REKLAMA

Motorola Ara – powstanie telefon składany z części, jak komputer stacjonarny

Ponad miesiąc temu pisałem o projekcie Phonebloks, który zakłada stworzenie smartfona z bloków. Idea była niezwykle prosta – jeśli chcesz wymienić ekran, to wymieniasz tylko blok z ekranem. Za tym pomysłem stali zwykli ludzie, tacy jak ja i Ty, a nie wielkie firmy z potężnymi budżetami. Jednak właśnie się to zmieniło.

Motorola Ara
REKLAMA

Pod tekstem o Phonebloks najwięcej plusów zebrał komentarz użytkownika AP, który napisał „Wielkie korporacje nigdy nie pozwolą żeby ten telefon ujrzał światło dzienne”. Trudno się temu dziwić i jednocześnie ciężko z tym sprzeczać. Każdy wie, że smartfon, w którym można wymieniać tylko poszczególne elementy, zamiast kupować nowy model co 2 lata, to nie jest dobry interes dla Apple, Samsunga, HTC czy też LG.

REKLAMA

Złóż sobie smartfona

Okazuje się jednak, że innego zdania jest Motorola. I właśnie dlatego powstał projekt o nazwie Ara. Jego założenie jest niemal takie same, jak w przypadku Phoebloks, czyli stworzenie pojedynczych modułów, z których dałoby się złożyć smartfona. Na oficjalnym blogu Motoroli można przeczytać, że jego pomysłodawcy zamierzają zrobić dla hardware’u to samo, co Android zrobił na software’u, czyli stworzyć cały ekosystem, oczywiście na zasadach open source. Motorola chce, aby jednocześnie zostały obniżone bariery wejścia na rynek smartfonów oraz zwiększona innowacja poszczególnych producentów.

Zasada składania smartfona ma być identyczna, jak w przypadku Phonebloks. Wszystkie elementy będą się mieścić na płycie głównej, która w przypadku Motoroli została nazwana egzoszkieletem. To do niej będziemy doczepiać poszczególne moduły. Same kostki mogą być czymkolwiek – dodatkową pamięcią, baterią, klawiaturą, ekranem czy nawet pulsometrem – wszystko zależy od tego, co wymarzy sobie dany użytkownik.

motorola-ara-1

Co ciekawe, projekt Ara powstaje już od ponad roku, ale jego twórcy spotkali się z Davem Hakkensem – człowiekiem odpowiedzialnym za Phonebloks. Okazało się, że ich wizja jest niemal taka sama. Dave zebrał wokół swojego pomysłu sporą społeczność, a Motorola ma już konkretne rozwiązania technologiczne. Dlatego też oba zespoły postanowiły połączyć swoje siły.

Co ważne, w ciągu kilku miesięcy Motorola chce wysłać do deweloperów zaproszenia do udziału w projekcie. Najlepsi będą mieli szansę na zdobycie nagród. Poza tym jeszcze tej zimy wypuści wersję alpha MDK (Module Developer’s Kit), czyli zestaw dla deweloperów.

motorola-ara-3

Ale co z systemem?

Całość brzmi szalenie ciekawie i bardzo obiecująco. Jest spora szansa na realizację tego projektu. Po pierwsze dlatego, że stoi za nim spora firma, czyli Motorola, która dodatkowo należy do jeszcze większej firmy, czyli Google. Po drugie dlatego, że jest to projekt open source, więc uczestnictwo w nim nie będzie aż tak kosztowne dla producentów poszczególnych modułów.

Dostrzegam jednak kilka problemów. Pierwszym i chyba najważniejszym jest system Android. W rozmowie z Dawidem na temat projektu Ara, zadał on słuszne pytanie – czy system Google jest przystosowany do modyfikacji w locie? Czy zmiana procesora nie będzie wymagała jakiejś aktualizacji lub – nie daj Boże – instalacji sterowników? Jeśli spojrzymy na przykład najpopularniejszej modyfikacji Androida - CyanogenModa, która musi zostać przystosowana do każdego smartfona z osobna, to odpowiedź na pytanie o modyfikacje w locie wydaje się oczywista. Nie, Android najprawdopodobniej nie jest do tego przystosowany. Nie znaczy to jednak, że nie będzie. Być może już wersja 4.4 KitKat pozwoli na szybką wymianę procesora lub ekranu. W końcu Google reklamowało tego OS-a, jako dostępnego dla wszystkich, co może sugerować tego typu ruch. Warto przynajmniej pomarzyć.

REKLAMA
motorola-ara-2

Phonebloks i Ara to ukłon w stronę użytkowników, którzy co dwa lata – jeśli chcą mieć jednego z najlepszych smartfonów na rynku – muszą wydawać kilkaset dolarów. Telefon składający się z modułów może to zmienić. Jeśli już teraz mamy ekran Full HD i np. 64 GB pamięci wewnętrznej, to pewnie za 2 lata nadal będą to wartości w pełni wystarczające. W takim wypadku wystarczyłoby wymienić procesor na szybszy i dołożyć trochę pamięci RAM, aby dorównać flagowcom z danego okresu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA