Jak działa Wikipedia od środka? Polski administrator Wikipedii bierze udział w AMA i odpowiada na trudne pytania
Pracuje za darmo, często po 5-6 godzin dziennie, spotyka się z setkami różnych typów redaktorów, stworzył i edytował tysiące artykułów, a dzień zaczyna od sprawdzenia… kto dzisiaj umarł. O kim mowa? O jednym z administratorów polskiej Wikipedii, który dziś odpowiadał na pytania użytkowników serwisu Wykop.

Czym jest Wikipedia wiedzą doskonale wszyscy – i ci najmłodsi, i ci nieco starsi, którzy na jej podstawie przygotowali z całą pewnością nie jedną i nie dwie prace, oraz ci bardziej zaawansowani wiekiem. Gigantyczna internetowa encyklopedia, tworzona przez użytkowników, nie wyglądałaby dziś jednak tak jak wygląda, gdyby nie osoby, które dbają o to, aby nie stała się – zamiast źródłem wiedzy – źródłem wiedzy przysypanej tonami śmieci, a przy tym była wciąż aktualna (stąd m.in. wyszukiwanie informacji na temat zmarłych właśnie osób). W Polsce pracę tę wykonuje 192 zarejestrowanych administratorów, z czego aktywnych jest przeważnie kilkudziesięciu.
Walka o każdy wpis

I wbrew pozorom praca ta jest niezwykle trudna, a sądząc po sporej liczbie komentarzy w trakcie wykopowego AMA, również niesamowicie niewdzięczna. Już samo określenie tego, co powinno znaleźć się w Wiki, a co do niej trafić nie powinno budzi sporo emocji. Podczas dyskusji na Wykopie pojawiło się pytanie o to, dlaczego kasowane są wpisy na temat mniej znanych zespołów (muzycznych). Odpowiedź była dość prosta, choć nie ma tu wątpliwości co do tego, że przynajmniej częściową rolę w ostatecznej akceptacji odgrywa tu czynnik ludzki:
Ponieważ encyklopedia z definicji służy do opisywania znanych, a nie do promowania nieznanych, niezależnie od tego, jak bardzo są obiecujący. (…) Kluczowe są mocne źródła, pomocne - nagrody. Jeśli to jest, to następnym "sitem" jest język wpisu. Im bardziej wolny od ocen, tym lepiej. Fakty, nie opinie. (…) Najpierw bycie znanym, potem Wikipedia. (…)
Oczywiście, jak łatwo się domyślić, nie do końca przekonało to użytkowników, chociaż kolejna wypowiedź powinna rozwiać wątpliwości i to tłumaczenie jak najbardziej zasadne:
Wpis może powstać wówczas, gdy Wikipedia bardziej potrzebuje informacji o podmiocie, niż podmiot wpisu w Wikipedii
Im dalej, tym oczywiście więcej kontrowersji. Szczególnie, że samo dodanie wpisu do Wikipedii przez użytkownika nie oznacza automatycznie, że po przejrzeniu przez administratora zostanie on automatycznie dodany. Ten proces jest o wiele dłuższy i bardziej skomplikowany niż mogłoby się wydawać. Bohater AMA opisuje go następująco:
Tworzysz artykuł. Pojawia się on w logu na tej stronie z literką "N" przed nazwą, trafia też tutaj. Ostatnie zmiany śledzi zawsze kilkadziesiąt lub więcej par oczu. Na widok literki "N" najeżdżają sobie na taki link by zobaczyć podgląd (…) jak to wygląda. Jeśli początek artykułu ma sens, większość zostawia w spokoju. Kilku natomiast otwiera link i sprawdza dokładniej: czy są źródła, czy potwierdzają treść, czy podmiot jest encyklopedyczny. Jeśli wszystko jest OK, oznaczają jako sprawdzony, i zostaje. Jeśli temat jest encyklopedyczny, ale artykuł ma braki (np. nie ma źródeł, ale "ładnie się googla"), przeważnie patrolujący piszą do autora z prośbą o poprawienie. Jeśli wpis jest wygłupem lub temat nie jest encyklopedyczny, wpis jest usuwany. W przypadku gdy nie wiadomo czy się nadaje, trafia pod dyskusję.
Ile może trwać taki proces? Niektórzy użytkownicy podawali, że nawet przy poprawnie stworzonych artykułach musieli czekać około miesiąca na zatwierdzenie. Odpowiedź jest dość prosta – im ważniejszy lub pilniejszy temat, tym prędzej zostanie poddany moderacji i ewentualnemu dopuszczeniu. Jeśli więc nasza działka jest mocno niszowa, powinniśmy liczyć na łut szczęścia lub uzbroić się w cierpliwość.
Źródła, głupcze!
Co jednak w przypadku, kiedy nasz tekst zostanie odrzucony? Tutaj wygląda na to, że – poza przypadkami niewłaściwego języka czy stylu – podstawową zasadą są źródła. I tutaj sytuacja jest skomplikowana zarówno jeśli tworzy artykuł od podstaw, jak i w sytuacji, kiedy np. tłumaczymy go z Wikipedii w innym języku.
W zasadzie powinno się przy tłumaczeniu sprawdzać źródła, czy faktycznie potwierdzają treść. Jeśli są książkowe, możesz mieć problem z przekonaniem kogoś, że przeczytałaś francuską książkę sprzed 80 lat dostępną obecnie jedynie w 10 francuskich bibliotekach. ;) Z uwagi na licencję, po przetłumaczeniu należałoby jeszcze na stronie dyskusji artykułu umieścić szablon {{Przetłumaczony}}. Co do już istniejącego artykułu: jeśli tłumaczenie podniesie jego jakość, zastąp nim zastaną treść. Jeśli natomiast istotne informacje z polskiej wersji miałyby od tego zniknąć, lepiej jest "wmiksować" je w nowy tekst.
Co ciekawe, zasady Wikipedii nie zawsze są globalne i czasami takie tłumaczenia nie mają szans utrzymać się w naszej wersji językowej encyklopedii:
Kryteria encyklopedyczności mogą się różnić między wersjami językowymi. Przykładowo, na litewskiej Wikipedii encyklopedyczni są ponoć radni miejscy (?!), u nas zostaliby natychmiast skasowani.
W przypadku tekstów tworzonych samodzielnie również nie jest łatwo, chociaż czasem problemy mogą być minimalne – przekonał się o tym chociażby użytkownik, który chciał dodać do Wikipedii informacje na temat swojego wujka, który miał osiągnięcia na arenie krajowej w lekkoatletyce i posiadał na to sporo dowodów:
Źródła muszą być wtórne, nie pierwotne. Tzn. nie wystarczy, że masz medale, dyplomy i świadectwa pracy. Ktoś o uznanej reputacji musi jeszcze o tym napisać, dopiero wtedy można zacząć tworzyć biogram na Wikipedii.
Okazało się na szczęście, że zainteresowany użytkownik posiadał odpowiednie dodatkowe źródła (gazety, portale internetowe), więc taki artykuł mógłby zostać dodany bez większych problemów.
I tu znajduje się przynajmniej częściowa odpowiedź na to, dlaczego na akceptację często czeka się długo – źródła muszą zostać nie tylko zaakceptowane jako wiarygodne źródła („niezależna.pl jako źródło i dziwisz się, że wyleciało? faktyimity.pl też by wyleciało”), ale również w sporej części przypadków sprawdzone, czy tekst w nich zawarty jest zgodny z dodanym.
decydują zasady i źródła. Na przykład, partie mające posłów/senatorów są encyklopedyczne, burmistrz 40-tysięcznego miasta jest, a 8-tysięcznego już nie (chyba, że ma inne osiągnięcia). Ważny jest też tzw. uzus, czyli przebieg dyskusji nad przypadkami granicznymi. (…)
Jeśli źródło jest online, sprawa jest prosta. Jeśli książkowe, mogę sprawdzić w bibliotece. Jeśli nie moja dziedzina, daję do sprawdzenia komuś kto siedzi w temacie. (…)
Jakie więc źródła uznawane są za najlepsze?
Najlepsze są recenzowane prace naukowe, niżej w hierarchii literatura popularnonaukowa, przewodniki, almanachy, książki o tematyce, jeszcze niżej tzw. "prasówka (wyjątek: czasopisma wąskospecjalistyczne). Wiadomo, że niektóre tematy z kultury masowej nie doczekają się naukowych opracowań, a są według standardów Wikipedii encyklopedyczne
Oczywiście przepisywać wprost z książki nie można i wbrew pozorom nie jest to wcale działanie pochwalane, jako powiększające bazę wiedzy, a srogo karane:
Zdarzało się [przepisywanie słowo w słowo, nawet z podaniem danej książki jako źródła]. Za pierwszym razem jest upomnienie, potem - blokada konta na jakiś czas. Jest to sprawdzane wyrywkowo, niekiedy dostajemy zgłoszenia na kontakt z Wikipedią, część sami wyłapujemy, jest też specjalna strona do tego typu zgłoszeń. Swego czasu mieliśmy bota, który wyłapywał "wklejki" z Internetu. Treści naruszające prawa autorskie są usuwane po odkryciu tego faktu.
Interesująca jest także poruszona przez jednego z pytających kwestia sprzężenia zwrotnego, gdzie źródła, na bazie których powstał artykuł z Wikipedii bazują na… artykułach z Wikipedii:
(…) najczęściej takie przypadki mają miejsce w źródłach i tak marnej jakości. Sprawdza się też w takich przypadkach datę wpisu poza Wikipedią, a w razie braku - czy najstarszy zapis w WebArchive jest starszy niż treść zamieszczona w Wikipedii.
Przy okazji dyskusji o źródłach i poprawkach w tekstach została także dość obrazowo wyjaśniona sytuacja z dodawaniem nowych źródeł do już istniejących wpisów, które często… mają służyć jedynie promocji podlinkowanych portali:
Są dwa rodzaje linków zewnętrznych. Jeden rodzaj to bibliografia/źródła, czyli materiały, na jakich oparto się tworząc artykuł. (…) Drugi rodzaj to linki zewnętrzne. Zasady: mają być w temacie artykułu i go poszerzać o treści niedostępne na wolnych licencjach. A teraz praktyka: jeśli jedyna edycja anonima polega na dodaniu linka zewnętrznego, najprawdopodobniej zostanie on usunięty. Lepszy sposób to spytanie się doświadczonego użytkownika, czy taki a taki link jest OK.
Punkt zapalny
Oczywiście wszystkie te (i szereg innych) wymagań co do treści czy źródeł wpisów lub poprawek prowadzą do jednego – posądzeń o zapędy cenzorskie lub nawet formułowanych bezpośrednio oskarżeń o wspieranie jednej, konkretnej (choć chyba nie wiadomo jakiej) opcji politycznej. Podejście użytkowników jest przy tym standardowe i można je streścić w jednej wypowiedzi (autentycznej) „Sorry, ale IMHO wszystkich adminów polskiej wiki należy wylać i wprowadzić tam nowe zasady”.

Pojawiały się przy tym przykłady dość niewinnych, aczkolwiek usuniętych wpisów, na temat m.in. wirtualnej waluty Dogecoin (jak śmieli?!), która jest dostępna w 17 wersji językowych Wikipedii, a w naszej nie.
jeśli będzie lepiej uźródłowione niż wersja która została usunięta, to można poddać na nowo pod dyskusję. Ze źródeł jakie były w usuniętym haśle nijak nie wynikała wyjątkowość, popularność czy ponadczasowość.
Usuwane są też wpisy sprzeczne z prawem, oceniające (zamiast informujące) oraz – jak już wspomniano wcześniej – bazujące na źródłach, których wiarygodność jest wątpliwa lub mówiąc wprost – zerowa. Pojawiło się jednak pytanie, co dzieje się w momencie, kiedy istnieją dowody potwierdzające daną tezę, a z drugiej strony dowody obalające ją?
podaje się obydwa punkty widzenia, ze źródłami, bez rozstrzygania, który jest słuszny. Jeśli się da to potwierdzić, pisze się "Większość badaczy, uważa, że a, niektórzy jednak, że b" i argumenty obu stron.
Nie brakuje też prób zmiany treści lub wydźwięku artykułów przez określone grupy, z których autor wymienia m.in. feministki, Świadków Jehowy, zwolenników Mohana „i wiele innych grup”. Najciekawsze przypadki dotyczyły jednak głównie osób, które same tworzyły wpisy na swój temat (np. pracownicy naukowi), aby podnieść swój prestiż, nawet jeśli nic wielkiego nie osiągnęli. Założyciel AMA własnoręcznie usunął kilka takich wpisów.

Udział polityków jest za to najwyraźniej dość ograniczony, przynajmniej jeśli chodzi o oficjalne kanały:
Nie wiem, o ile to robią [zgłaszają poprawki], to anonimowo. Choć trzeba przyznać, że dość aktywne jest IP polskiego sejmu. Jest natomiast problem z lokalnymi, mało znanymi działaczami, którzy próbują dodać swój biogram przed wyborami. Dotyczy to chyba wszystkich opcji. :)
Mam bardzo duże zaufanie do adminów opiekujących się tą działką. Wierzę, że jeśli cokolwiek usuwali, to zgodnie z zasadami, a nie ze względu na naciski (o ile w ogóle były). Ja z naciskami stricte politycznymi się na Wikipedii nie spotkałem.
Nie oznacza to jednak, że na administratorów nie próbuje się wywierać żadnych wpływów:
grożono mi m.in. "Zdemaskowaniem jako pedofila" za odmowę usunięcia tego biogramu. Miałem też spięcie z użytkownikiem dodającym hasło o stronie nadajemy.ie, której... w ogóle nie znajdowało Google (sic!) a mimo to twierdził, że serwis jest encyklopedyczny.
Czasem też dochodzi do sytuacji, w której dwóch (lub więcej) użytkowników walczy ze sobą na stronach Wikipedii, co chwilę wprowadzając nowe zmiany według własne uznania i usuwając zmiany poprzednika. Co wtedy robi administrator?
blokuje się edycję cofając hasło do wersji sprzed wojny, a użytkownikom daje się parę dni na dogadanie się. Jeśli dojdzie do ataków osobistych, dodatkowo można zablokować użytkownika. Na krótko, "na uspokojenie". Następnie o ile nie jest to moja działka zwracam się do kogoś neutralnego a obeznanego w temacie o mediację, wspólne opracowanie nowej wersji artykułu.
Najlepiej kwestię „cenzury” i ewentualnej zgodności artykułów z konkretną opcją podsumował autor AMA:
dla jednych [Wikipedia] jest lewacka, dla innych kościółkowa, dla jeszcze innych pro- anty- jakaśtam. I na każdy z tych poglądów da się znaleźć przykłady. Osobiście nie widzę odchyłu. Tzn. widzę, ale nieusuwalny: Wikipedia jest taka, jakie są źródła. Większość z nich jest polska więc jest siłą rzeczy polskocentryczna.
Ciekawostka – dlaczego tak mało obrazków?
Spora część pytań dotyczyła tego, dlaczego na polskiej stronie Wikipedii jest tak mało obrazków, nawet w porównaniu do wersji anglojęzycznej tej samej witryny. Odpowiedź potwierdza po raz kolejny, że Wikipedie lokalne nie zawsze mogą stosować się do wszystkich ustaleń Wikipedii anglojęzycznej:
Na polskiej Wikipedii korzystamy tylko i wyłącznie z materiałów będących na wolnych licencjach. W angielskiej loga i okładki są na zasadzie dozwolonego użytku. Co do drugiego pytania, już dzisiaj pisałem, że bardzo się to zmienia od kilku lat.
Tak czy inaczej, jest wesoło

Autor AMA szacuje, że wpisów powstających „dla beki” jest około kilkunastu na godzinę, czyli 1-2% ze wszystkich tworzonych i 99% z nich od razu ląduje w koszu lub jest cofana (w przypadku zmian). Jakim udaje się utrzymać dłużej i załapać do tego 1%?
Prostackie wandalizmy raczej nie mają na to szans. Wyrafinowane, typu podmiana daty urodzenia, czasami wiszą dłużej. Tym dłużej, im bardziej podstępny wandal i im bardziej specjalistyczna wiedza
Przykładowy wpis o nietypowej reakcji Norwegów na straconą bramkę, który obiegł już chyba cały internet dookoła kilkukrotnie, widniał na stronach Wikipedii przez… niecałą minutę. Powód? Nieencyklopedyczny język i brak dowodów na „nietypową defekację”.
Pojawiają się też nieco mniej wyszukane próby wprowadzania zmian m.in. w zasobach graficznych, gdzie niektórzy użytkownicy jako adres pliku podają…
widziałem próby wpisywania zamiast nazwy pliku ścieżki C:\Moje dokumenty\fotki\jakisplik.jpg albo http:\adresfotki
Kto jest najbardziej narażony?
szczególnie narażone są biogramy polityków, wyższego duchowieństwa (lub bardziej znanego). pamiętam też serię wandalizmów w biogramie sędziego Webba. :)
Najbardziej pomysłowym nieprawdziwym wpisem był natomiast sprytnie skonstruowany i poparty… sfabrykowanymi fotografiami artykuł na temat nieistniejącej osoby:
Tak, rzekomy polski komunista - Henryk Batuta. Tutaj znakomicie potwierdza się to, o czym pisałem dzisiaj niżej: informacje z Wikipedii zaczęły podchwytywać inne strony, ale o niskim prestiżu, gdy wzięły się za to bardziej dbające o weryfikowalność redakcje, prawda o mistyfikacji wyszła na jaw. W rzeczywistości ulica Batuty miała nazwę od pałeczki dyrygenckiej, a zdjęcie z tabliczką było fotomontażem. Wyciągnęliśmy z tego wnioski, teraz by coś takiego nie przeszło.
Co dalej?
Pytań o przyszłość Wikipedii nie było zbyt duże, ale z całą pewnością interesująca jest odpowiedź administratora na temat tego, co zmieniłby w metodach działania największej internetowej encyklopedii:
„rozwinąłbym projekt Wikidata i zintegrowałbym z wszystkimi wersjami językowymi. Wówczas wszystkie dane o jednostkach administracyjnych, populacji, władzach, aktualizowałyby się na wszystkich Wikipediach jednocześnie. Na jakiejś w egzotycznym języku taki premier Mazowiecki być może jeszcze, według artykułu o nim, żyje. Podobnie jak u nas jakiś polityk z Panamy.”
Zdjęcia Old books in the Library of Vienna, Many hardcover books. Toned image, hand and computer keyboard pochodzą z serwisu Shutterstock.