzeniem. Fundusze udało się uzbierać także na realizację pięciu gier komputerowych, w tym m.in. The Few, 1heart, The Mims Beginning, Defenders of Vermillion (wszystkie po kilka tysięcy złotych) oraz licznych przedsięwzięć artystycznych, wliczając w to książki, muzykę oraz wideo. Części twórców udało się wykorzystać także pozytywne zamieszanie wokół ich pomysłu do wypłynięcia na szersze, czasem nawet międzynarodowe wody i kontynuowanie tam swoich sukcesów. Z projektów „niebiznesowych”, na uwagę zasługuje oczywiście ponad 35 000 zł uzbieranych przez prawie 900 osób w ramach charytatywnego projektu WOŚP.
Łącznie projekty dofinansowały 4702 osoby, wpłacając przeciętnie 75 zł, co przełożyło się na całkiem imponującą sumę 282 310 zł. Rekordowa jednorazowa wpłata w tym roku wyniosła aż 10 000 zł.
Ten rok może być jeszcze lepszy. Już teraz na głównej stronie z łatwością można odnaleźć interesujące pozycje, które zgromadziły już część lub większość wcale nie małych funduszy, potrzebnych do startu. Pamiętacie Franko 2? W komentarzach można było przeczytać raczej umiarkowane opinie na temat drugiego wydania tej gry, a mimo wszystko, na ponad 40 dni przed końcem zbiórki, autorzy zgromadzili prawie 20 000 złotych.
Oczywiście, Kickstarter czy Indiegogo to giganci nieporównywalnie więksi wspieram.to i patrząc na potencjalny zasięg, nigdy nie uda się ich dogonić. Na szczęście polskim twórcom najwyraźniej wcale to nie przeszkadza i robią to, w co wierzą. Dzięki temu, po debiutanckim roku, nie tylko mogą pochwalić się bardzo dobrymi wynikami, ale też – przede wszystkim – pomocą w realizacji prawie 30 interesujących projektów, które być może bez tego nigdy nie wyszłyby poza plany lub marzenia.
Chcieć oznacza móc – taką ideę starają się przede wszystkim przemycać serwisy crowdfundingowe i wygląda na to, że wspieram.to, przynajmniej częściowo, udaje się to także w naszym kraju. Pozostaje jedynie trzymać kciuki, aby Polacy, zarówno pomysłodawcy jak i „inwestorzy” przekonali się do tego modelu.
Fot. Wspietam.to oraz Nephilim Cosplay Devianart