Lenovo ma „lepszy sposób” na tablety
#BetterWay - pod takim sloganem Lenovo zorganizowało w Mediolanie konferencję, podczas której zaprezentowano najnowszy tablet z popularnej i cenionej linii komputerów i hybryd Yoga. Slogan sugeruje, że Lenovo znalazło „lepszy sposób” na tablety, coś co ma zmienić sposób w jaki z nich korzystamy. Czy tak rzeczywiście się stanie? Oto nasza relacja z Mediolanu oraz pierwsze wrażenia z korzystania z tabletu Lenovo Yoga.
Do Mediolanu Lenovo zaprosiło dość szeroki spektrum dziennikarzy - obok technologicznych autorów znacznie liczniej pojawili się przedstawiciele mediów life-style’owych i kobiecych. To dość dobrze obrazuje to, jak Lenovo chce pozycjonować swój nowy tablet - ma to być urządzenie środka, produkt, w którym ważniejsze od specyfikacji technicznych mają być design oraz life-style.
I tak rzeczywiście jest w przypadku tabletu Lenovo Yoga
O ile urządzenie rzeczywiście wyróżnia się pomysłem na siebie w zalewie innych tabletów z systemem Google Android, o tyle nie najlepsze kluczowe elementy hardware’u, w tym głównie bardzo przeciętny ekran, psują efekt, który mógłby być naprawdę ciekawy. Mimo wszystko produkt ten może być hitem głównie ze względu na swoją cenę - w Polsce ma kosztować poniżej 1000 zł (na świecie 249 dol.), a to suma, która jest znacznie lepiej przyswajalna dla przeciętnego polskiego konsumenta, aniżeli 1,7 tys. zł, które trzeba będzie wydać na nowego iPada mini.
W Mediolanie projektanci Lenovo dowodzili, że unikalna konstrukcja tabletu czyni go najbardziej poręcznym i użytecznym urządzeniem na rynku. Jego konstrukcja ma także gwarantować trzy różne tryby korzystania z niego.
Tablet zbudowany jest w taki sposób, że na jednym z poziomych boków znajduje się walcowaty element. Dzięki temu leżąc płasko, urządzenie znajduje się pod odpowiednio wygodnym kątem do swobodnego używania. Nie trzeba, jak chociażby w przypadku iPada, korzystać z okładki, która podtrzymuje ekran pod podobnym kątem.
Ten walcowaty element służy także do trzymania tabletu w układzie pionowym. Projektanci Lenovo dowodzili, że to naturalny sposób trzymania urządzenia, ponieważ tak właśnie przyzwyczajeni jesteśmy do trzymania gazety - za pomocą zgiętego grzbietu przełożonych do tyłu stron.
Trzeci tryb korzystania z tabletu wydaje się najbardziej przyjemny. Z walcowatego elementu możemy bowiem wysunąć podstawkę, która utrzymuje tablet w pozycji pionowej (pod różnymi kątami), dzięki czemu ekran idealnie nadaje się do wyświetlania filmów czy zdjęć. Tu również nie trzeba używać żadnych okładek na tablet, by osiągnąć taki efekt.
Czy to rzeczywiście takie innowacyjne?
Moje pierwsze wrażenie, gdy zobaczyłem pomysł Lenovo na konstrukcję tabletu było takie, że przypomina on… zewnętrzną klawiaturę do komputerów Mac. Walcowaty element, szczególnie patrząc z boku, wydaje się wręcz identyczny. Trudno mi odrzucić wrażenie, że projektanci Lenovo nie mieli klawiatury Apple’a przy sobie tworząc tablet Yoga.
Potem zdałem sobie sprawę, że podobny pomysł na konstrukcję tabletu miał kilka lat temu Sony. Skończyło się to spektakularną rynkową klapą, chociaż w tamtym przypadku problem leżał głównie w niedostatecznie dobrym hardwarze.
Wrażenia
Lenovo Yoga nie jest więc może nazbyt innowacyjnym tabletem jeśli chodzi o konstrukcję, jednak na pewno jest bardzo ładnym i przyjemnym urządzeniem. Przede wszystkim, jak na Lenovo przystało, tablet jest wykonany z bardzo dobrych jakościowo elementów wykończeniowych. Aluminiowy tył, masywna metalowa nóżka podtrzymująca tablet w układzie poziomym - to wszystko sprawia bardzo solidne wrażenie.
Nie ma tu miejsca na tanie plastiki znane z innych marek tabletów. Nie ma także żadnych ułomności związanych z łączeniami elementów szklanych i metalowych, co również wygląda różnie u konkurencji. Ogólnie mówiąc - Lenovo Yoga to bardzo dobrze zaprojektowane i wykonane ze świetnych materiałów urządzenie, które cieszy oczy.
Czar jednak pryska, gdy…
Niestety, czar świetnego designu i jakościowych materiałów wykończeniowych pryska, gdy aktywujemy ekran Lenovo Yoga. Niby na papierze jakość ekranu nie wygląda wcale źle - rozdzielczość 1280 x 800 px nie jest wcale najgorsza, jednak dziwnym trafem rzeczywistość jest dość przykra. Ekran w Lenovo Yoga nie tylko nie można porównywać z Retiną iPada (i zaraz iPada mini), ale także pewnie z 90% ekranami w innych tabletach na rynku. Nie wiem do końca co jest z nim nie tak, ale ma się wrażenie, że obcuje się z ekranem z bardzo budżetowego modelu. Kontrast z kapitalnym wyglądem tabletu oraz szlachetnymi materiałami wykończeniowymi sprawia… smutne wrażenie.
… chociaż specyfikacja techniczna jest obiecująca
Podczas prezentacji tabletu, przedstawiciele Lenovo kompletnie przemilczali jego techniczną specyfikację, co mogło sugerować, że nie jest najlepiej. A jest odwrotnie - czterordzeniowy chip MediaTek MT8125 o taktowaniu 1,2 GHz, 1 GB pamięci RAM, 16 GB wbudowanej pamięci flash z opcją rozszerzenia o kolejne 64 GB kartą microSD, 5-megapikselowa matryca tylna oraz 1,6-megapikselowa matryca przednia to dobry, rynkowy standard. Tym bardziej dziwi nie najlepsza jakość ekranu zamontowanego w tym urządzeniu.
Sporym rozczarowaniem jest także wersja systemu operacyjnego - Android 4.2.2 to dość leciwy system, także w przypadku tabletów. Na dodatek Android w Yoga tablet jest jakoś dziwnie okrojony. Nie ma tu na przykład standardowego panelu z listą zainstalowanych aplikacji. Tutaj wszystkie aplikacje automatycznie lądują na kolejnych pulpitach. Dziwnie to wygląda.
Dla tych, którzy czują się rozczarowani Androidem 4.2.2 Lenovo ma jednak dobrą wiadomość. Przedstawiciele chińskiej firmy obiecywali, że system zostanie wkrótce zaktualizowany.
Potężna bateria
Na koniec coś, co powinno spodobać się wszystkim fanom sprzętu mobilnego - bateria w tablecie Lenovo Yoga ma wytrzymywać do 18 godzin na jednym ładowaniu. Dzięki konstrukcji z walcowatym bokiem projektanci mieli szansę upchnąć w niej potężną baterię. Tablet wyposażony jest także w szereg różnych, software’owych narzędzi, dzięki którym wydłuża się żywotność akumulatora. To podobne aplikacje jak w przypadku smartfonu Lenovo K900, który również aktualnie testuję. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że to przydatne narzędzia, dzięki którym naprawdę można wyciągnąć rekordową długość działania na jednym ładowania baterii.
I jeszcze zewnętrzna klawiatura
Wraz z tabletem Yoga, Lenovo przygotowało także bezprzewodową klawiaturę, która z nim współpracuje. Jej konstrukcja jest taka, że pasuje ona do ekranu tabletu i gdy się nią na niego założy, to stanowi ona element ochronny szkła. Należy jednak na to uważać. Magnesy łączące tablet z klawiaturą nie są najmocniejsze i każdy bardziej zdecydowany ruch skutkuje odłączeniem się tych elementów.
Sama klawiatura, podobnie jak tablet, sprawia świetne wrażenie pod kątem wykonania. Wyspowa pełna klawiatura a także pełnoprawny gładzik są naprawdę bardzo przyjemne. Tu ponownie czuć wysoką jakość.
Czyli jak jest?
Dopiero zaczynam pełnoprawne testy tabletu Lenovo Yoga, ale już wiem, że jestem nim nieco skonfundowany. Z jednej strony mamy ciekawy design, bardzo dobrej jakości obudowę, kapitalną baterię, a z drugiej słaby ekran oraz leciwy system operacyjny. Czy to wszystko oznacza „lepszy sposób” na tablet, jak reklamuje Yogę Lenovo? Wątpię, choć daję sobie kilka tygodni na to, by ewentualnie zmienić zdanie.