REKLAMA

Jedna z twarzy Androida odchodzi do chińskiego Xiaomi

Hugo Barra to wiceprezes Google ds. zarządzania Androidem. Jeśli oglądaliście kiedyś konferencję internetowego giganta, na którym pokazywano sam system lub nowe Nexusy, to na pewno go znacie. Jednak już go więcej nie zobaczycie, bo Hugo Barra właśnie odszedł do… chińskiej firmy Xiaomi.

29.08.2013 09.21
Jedna z twarzy Androida odchodzi do chińskiego Xiaomi
REKLAMA

Huga Barra pracował w Google od marca 2008 roku. Przyszedł do internetowego giganta z firmy Nuance, która teraz między innymi współpracuje z Apple przy tworzeniu asystenta głosowego Siri. Barra stopniowo wspinał się na kolejne szczebelki korporacyjnej drabinki aż w końcu został wiceprezesem ds. zarządzania Androidem (VP of product management Android).

REKLAMA

Jednak jego przygoda Google’a właśnie się zakończyła. Huga Barra oficjalnie odszedł z firmy, co zostało potwierdzone przez niego samego, jak i byłego pracodawcę. Ale to nie samo odejście jest tutaj najciekawsze. Dużo bardziej interesujące wydaje się to, że Barra przeniósł się do chińskiej firmy produkującej smartfony – Xiaomi.

Firma Xiaomi jest jednym z największych producentów smartfonów w Chinach. Powstała w 6 czerwca 2010 roku. Stworzyli ją między innymi Lei Jun (założyciel i prezes Kingsoft) oraz Lin Bin (były inżynier w Google i Microsoftcie). Wraz z pięcioma innymi partnerami w sierpniu 2011 roku wprowadzili do sprzedaży pierwszego smartfona – model o nazwie Mi 1. Co ważne, firma działa tylko w Chinach.

Sprzęt błyskawicznie zyskiwał na popularności i stał się piątym, najczęściej używanym przez Chińczyków smartfonem. Kolejny model – Mi 2 – pojawił się na sklepowych półkach w 2012 roku i sprzedał się w liczbie 7,2 milionów sztuk, co należy uznać za wynik po prostu rewelacyjny. W kwietniu tego roku do sprzedaży trafił trzeci smartfon – Mi 2S, który jest aktualnie najlepiej sprzedającym się urządzeniem w Chinach. Nawet Samsung Galaxy S 4 musiał ustąpić mu miejsca na najwyższym stopniu podium. Warto też wspomnieć, że firma stworzyła własny port Androida o nazwie MIUI (swoją drogą dość popularny, sam przez pewien czas z niego korzystałem).

xiaomi-mi2s

Z czego wynika ogromna popularność sprzętów Xiaomi? Przede wszystkim nie ustępują jakością swoim bardziej znanym rywalom. Według wyników Antutu Benchmark model Mi 2S jest tak samo wydajny, jak SGS4 ze Snapdragonem 600 i szybszy niż HTC One. Pola ustępuje jedynie SGS4 z procesorem Octa. A przy tym wszystkim smartfon jest dużo tańszy. Za Samsunga i HTC trzeba zapłacić około 600 dolarów, a Xiaomi można nabyć już za około 330 dolarów. Różnica jest kolosalna i wynika przede wszystkim z niskiej marży producenta, która wynosi mniej więcej 10 procent.

Oprócz modelów Mi, firma Xiaomi ma w swojej ofercie także budżetowego Hongmi, którego można kupić za około 130 dolarów. W ciągu pierwszych 90 sekund została wyprzedana cała pierwsza partia, licząca 100 tysięcy sztuk. Jednocześnie Chińczycy złożyli zamówienie na 7,45 milionów tych urządzeń. Możecie zastanawiać się, dlaczego na początku na sklepowych półkach pojawiło się tak mało urządzeń. Otóż Xiaomi ma taką taktykę. Nigdy nie produkuje więcej smartfonów niż uda im się sprzedać, aby nie tracić funduszy na nadprodukcję i tym samym zwiększać cenę smartfonów.

Aktualnie firma Xiaomi jest wyceniana na mniej więcej 10 miliardów dolarów. Jest szóstym największym dostawcą sprzętu mobilnego w Chinach. Mogłoby się wydawać, że to niezbyt imponujący wyniki, ale należy sobie uświadomić, że w Państwie Środka jest sprzedawanych około 33 procent wszystkich smartfonów na świecie. Mieć w tym rynku mniej więcej 5-procentowy udział (bo taki ma Xiaomi), to sporo dolarów na koncie.

Co ciekawe, Lei Jun – CEO Xiaomi – jest nazywany chińskim Stevem Jobsem. Wynika to z tego, że często pokazuje się w jeansach i czarnej koszuli (szkoda, że nie golfie). Na dodatek ma bardzo podobny styl prowadzenia konferencji do legendarnego już założyciela Apple.

I mówiąc szczerze, chciałbym aby przejście Hugo Barry do Xiaomi oznaczało, że firma zamierza wejść na rynki światowe. Z dobrą jakością (wnioskuję na licznych recenzjach i opiniach użytkowników, opublikowanych w Sieci) i rewelacyjną ceną Chińczycy byliby nie lada konkurencją dla Samsunga, Apple’a, HTC, LG, Sony i całej reszty śmietanki mobilnej. Jednak przede wszystkim to właśnie cenowo wywarliby na konkurentach duży nacisk i ci w końcu byliby zmuszeni do obniżenia swoich cena. Zresztą sam Hugo Barra powiedział o swoim odejściu:

REKLAMA

Miejmy nadzieję, że interes rzeczywiście rozwinie się globalnie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA