PlayStation Camera to zbędny gadżet czy urządzenie przydatne dla graczy? - pierwsze wrażenia Spider’s Web
PlayStation Camera nie jest bezpośrednim konkurentem dla nowego Kinecta. To gadżet, seksowny dodatek, który dla gracza planującego zakup PlayStation 4 nie jest niezbędny. Mimo tego, potencjał drzemiący w tym urządzeniu jest większy, niż pierwotnie sądziłem. Czy warto zakupić go wraz z konsolą? Moim zdaniem jeszcze nie, lecz ilość możliwości, jakie w ręce posiadaczy tego urządzenia oddaje Sony, świetnie rokuje na przyszłość. Oczywiście czujnik ruchu konkurencji nie musi się martwić o przewagę, lecz z czasem Kamera PlayStation może stać się naprawdę funkcjonalnym narzędziem.
PlayStation Camera – mała, zgrabna i wszędzie się zmieści
Urządzenie jest filigranowych rozmiarów. Za sprawą 186 milimetrów szerokości, 27 milimetrów wysokości oraz 27 milimetrów grubości, PS Camera znajdzie swoje miejsce na najwęższych nawet powierzchniach. Położona poziomo, nie rzuca się w oczy i poza malutką, czerwoną diodą, nic nie wskazuje na to, że urządzenie jest włączone. Możliwość regulowania kąta nachylenia tego sprzętu pozwala umieścić go niemal wszędzie, o ile poradzimy sobie z kablem, który początkowo jest wyjątkowo odporny na odkształcenia sugerowane przez posiadacza.
PlayStation Camera może nagrywać obraz w trzech różnych formatach, w zależności od wyboru w menu ustawień. Niezależnie, czy to 1280 na 800, czy też 320 na 192 pikseli, obraz pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście było to do przewidzenia, lecz nawet pomimo efektu ziarna i małej ostrości, reakcje systemu na poczynania osób przed ekranem są ekspresowe i zadziwiająco precyzyjne. Nie ma mowy o nierozpoznaniu szybkich ruchów bądź problemach z siedzeniem czy staniem zbyt blisko ekranu. PS Camera prosi o 2 metry odstępu od niej, lecz nawet jeden metr wystarcza, aby urządzenie podłączone za pomocą AUX doskonale interpretowało nasze ruchy.
PlayRoom – tutaj po raz pierwszy zapoznacie się z możliwościami PlayStation Camera
PlayRoom to środowisko rozszerzonej rzeczywistości, za pomocą którego po raz pierwszy poznacie możliwości kamery. Obecność tego zestawu mini-gier jest preinstalowana w samym systemie, nawet bez aktualizacji „day-one”.
Rozszerzona rzeczywistość w PlayStation 4 nie pozwala jednak za wiele. PlayRoom to na ten moment nic innego jak zestaw trzech mini-gier, za pomocą których oswoicie się z kamerą. Przy okazji zrozumiecie obecność panelu świetlnego w nowym DualShocku, ponieważ to właśnie z nim komunikuje się konsola zaraz po uruchomieniu aplikacji. Na ten moment PlayRoom pozwala na rozgrywkę w ponga (tylko z dwoma kontrolerami), pastwienie się nad dziesiątkami sympatycznych robotów oraz zabawę z latającym ASOBI, będącym twarzą wirtualnego środowiska Sony.
Co ciekawe, wcale nie trzeba dzierżyć kontrolera z panelem świetlnym, aby testować środowisko PlayRoom. Co prawda po jego zniknięciu z 85-stopniowego pola widzenia PS Camera urządzenie prosi o ponowne chwycenie pada, lecz jeśli ten znajduje się w zasięgu, nawet cztery osoby jednocześnie mogą bawić się z wirtualnymi robotami. PlayStation 4 radzi sobie z całą rodziną, bez żadnej kalibracji, nieruchomego stania przed ekranem czy postępowania zgodnie z systemowymi wskazówkami. Ot, włączamy kamerę, ona odnajduje panel świetlny i tyle – ogromne udogodnienie, jeśli ma się w pamięci "musztrę" przed rozpoczęciem zabawy z urządzeniem Microsoftu.
PlayRoom pokazał mi, że w PlayStation Camera drzemie naprawdę spory potencjał. Oczywiście trzy mini-gry to niezbyt wiele, zwłaszcza, że tego typu produkcje trudno tak naprawdę nazwać grami. Chociaż mają trofea, to raczej interaktywne wersje demonstracyjne, które pokazują, na co stać kamerę PlayStation. Stać z kolei na wiele, a przynajmniej znacznie więcej, niż pierwotnie liczyłem. Responsywność, czas reakcji, brak żmudnego procesu dostosowywania czujnika ruchu do naszej sylwetki – wszystko to przekłada się na komfort, szybkość i precyzję działania, która naprawdę zadowala.
PlayRoom to nie wszystko. Sterowanie głosem? Nie tylko Xbox One to potrafi
Za pomocą PlayStation Camera nie tylko bawimy się w środowisku PlayRoom, ale również sterujemy samą konsolą. Po powiedzeniu „PlayStation” i dodaniu konkretnego polecenia, konsola wykonuje powierzone zadania, dzięki czterokanałowemu mikrofonowi wbudowanego w opisywane urządzenie. Co ważne, polecenia PlayStation 4 możemy wydawać nie tylko przy pomocy kamery, ale również zestawu słuchawkowego, który znajdzie się w każdym pudełku z konsolą.
Na co pozwalają komendy głosowe? Póki co, na niewiele. Za pomocą głosu możemy zalogować się na nasze konto, włączyć grę, przejść z jej poziomu do głównego menu, zrobić zrzut ekranu oraz wyłączyć urządzenie. To by było wszystko. Skromnie, lecz nie na tyle, aby osoby stojące za Xbox One mogły uzurpować sobie prawo do wyłączności na komendy głosowe. PlayStation 4 nie zraziło się nawet do mojego polisz-inglisz i zrozumieliśmy się od samego początku. O ile funkcjonalność tego typu rozwiązań, poza wyłączaniem konsoli, nie jest największa, cieszy, że Sony idzie w każdym możliwym kierunku. Zwłaszcza, że dodanie nowych funkcji i możliwości dla komend głosowych może być przecież jedynie kwestią czasu.
Chcę więcej
Niestety, to by było na tyle. Poza wyżej opisanymi funkcjami, PlayStation Camera pozwala jeszcze na rozpoznawanie twarzy, dzięki czemu od razu zaloguje nas na konto PSN, bez procesu uwierzytelniania za pomocą hasła. Nie można oczywiście zapomnieć o obsłudze pełnoprawnych gier, takich jak Just Dance 2014. Na tym polu kamera PlayStation zdaje egzamin, pozwalając na zabawę z produkcjami, które w aktualnej (minionej?) generacji Microsoft miał niemal na wyłączność.
Na ten moment PlayStation Camera jest jedynie dodatkiem. Zakup, biorąc pod uwagę samą cenę urządzenia (249 PLN), na pewno nie jest na ten moment priorytetem dla gracza. Dzięki kamerze doznania płynące z użytkowania PlayStation 4 są jeszcze lepsze – to prawda. Urządzenie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, pomimo małych gabarytów i niezbyt spektakularnych wnętrzności. Jeżeli Sony będzie dalej rozwijało ten produkt, wzbogacając go o nowe możliwości i funkcje, w perspektywie następnych miesięcy ten może się stać nie tylko pożądanym gadżetem, ale również integralnym elementem konsoli, bez którego bardzo ciężko będzie się obejść wszystkim graczom.