REKLAMA

Pacjent zero czyli czy można kogoś zamknąć w imię zdrowia publicznego?

Wszyscy pamiętamy taki obraz z filmów, seriali, i gier science-fiction: pacjent, będący nosicielem jakiejś wyjątkowo niebezpiecznej choroby, odizolowany od świata, w sterylnej celi, do której spoglądają tylko przez grubą szybę naukowcy w twarzach zasłoniętych maskami. Widzieliśmy takie sceny w Archiwum X, Star Treku, X-Menach, i w wielu innych miejscach. Ktoś jest poddawany kwarantannie lub stałemu odosobnieniu, najczęściej wbrew swojej woli.

12.11.2013 18.17
Pacjent zero czyli czy można kogoś zamknąć w imię zdrowia publicznego?
REKLAMA
REKLAMA

Czy kiedykolwiek zadawaliśmy sobie pytanie: czy ktoś pytał tego człowieka o jego zdanie? Czy w porządku jest poświęcać jego wolność i prawo do prywatności dla wspólnego dobra? Prawdopodobnie takie pytanie nie padło w scenariuszu.

Jak to się odbywa w rzeczywistości? Czy zdarzają się przypadki w których poddajemy kogoś przymusowej izolacji, po to aby chronić resztę z nas przed jakąś groźną chorobą? Otóż okazuje się, że tak! Takie sytuacje się zdarzały, a dziś przyjrzymy się najsłynniejszej z nich.

11. listopada minęła rocznica śmierci Mary Mallon, znanej jako Tyfusowa Mary. Kobieta ta, która na początku XX wieku była przyczyną wielu zachorowań i śmierci, spędziła 26 lat swojego życia w jednoosobowej, jednopokojowej izolatce na nowojorskiej wyspie North Brother Island. Odbyło się to w majestacie prawa: podstawą były przepisy lokalne Nowego Jorku (Greater New York Charter). Jak do tego doszło?

Kim właściwie była Tyfusowa Mary?

Urodzona w 1869 roku w Irlandii kucharka, która w wieku 15 lat wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Od 1900 roku gotowała w wielu bogatych protestanckich domach na terenie Nowego Jorku. We wszystkich z tych domów zanotowano przypadki zachorowania na dur brzuszny. Specjalnością Mary były... lody brzoskwiniowe. Deser ten ma to do siebie, że jajek i mleka przeznaczonego do jego przygotowania nie poddawano obróbce cieplnej, a tłuszcz zawarty w lodach sprzyjał namnażaniu się pałeczek duru. Pamiętajmy, że mleko pasteryzowane wtedy jeszcze nie było dostępne.

Dur brzuszny na początku XX wieku miał wysoką śmiertelność: umierało na niego około 10% pacjentów. Szczepionka została wynaleziona dopiero w 1911 roku, a leczenie antybiotykowe duru było dostępne dopiero w roku 1948. Innymi słowy - zachorowanie na dur brzuszny było wtedy wyjątkowo niebezpieczne.

Mallon-Mary_01

Mary zmieniała często pracodawców. Nie było radia, internetu i telewizji. Nie było łatwo połączyć w logiczną całość odosobnione przypadki zachorowań. Było tak aż do 1906 kiedy bankier Charles Henry Warren wynajmuje dom wakacyjny w Oyster Bay na Long Island. W sierpniu, jedno z jego dzieci zaczyna chorować na dur. W krótkim czasie szóstka ludzi przebywających na terenie domu (ogółem z jedenastu) również zaczyna chorować. Zaniepokojony Warren wynajmuje inżyniera sanitarnego George Sopera aby zbadał sprawę.

Soper wkracza do akcji

Soper początkowo podejrzewa... małże które były miejscowym przysmakiem. Gdy jednak okazuje się że nie wszyscy z chorujących je jedli, zwraca swoją uwagę w stronę pomocy domowej: Mary Mallon. Zaczyna przyglądać się jej poprzednim posadom - w tamtych czasach pomoce domowe i kucharze byli zatrudniani przez specjalne agencje. Okazuje się że w ostatnich siedmiu jej miejscach zatrudnienia, 22 osoby chorowały na dur brzuszny, i co najmniej jedna zmarła. Mary zostaje zwolniona. Jednak to nie koniec jego zaangażowania w tą historię.

Soper w 1907 roku zjawia się w domu jej kolejnego pracodawcy z prośbą o możliwość zbadania pochodzących od niej próbek krwi i odchodów. Mary atakuje go widelcem do pieczeni i krzyczy że nigdy na tyfus nie chorowała. Mary nie kłamała: była pierwszym potwierdzonym przypadkiem zdrowego nosiciela duru brzusznego.

Soper uzyskuje wsparcie Departamentu Zdrowia i przy pomocy innych lekarzy i policji rozpoczynają próby podejścia do Mary. Mary ucieka, chowa się, nie chce współpracować. W końcu, udaje się ją ująć, schowaną na koszami na śmieci. Jest przewieziona do szpitala, przebadana (testy wychodzą pozytywnie: jest nosicielem duru) i zostaje, na podstawie lokalnych przepisów poddana kwarantannie.

Mary dwukrotnie zamknięta w odosobnieniu

Mary przebywa w przymusowym odosobnieniu przez ponad dwa lata. Regularnie wykonywane są testy szpitalne (70% pozytywne na obecność pałeczek duru), Mary wykonuje prywatnie własne testy (te nie wskazują na obecność pałeczek). Nie przestaje walczyć o swoje uwolnienie, i wysyła mnóstwo pism i skarg. Po zmianie na stanowisku komisarza w departamencie zdrowia w 1910 roku, nowy urzędnik wyraża zgodę na jej uwolnienie, pod warunkiem że Mary zobowiąże się do nie wykonywania zawodu kucharki. Mary na to przystaje.

W 1915 roku wybucha epidemia duru brzusznego - wszystkie przypadki trafiają do nowojorskiego Sloane Hospital. Zanotowano co najmniej 25 przypadków, z czego dwie zmarły w szpitalu. Szybko skojarzono te przypadki z kucharką o nazwisku Mary Brown. Po dotarciu do niej okazało się że to Tyfusowa Mary. Mallon nie była wykwalifikowanym pracownikiem: umiała tylko gotować i prać. Po zakazie gotowania, pozostał jej zawód praczki. Ponieważ był on o wiele gorzej płatny, i wykonywany w gorszych warunkach, postanowiła zmienić nazwisko i powrócić do starej specjalności. Mary twierdziła że nie miała złych zamiarów: nigdy nie odczuwała objawów choroby.

1024px-Riverside_Hospital_North_Brother_Island

Tym razem wyrok władz sanitarnych był bezlitosny - Mary została skazana na dożywotnie odosobnienie w szpitalnych budynkach na terenie North Brother Island. Ponieważ nie mogła opuszczać szpitala, przyuczono ją do pracy jako w charakterze asystentki laboratoryjnej, pielęgniarki i pomocy szpitalnej. Jak to możliwe? Przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności i zasad higieny Mary była niegroźna. Potrawy przez nią gotowane i pieczone, o ile nie zawierały surowych jajek i mleka, również były bezpieczne. Mary zmarła na wyspie Brother Island w 1938 roku, jej ciało poddano kremacji.

REKLAMA

Jej historia daje nam dzisiaj do myślenia. Czy powinniśmy izolować takie osoby od społeczeństwa? Czy to humanitarne? Czy może wystarczyłoby przeszkolenie ich jak zachować ostrożność kontaktach z innymi? Mary akurat nie miała złych zamiarów, ale może ktoś zarażałby celowo, ignorując zasady bezpieczeństwa? Pomyślmy o przypadku Tyfusowej Mary i o tym, że rzeczywistość czasami jest bardzo nieodległa od fikcji rodem z filmów o epidemii zombie.

Źródła: Wikipedia, Emory Report, Errata LLC
Fotografia Zombie Aftermath - When zombies come pochodzi z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA