REKLAMA

Nowy apple’owy system operacyjny Mavericks zobaczymy w Internecie, ale nie w najnowszych komputerach Apple. Chociaż zaprezentowano go już kilka tygodni temu, to wciąż nie uruchomimy Mavericksa od razu po radosnym unboxingu „jabłkowego” komputera.

Hej Apple, ogarnij się!
REKLAMA
REKLAMA

Kilka dni temu odbierałem nowego iMaca, w którym wciąż na wybiegu królował Mountain Lion, czyli poprzednik Mavericksa. Nawet mnie to szczególnie nie zaskoczyło, bo wiadomo, Polska leży dalej niż Chiny, a po Warszawie spacerują mężczyźni w turbanach. Tymczasem okazało się, że na podobną przypadłość cierpi również centrum Wszechświata, zwane Stanami Zjednoczonymi. Serwis ZDNet opisał identyczną sytuację - nowe, sprzedawane w USA komputery Apple wciąż trafiają do klientów z poprzednim systemem operacyjnym.

I teraz do sprawy możemy podejść na dwa sposoby. Uznać, że to żaden problem lub też dzielenie włosa na czworo, bo Mavericks to pierwszy produkt Apple, na który stać każdego - jest za darmo. Nie ma więc żadnego problemu, żeby sobie kliknąć w App Store i zainstalować, zamiast desperować nad problemami pierwszego świata.

imac 2

Ale jest też druga strona medalu - rozpakowując pudło z nowym komputerem spodziewalibyśmy się, że go włączymy i po zawodach. A nie zaczniemy od ściągania i instalowania nowego systemu operacyjnego. Nie jest to czynność pracochłonna, bowiem ogranicza się do kilku kliknięć, ale jednak czasochłonna - u mnie iMac zajmował się tym jakieś trzy, a może i cztery godziny.

Na dokładkę są to już dwa systemy operacyjne, zainstalowane jeden na drugim, a za takim rozwiązaniem nie przepada chyba nikt kupujący świeży sprzęt. Pozostaje kombinowanie z „czystą” instalacją, na co już mi nie starczyło cierpliwości.

Ciekawe, ile osób kupując teraz komputer Apple w ogóle nie zorientuje się, że dostało go z poprzednią wersją systemu? Aktualizacja przecież nie pojawi się jak update zwykłego programu - wymaga odwiedzin w App Store.

Pomarudziłem przy instalacji Mavericksa, po czym znowu zajrzałem do sklepu z aplikacjami i tu czekała mnie tym razem miła niespodzianka. Wraz z nowym komputerem otrzymałem darmową aktualizację iLife 2011 i pełny pakiet iWork. Tego się zresztą spodziewałem, bo było to zgodne z wcześniejszymi zapowiedziami Cupertino. Ale okazało się coś jeszcze sympatyczniejszego – ponieważ na jednym koncie używam kilku komputerów, to darmowe licencje „przeskoczyły” na wszystkie. Mimo, że na Macbooku w ogóle nie miałem iWork, a iLife jedynie w poprzedniej wersji 2009. A co było na Macu mini, to sam już nie pamiętam, bo ten służy tylko jako centrum rozrywki audio-wizualnej.

imac 3

System licencjonowania programów w App Store zawsze uważałem za bardzo atrakcyjny i przynajmniej trochę osładzający konieczność sporych wydatków na sprzęt. Kupując dowolny program możemy go zainstalować na wielu maszynach. To z czasem będzie nabierało coraz większego znaczenia, bo komputery rozmnażają się przez pączkowanie i pewnego dnia będzie ich w domach więcej niż samych mieszkańców.

Ale zakupy w App Store mają też wady. Musimy się liczyć z tym, że aktualizacje będą do nas trafiały później, niż gdybyśmy ten sam program kupili bezpośredni u dewelopera. I nie dostaniemy upgrade w niższej cenie.

Wracając do Mavericksa: zasadniczo dla przeciętnego użytkownika jego brak może i tak nie mieć znaczenie. Żona, kiedy zobaczyła nowego iMaca, zapytała tylko: - A dlaczego on nie jest biały?

REKLAMA

PS A teraz coś miłego a propos Microsoftu. Wiem, że sporo osób miało problemy z instalacją Windows 8.1. Tymczasem na komputerze mojego syna procedura przebiegła fantastycznie gładko. Na dokładkę usprawnienia w obsłudze tak mi się spodobały, że przedpołudniami zakradałem się do pokoju potomka, żeby pootwierać Okna.

Piotr Lipiński – reporter, fotograf, filmowiec. Pisze na zmianę o historii i nowoczesnych technologiach. Autor kilku książek, między innymi „Bolesław Niejasny” i „Raport Rzepeckiego”. Publikował w „Gazecie Wyborczej”, „Na przełaj”, „Polityce”. Wielokrotnie wyróżniany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich i nominowany do nagród „Press”. Laureat nagrody Prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich za dokument „Co się stało z polskim Billem Gatesem”. Bloguje na www.piotrlipinski.pl. Żartuje ze świata na www.twitter.com/PiotrLipinski. Nowy ebook „Humer i inni” w księgarniach Virtualo – goo.gl/ZaNek Empik – goo.gl/UHC6q oraz Amazon – goo.gl/WdQUT oraz Apple iBooks – goo.gl/5lCGN

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA