Chromecast - strumieniowanie wideo z komputera na telewizor nigdy nie było łatwiejsze - recenzja Spider’s Web
Chromecast, czyli najnowszy pomysł na połączenie internetowego wideo z telewizorem od Google’a, chciałem kupić będąc we wrześniu w USA, ale ze względu na wybitnie niską cenę (35 dol.), sprzęt był nie do zdobycia w punktach detalicznych. Udało mi się go dorwać dopiero wtedy, gdy Amazon zdecydował się wysyłać go do Polski. Dzisiaj do mnie dotarł.
Co to Chromecast?
Wróćmy na moment do mojego pierwszego tekstu na temat tego urządzenia.
Wyjmujemy z pudełka i instalujemy
Chromecast przychodzi do nas w małym pudełku. W środku znajdziemy urządzenie wielkości dużego dysku typu pendrive, kabel HDMI, przejściówkę HDMI oraz wtyczkę sieciową. Na wewnętrznej części pudełka znajdziemy skróconą instrukcję instalacji urządzenia, choć może słowo „skrócona” nie jest do końca poprawne, ponieważ trzy wymienione kroki to wszystko co należy zrobić, by aktywować Chromecasta.
Po podłączeniu urządzenia z jednej strony do wyjścia HDMI w telewizorze a z drugiej do prądu, przechodzimy do strony http://google.com/chromecast/setup na komputerze, gdzie następuje proces instalacji usługi.
Najpierw zostaniemy poproszeni o pobranie aplikacji Chromecast.app, a następnie jej zainstalowanie na naszym komputerze.
Instalacja polega na podłączeniu Chromecasta do wewnętrznej sieci WiFi oraz pobraniu rozszerzenia Chromecast do przeglądarki Chrome.
To wszystko. Łatwiej nie dało się tego zrobić.
Co możemy oglądać?
Nazwijmy rzeczy po imieniu - na razie w polskich warunkach to dość ograniczone urządzenie. Ciągle nie doczekaliśmy się w ofercie Google Play usług muzycznych oraz filmowych, a te właśnie można strumieniować na ekran telewizora za pośrednictwem Chromecasta. Nie mamy także oficjalnego (bo nieoficjalne mamy…) dostępu do usługi Netflix, którą również można strumieniować z komputera na telewizor za pośrednictwem Chromecast.
Zostaje nam więc w zasadzie YouTube oraz mirroring kart przeglądarki Chrome. Niewiele, ale mimo wszystko całkiem sporo, głównie ze względu na niesamowite zasoby YouTube’a.
YouTube
Serwis wideo Google’a to podstawowa usługa Google’a współpracująca z Chromecastem i to nie tylko z poziomu karty przeglądarki Chrome, ale także aplikacji mobilnych na Androida i iOS. Po zainstalowaniu aplikacji Chromecast na komputerze, w aplikacjach mobilnych YouTube magicznie pojawia się przycisk Chromecast, którym rzucamy obraz na ekran telewizora.
Co ważne, po przerzuceniu wyświetlania treści na ekran telewizora, smartfon lub tablet możemy uśpić bez obawy, że materiał nie będzie dalej strumieniowany. Przy okazji sterowanie głośnością może odbywać się zarówno za pomocą pilota od telewizora, jak i przycisków na urządzeniu mobilnych.
Jakość strumieniowania zależy oczywiście od jakości połączenia WiFi w domu. Maksymalną wartością wyjściową Chromecast jest 720p i w wielu przypadkach właśnie z taką rozdzielczością będziemy mogli oglądać wideo na ekranie tv, choć to samo urządzenie steruje jakością przesyłu. Podczas testów włączyłem koncert mojej ukochanej grupy Dave Matthews Band i jakość przesyłu była znakomita. Z kolei, gdy włączyłem trailer serialu Suits, na ekranie pojawiła się tzw. pikseloza, czyli materiał był strumieniowany w bardzo niskiej jakości.
Mimo tych niewielkich problemów uważam, że warto kupić Chromecast (za te pieniądze) nawet wyłącznie dla YouTube’a na ekranie tv. Jakoś nigdy nie mogłem zmusić się do tego, by długometrażowe filmy, czy pełne koncerty na YouTube oglądać na ekranie komputera. Telewizor w takim przypadku wydaje się niezastąpiony.
Mirroring kart przeglądarki
Chromecast oferuje także możliwość mirroringu zawartości karty przeglądarki Chrome, czyli odwzorowania tego, co wyświetlamy na ekranie komputera na ekranie telewizora. To najbardziej problemowa, choć zarazem najbardziej perspektywiczna cecha Chromecast zważywszy na to, ile legalnych i… mniej legalnych usług medialnych w przeglądarce dziś działa.
Sprawdziłem trzy rzeczy:
- wyświetlanie galerii zdjęć,
- serwis Hbogo.pl,
- serwis… meczyki.pl
Odpaliłem w karcie przeglądarki Chrome serwis Dropbox, a tam katalog ze zdjęciami przerzuconymi automatycznym przesyłem z urządzeń mobilnych. Z tym Chromecast poradził sobie świetnie, choć warto zauważyć, że jest lekki poślizg czasowy przy wyświetlaniu kolejnych zdjęć na ekranie tv (tzn. na ekranie komputera przejście jest szybsze niż na ekranie tv). To jednak nie przeszkadza w przyjemnym przeglądaniu zdjęć, szczególnie zważywszy na to, że ich prezentacja na ekranie telewizora jest wysokiej jakości.
Znacznie gorzej jest w przypadku integracji serwisu HBO GO z Chromecastem. Przyznam, że liczyłem na… znacznie więcej. Obraz owszem da się strumieniować, ale niestety jest znaczne opóźnienie prezentacji wideo na ekranie tv i w dodatku jest ono prezentowane jakby nieco w zwolnionym tempie. Co najgorsze, nie jest przesyłany dźwięk, więc w zasadzie strumieniowanie HBO GO za pośrednictwem Chromecast odpada. Wielka szkoda.
Całkiem dobrze natomiast działa strumieniowanie przekazu transmisji meczu z serwisu Meczyki.pl na ekranie telewizora via Chromecast. Chyba nie muszę tłumaczyć zalet tego rozwiązania…
Potencjał jest wielki
Potencjał tego małego urządzenia od Google’a jest naprawdę wielki. Powrócę raz jeszcze do mojego pierwszego tekstu nt. Chromecast z lipca tego roku.
Dlaczego niby mam się zastanawiać nad tym, czy dane mobilne wideo będę mógł obejrzeć na dużym ekranie telewizora tylko ze względu na to z jakiego urządzenia chcę go streamować? Im mniej ograniczeń, im prościej – tym większe szanse na to, by usługa/produkt się przyjęły.
Po kilku godzinach zabawy z Chromecast mogę potwierdzić to, co napisałem kilka miesięcy temu. Jeśli tylko Google będzie dodawać kolejne możliwości Chromecasta, a co za tym idzie dogadywać się z kolejnymi dostawcami usług medialnych w przeglądarce komputera, to może to być pierwsze naprawdę wybitnie dobre narzędzie, które połączy internetowe wideo z ekranem tv. Nie Smart TV, nie set-top-boksy, nie dedykowane urządzenia zamknięte na jedną platformę, ale właśnie taki mały „pendrive” łączący okno karty przeglądarki internetowej z ekranem telewizora.