REKLAMA

Gdzie się podziały standardy? Na pewno nie ma ich w technologiach

Czy w dzisiejszych czasach istnieje coś takiego jak standard? Wydawać by się mogło, że tak. W końcu mamy ustandaryzowane złącza HDMI, USB, formaty plików i wiele wiele innych. Wygląda na to , że to tylko złudzenie. Standardy swoje, a sprzęt i oprogramowanie swoje.

MicroUSB to dziś genialne rozwiązanie obecne praktycznie we wszystkich smartfonach. Nie stosuje się do niego tylko... Apple. Podobnie jest z innymi standardami. Ich cel to ułatwić życie konsumentom. Dziś problemu z ładowarkami praktycznie nie ma, bo w końcu każdy telefon ma takie samo złącze (oczywiście oprócz iPhone'a). Niestety standardy kończą się tam, gdzie zaczynają się wymagania użytkowników.

19.08.2013 15.40
Gdzie się podziały standardy? Na pewno nie ma ich w technologiach
REKLAMA

Ustaliliśmy już, że microUSB pozwala zapomnieć o marce i skupić się na ładowaniu telefonu. Nie ma znaczenia czy to Nokia, Samsung, LG czy Sony. Bez znaczenia jest też system - zarówno smartfony z Androidem jak i systemem Windows Phone naładujemy korzystając z microUSB. I wszystko jest pięknie do momentu, gdy zapragniemy zakupić stację dokującą. Urządzenia grające i dokujące wspierające sprzęty Apple są dość powszechne od wielu lat. Wraz ze wzrostem popularności Androida i upowszechnienia się standardu microUSB, powstały także sprzęty wspierające microUSB. Problem w tym, że różne smartfony mają różnie rozmieszczone złącza. I tak na przykład HTC One X czy Xperia Z mają złącze na boku. Nawet jeśli uda nam się takie urządzenie umieścić w dedykowanej stacji dokującej, to i tak wygląda to... dość słabo. Są jeszcze różne zaślepki i inne sposoby na to, by jednak microUSB nie było tak przyjazne, jak się z początku wydawało.

REKLAMA
audiofill samsung

Mamy więc standard ułatwiający ładowanie, ale nie rozwiązujący wszystkich problemów. Bez stacji dokującej można żyć, ale kupując telefon chciałbym mieć możliwość skorzystania z takich dobrodziejstw.

W samochodzie to samo

Weźmy radia samochodowe. Tutaj złącza do ich podpinania są również ustandaryzowane. W ciągu paru chwil sami będziemy w stanie wymienić stare radio samochodowe na nowe. Wiele samochodów, i to od ładnych paru lat, posiada wspaniałe udogodnienie jakim jest sterowanie w konsoli kierownicy. Kupując nowe radio w wielu przypadkach jesteśmy skazani tylko na wybrane modele bądź dokupienie kolejnych przejściówek. Marny to standard, który powoduje, że od lat trzymam się starego radia zamiast cieszenia się bluetoothem czy nawet złączem USB.

A HDMI?

Z przewodami HDMI nie powinno być problemów. Oczywiście na Allegro i wśród audiofilów znajdą się osoby, które udowodnią, że tylko ich kable za 500 złotych/metr są najlepsze. W rzeczywistości większej różnicy nie ma. Problemem HDMI jest zbawienny system CEC – Consumer Electronic Control pozwalający na łatwą obsługę wszystkich urządzeń w naszym kinie domowym pilotem od telewizora. Z zasady działa to całkiem sprawnie na większości telewizorów. Jednak u każdego producenta działa nieco... hmm... inaczej. Testując telewizory Samsunga mam problem z tym, by wzmacniacz uruchomił się automatycznie. W innych telewizorach jest problem z głośnością. CEC będący elementem interfejsu HDMI powinien być ustandaryzowany; w praktyce bywa różnie w zależności od posiadanego sprzętu.

Word Problem, czyli jeszcze jeden problem pierwszego świata

Standardy to nie tylko rozwiązania sprzętowo-programowe. Mamy też typowe standardy dla programów, a właściwie to formatów plików. Popularne pliki .doc są w jakimś stopniu ustandaryzowane i wspieranie nie tylko przez Microsoft Word. Co z tego! Nie matu mowy o pełnej kompatybilności nawet pomiędzy poszczególnymi wersjami samego Worda. Zaawansowanych dokumentów nie ujrzymy w pełnej krasie nie tylko na urządzeniach mobilnych, ale też innych programach wspierających format doc. Nawet prosty kilkunastostronicowy dokument może się „rozjechać’ przy otworzeniu go w OpenOfficie, czy w starszej wersji Microsoft Word. Jaka to standaryzacja?

ballmer office

To tylko kilka prostych przykładów z życia codziennego. Brakuje standaryzacji, a gdy nawet ona istnieje to nie jest kompletna. Na co mi stacja dokująca z microUSB, gdy nie pasuje do mojego telefonu z tym złączem? Po co mi nowe radio samochodowe, które nie jest kompatybilne z przyciskami na kierownicy? Co to za standard HDMI, gdy przed zakupem telewizora muszę sprawdzić czy będzie działał z moim wzmacniaczem prawidłowo? Po co format plików, skoro i tak nie otworzę go w pełni na drugim komputerze?

Tak - to właśnie problem współczesnego świata technologii. Chcemy by wszystko współpracowało ze sobą. Dążymy do tego, by firmy wypracowywały wspólne standardy.

REKLAMA

I tak są one jedynie fikcją.

Zdjęcie Charging of mobile phone on white background pochodzi z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA