Phonebloks to szalona wizja nowoczesnego smartfona - chciałbym, żeby odniosła sukces
Sprzęty elektroniczne mają to do siebie, że się starzeją. Topowy smartfon sprzed 2-3 lat nie jest już wystarczająco szybki, ma gorszy aparat i za mało pamięci wewnętrznej. Dlatego też często ląduje na śmietniku i wydajemy grubą kasę na nowszy model. A co gdyby dało się go zaktualizować o nowe podzespoły? Taka idea przyświeca twórcom Phonebloks.
Pomysł, na który wpadli pomysłodawcy tego projektu jest niezwykle prosty, ale jednocześnie genialny i powiedziałbym nawet, że nieco rewolucyjny. Wyszli oni z założenia, że to nie same smartfony się starzeją, ale ich podzespoły. Procesory stają się zbyt wolne, a w pamięci wewnętrznej zaczyna brakować miejsca na nowe aplikacje i multimedia. Po co w takim razie wymieniać całe urządzenie skoro pozostałe elementy działa tak, jak powinny? Wystarczyłoby zmienić procesor na nowszy i dołożyć nieco pamięci. Tym właśnie na być Phonebloks.
Phonebloks to projekt smartfona zbudowanego z… bloków. Projekt można podzielić na dwa elementy – płytę główną oraz wymienialne elementy. Poszczególne podzespoły doczepia się do płyty głównej przy pomocy specjalnych złączy. Płyta główna jest odpowiedzialna za to, aby wszystko działało tak, jak należy. I tak z przodu mamy ekran, który z łatwością można odłączyć i wymienić na nowszy, np. z rozdzielczością Full HD, Po środku wspominaną płytę główną. Z tyłu umieszczono wszystkie podzespoły, każdy z nich w kształcie prostokąta. Jeśli uznam, że smartfon ma za słaby procesor, to wystarczy tylko kupić jego nowszy model i go wymienić, czyli odpiąć stary i w jego miejsce podczepić nowy. Identycznie wygląda sytuacja z aparatem, pamięcią wewnętrzną, modułami łączności i wszystkim innym, co znajduje się w standardowym smartfonie.
Aktualnie osoby stojące za tym projektem badają czy użytkownicy byliby skłonni kupić tego typu urządzenie, aby później je aktualizować o nowe podzespoły. W serwisie Thunderclap już ponad 28 tysięcy ludzi opowiedziało się za tym pomysłem. Dla jasności – nie jest to serwis crowdfundingowy. Nikt nie przelewa tam pieniędzy. Thunderclap służy tylko do tego, aby o swoim pomyśle poinformować jak najwięcej osób.
Sam projekt jest genialny w swojej prostocie. Może smartfon na filmie nie jest specjalnie urodziwy, ale pomyślcie, ile pieniędzy moglibyśmy zaoszczędzić, gdyby w smartfonach wymieniać tylko te podzespoły, które się zestarzały? Oczywiście wszystko zależy od ceny poszczególnych bloków, ale jeśli ma to mieć sens, to muszą one być oferowane za rozsądne sumy.
Phonebloks to na razie tylko projekt, pomysł, któremu daleko jeszcze do realizacji. Jeśli jednak spotka się z odpowiednim wsparciem potencjalnych użytkowników, to nie zdziwię się, jeśli za jakiś czas pojawi się na Kickstarterze lub Indiegogo. A jeśli i tam odniesie sukces i finalnie trafi do sprzedaży, to może mocno namieszać na rynku mobilnym. Jaki byłby wtedy sens kupowania Samsunga Galaxy S 5 lub S 6 albo iPhone’a 7?
Kluczowe jest też to, że Phonebloks to projekt otwarty, czyli każdy producent będzie mógł tworzyć własne podzespoły i wszelkiego rodzaju bloczki. Nie tylko może to być świetna propozycja dla użytkowników, ale także niezły biznes dla twórców podzespołów. Taki Qualcomm nie sprzedawałby swoich produktów tylko Samsungowi, HTC, Nokii i innym producentom smartfonów, ale także bezpośrednio użytkownikom – nam. Pewnie początkowo mogłoby to się spotkać ze sporym oburzeniem, ale jeśli Phonebloks odniosłoby duży sukces, to z czasem producenci nie mieliby innego wyboru, jak w ten sposób oferować swoje wynalazki.
Wiem, że jest to piękna, ale też nieco utopijna wizja. Jednak to ludzie odważni, szaleńcy najbardziej wpływają na nasz świat.