iOS 7 to nie jedyna rewolucja Apple w ostatnich dniach
Przejście z iOS 6 na iOS 7 nie będzie należało do najłatwiejszych, zarówno dla użytkowników, jak i samego Apple. Dla wielu nowa wersja może być szokiem, część osób, której rzuty ekranowe nie przypadły do gustu, może opierać się przed instalacją, a jeszcze inna grupa użytkowników po prostu nie dostanie nowego systemu.
Dwie pierwsze grupy ostatecznie pogodzą się zapewne z losem i będą korzystać z nowego systemu. Zresztą jeśli ktoś ma opory, to mówię wprost - łatwo przyzwyczaić się do lepszego rozwiązania, a takim bez wątpienia jest iOS 7. Jednak użytkownicy takich urządzeń jak iPhone 3GS czy iPod Touch 4. generacji, będą musieli obejść się smakiem. W użytku są też miliony urządzeń starszej generacji. Na szczęście Apple wreszcie zadbało także o nich.
W teorii nie ma czegoś takiego jak fragmentacja iOS, w rzeczywistości mamy do czynienia z kilkoma rozdzielczościami (3 różne dla telefonów, 2 różne dla tabletów), ograniczenia w wybranych funkcjach (np. brak zdjęć panoramicznych w iPhone 4), a także szereg urządzeń dla których zakończono wsparcie. Obok paru absurdalnych kastracji z dodatkowych opcji, wszystko inne jest naturalne w przypadku rozwoju portfolio produktów. W końcu, chyba nikt już nie łudzi się, że telefon wprowadzony na rynek w 2007 roku będzie nadal aktualizowany.
Debiut nowego systemu wiąże się z nowymi możliwościami dla twórców aplikacji. A to oznacza, że wkrótce pojawią się takie aplikacje, które nie będą wspierały urządzeń z iOS 6. Dawniej użytkownicy starszych wersji systemu byli praktycznie skazani do korzystania z aplikacji, które już mają w swoim urządzeniu. Kupno wielu nowych było niemożliwe ze względu na wspieranie przez programistów jedynie najnowszego iOS-a.
Teraz nastała znacząca zmiana. Użytkownicy starszych urządzeń otrzymali możliwość pobierania ostatniej, kompatybilnej z urządzeniem wersji. To nie jest idealne rozwiązanie i może nie być dostępne dla wszystkich aplikacji, ale pozwala wciąż cieszyć się praktycznie pełną funkcjonalnością starego urządzenia, przez kolejne miesiące i lata. Dlaczego nie jest to idealne rozwiązanie? Z prostej przyczyny - aplikacje rozwijają się i podobnie jak system zyskują nowe funkcje. Część aplikacji w poprzednich wersjach przestaje mieć sens. W ciągu 6 lat od istnienia App Store zaszły duże zmiany zarówno w dziedzinie wyglądu i możliwości iOS, jak i samym internecie. Różnica między, aplikacjami, które zostały stworzone z myślą o iOS 4, a tymi dla iOS 6 czy 7 jest naprawdę spora. Jednak ruch Apple wydaje się być bardzo trafny. Takie rozwiązanie dla wielu może okazać się bardzo przydatne.
Moment wprowadzenia tej opcji nie wydaje się być przypadkowy. W końcu na zasłużoną emeryturę udaje się iPhone 3GS. Ten popularny smartfon Apple, jeszcze w ubiegłym roku był dostępny w oficjalnej sprzedaży. Teraz nie dostaje on iOS 7 i powoli odchodzi w zapomnienie. Tyle, że to wciąż telefon, który dla niejednego użytkownika będzie ciekawszym rozwiązaniem od taniego urządzenia z systemem Android. Często taki telefon jest też dziedziczony w rodzinie, mogą go dostać dzieci, czy dziadkowie. Dlaczego więc pozbawić ich dostępu do App Store? Na szczęście od teraz wiele aplikacji powinno być do pobrania w starszych wersjach. Działa to już ponoć na iPhone 3G oraz iPadzie pierwszej generacji. Niestety taki zabieg nie uda się w przypadku pierwszego iPhone’a.
Ruch Apple to mała rewolucja w podejściu do starszych systemów. Oczywiście, każdy z nas chciałby dostać najnowszy system na swoim urządzeniu. Ale nie oszukujmy się, technologia mobilna rozwija się w niesłychanym tempie. Różnice w mocy z roku na rok są olbrzymie. Lepiej zostawić starszą wersję systemu niż uczynić z telefonu cegłę. Taki ruch Apple będzie procentował w kolejnych latach. W końcu to zagranie zwiększające satysfakcje starych klientów firmy.
Dobra robota Appe, nieco szkoda, że tak późno