Jeżeli to prawda, to Microsoft nie mógł wybrać lepszego szefa
Kilka agencji informacyjnych, w tym Bloomberg, doniosło dzisiejszej nocy, że Microsoft wybrał już następcę Steve’a Ballmera. Rzekomo jest nim Satya Nadella. Biorąc pod uwagę obecną sytuację Microsoftu i plany na przyszłość: to świetny wybór.
Steve Ballmer podjął odważną decyzję i postanowił ustąpić ze stanowiska dyrektora generalnego firmy Microsoft. Uznał, że w nowym Microsofcie nie ma dla niego miejsca i że czas na świeżą krew, by jego firma (której jest najważniejszym udziałowcem, więc ta decyzja nie była aż tak altruistyczna, jak mogłoby się wydawać) mogła się dalej rozwijać.
Ale kto go mógłby zastąpić? Steven Sinofsky został skłoniony do odejścia z firmy. Wiele mówiono o Alanie Mulallym, szefie Forda, który był też doradcą Ballmera. Wspominano o Stephenie Elopie, który ma spore doświadczenie w związku z jego byłym stanowiskiem w Nokii. W giełdzie nazwisk padał też Satya Nadella. Mój faworyt, co podkreślałem nieraz w swoich tekstach na ten temat. Wygląda na to, że obstawiłem właściwego konia.
Bloomberg i Reuters.com, ze swoich źródeł wewnątrz firmy, dowiedziały się, że następcą Ballmera zostanie właśnie Nadella. W momencie pisania tego tekstu nie jest to oficjalnie potwierdzona informacja. Jeżeli jednak to prawda, to wszystko co wiemy wskazuje na to, że to świetny wybór.
Kim jesteś, Nadella?
Satya Nadella urodził się w 1967 roku w Hajdarabadzie w Indiach. Tam uczęszczał do szkoły podstawowej, w Indiach też zdobył wykształcenie wyższe na uniwersytecie Manipal (inżynieria elektroniczna i telekomunikacyjna). Postanowił na tym nie poprzestawać i zdobyć kolejne dyplomy, tym razem na amerykańskich uczelniach. Ukończył informatykę na uniwersytecie Wisconsin-Milwaukee i MBA na uniwersytecie w Chicago. Po czym zatrudnił się w firmie Sun Micrososystems.
Tam spędził kilka lat jako inżynier aż do 1992 roku, kiedy skusiła go oferta pracy w Microsofcie. Gigant z Redmond szukał kogoś na stanowisko wiceprezesa działu zajmującego się rozwijaniem usług online. Nadella przyjął tę robotę po czym… zaczął błyskawicznie awansować. Przeszedł przez dział rozwiązań biznesowych by ostatecznie wylądować jako szef działu serwerów i narzędzi.
Jeżeli można uznać, że Steve Ballmer jest odpowiedzialny za aktualne finansowe bezpieczeństwo Microsoftu, to Nadellę trzeba nazwać podstawowym narzędziem swojego szefa. To on bowiem wprowadził Microsoft w chmurę, tworząc Windows Azure. Podstawę egzystencji dzisiejszego Microsoftu.
Wszystkie usługi Microsoftu, od konsumenckiego Binga, Outlooka, SkyDrive’a i Xbox Live poprzez zaawansowane bazy danych, Office’a 365 aż po korporacyjne narzędzia chmurowe przetwarzające terabajty danych największych korporacji świata, wszystko to stoi na Windows Azure. Nawet nowe wersje Windows są dość ściśle zintegrowane z microsoftową, „ażurową” chmurą. To właśnie Nadella wymurował fundament dzisiejszego Microsoftu.
Microsoft pod skrzydłami Hindusa
Satya Nadella to nie tylko zręczny inżynier kierujący zespołem odpowiedzialnym za chmurę Microsoftu. To również człowiek o wielkiej charyzmie. Miałem przyjemność uczestniczyć w dwóch spotkaniach z tymże jegomościem, cała sala, mimo iż wypełniona po brzegi tysiącami słuchaczy, milczy, słuchając co ów człowiek ma do powiedzenia.
Nadella, w przeciwieństwie do innych kandydatów, zna też każdy produkt Microsoftu od podszewki. Musi. Bowiem każdy produkt korzysta z infrastruktury Windows Azure, w mniej lub bardziej intensywny sposób. Rozumie też dlaczego Microsoft nie powinien wycofywać się z rynku konsumenckiego, na którym ostatnio wiedzie mu się gorzej. Nie spodziewam się po nim wycofania się z Binga czy Xboxa, co proponowali niektórzy kandydaci. Jeżeli ktoś rozumie w Microsofcie jak ważny jest „ekosystem”, to na pewno Nadella należy do tego grona.
Pamiętajmy o jednym: to nie jest oficjalna informacja. Mój entuzjazm może być przedwczesny. Uważam jednak, że jeżeli to prawda, to z „wycieknietych” do Sieci nazwisk, wybór Nadelli jest najlepszym możliwym.