"Duże” gry standardem na smartfonach i tabletach?
Rockstar i ich GTA, Square Enix z nadchodzącym Deus Ex oraz EA i niespodziewany KOTOR na mobilnych sprzętach. Jesteśmy uczestnikami przełomu, w którym granice pomiędzy „poważnymi” grami a aplikacjami na telefony i tablety ulegną zatarciu? Tak. Tyle tylko, miało to miejsce nieco wcześniej, po cichu i bez medialnego rozgłosu.
NOWE – STARE MARKI NA iOS I ANDROIDZIE
Najlepszym przykładem na wskazanie powyższej tendencji jest przytoczenie słów Yosuke Matsudy, przyszłego prezesa Square Enix, wydawcy takich serii jak Final Fantasy, Tomb Raider czy Hitman:
„W celu rozwoju na nowych platformach, chcemy położyć nacisk na wydawanie gier na tablety i smartfony. Gier, które dotychczas widywaliśmy jedynie na konsolach stacjonarnych. Skupiamy się na silnej kampanii dla pojedynczego gracza oraz dobrze opowiedzianej historii”.
Rozrywka dla pojedynczego gracza, w dodatku silny nacisk położony na fabułę – skojarzenia nasuwają się same. Square Enix od dłuższego czasu sprzedaje swoje klasyki w sklepach Google, iTunes i Windows Store, oferując starsze odsłony Final Fantasy. Stosunkowo kosztowne dla gracza, dwuwymiarowe gry jRPG na stałe zagościły na mobilnych platformach, po wcześniejszej obecności na przenośnych konsolach Sony i Nintendo. Smartfony dostały również swoje Call of Duty: Black Ops - Zombies, wzorowane na jednym z popularnych trybów rozgrywki z wersji na stacjonarne konsole. Świetną strategię dla iOS oraz Androida zaserwował Nival, wydając popularne w Polsce i Rosji, przenośne King’s Bounty. Jak twierdzi jednak Yosuke Matsuda, nie o reedycje tutaj jednak chodzi.
TWÓRCY „DUŻYCH” GIER ATAKUJĄ TABLETY…
„Do tego momentu wydawaliśmy na tablety i smartfony reedycje naszych gier. To się zmieni. Idziemy dalej. Tworzymy tytuły podobnego typu, jednocześnie będące zupełnie nowymi propozycjami dla graczy.”
Przykładem potwierdzającym słowa nowego prezesa Square Enix jest Deus Ex: The Fall, tworzony dla iPadów. Spin-off odświeżonej, popularnej na całym świecie serii to produkcja typowa dla profilu konsol PS Vita oraz Nintendo 3DS. To na handheldach mogliśmy uświadczyć poboczne odsłony znanych tytułów (Assassin’s Creed: Liberation), luźno powiązanych z rozwiązaniami i kierunkiem obranym przez „duże” produkcje. Co ciekawe, Deus Ex: The Fall nie wybiera się w najbliższym czasie na mobilne platformy Nintendo i Sony.
Zupełnym zaskoczeniem okazało się wydanie Star Wars: Knights of the Old Republic na tablety Apple. Skoro EA dokonało konwersji złożonego cRPG na iPada, poprawiając dodatkowo grafikę, nic nie stoi na przeszkodzie, aby KOTOR 2 spotkał taki sam los. Jeżeli jest to możliwe, dlaczego zatrzymywać się w pół kroku? Gry Elektroników o podobnych wymaganiach sprzętowych, takie jak Need for Speed: Underground, Freedom Fighters, SimCity 4 czy Black & White – w każdą z nich można grać relatywnie komfortowo, korzystając z dotykowego ekranu. Czeka nas zasyp gier sprzed dziesięciu lat, z grafiką w wyższej rozdzielczości i dopasowanym do mobilnego sprzętu sterowaniem? Z punktu widzenia wydawcy, który stara się nieustannie poszerzać wpływy na rynku oraz docierać do coraz to nowych klientów, tania konwersja na tablety i smartfony posiadane przez miliony osób na całym świecie wydaje się być opłacalnym ryzykiem.
… ALE „DUŻE” GRY JUŻ TUTAJ SĄ
Trzeba bardzo wyraźnie zaznaczyć pewną kwestię. Komentując transfer gier sprzed dziesięciu lat na tablety i smartfony oraz głośne, nieobecne na handheldach spin-offy serii, takie jak Deux Ex: The Fall, zapomina się bądź nie dostrzega aktualnego stanu rzeczy. „Duże”, rozbudowane produkcje są na rynku urządzeń mobilnych już od dłuższego czasu. Nie tak głośne, nie tak medialne, bez ogromnej przestrzeni reklamowej na E3 i bez zwiastunów wyświetlanych w parunastu milionach odsłon. Mimo tego są. Więcej, z roku na rok mają się coraz lepiej.
Osoby stwierdzające brak poważnych produkcji ma smartfonach i tabletach często argumentowały taki stan rzeczy ograniczeniami sprzętowymi tych platform. Kiedy te zostały zniesione, czego przykładem jest chociażby seria Grant Theft Auto wydana na iOS i Androida, za koronny powód wyższości handhelda nad smartfonem posłużyło właśnie sterowanie – ekran dotykowy nie jest w stanie zapewnić graczowi takiej swobody i takiego komfortu jak fizyczne przyciski i analogi. Kiedy w przypadku gier cRPG, wyścigów oraz strategii ten argument staje się coraz mniej trafny, dla fanów strzelanin jest to wciąż koronny oręż do obrony standardowych, stworzonych z myślą o graniu sprzętach. Ciężko się z tym nie zgodzić. Z drugiej strony polecam obejrzeć powyższy materiał, prezentujący wiodącą, wieloosobową strzelaninę na tablety i smartfony w akcji. Na internetowych mapach ściera się ze sobą do 12 graczy. Dla porównania, Call of Duty: Declassified na PS Vita mieści raptem 8 graczy.
Inna seria, której mogą tylko pozazdrościć posiadacze handheldów to oczywiście Real Racing. Nastawione na wieloosobową rozgrywkę wyścigi są nie tylko piękne, ale bardziej wymagające oraz bardziej rozbudowane niż rozczarowujący na całej linii Grid 2 od Codemasters. Wcześniej wspomniane Final Fantasy, które zaatakowało Windows Store, wydaje się być wybrakowane i nad wyraz skromne, porównując je do typowo mobilnego Spectral Souls. Nim GTA III zagościło na smartfony i tablety, użytkownicy Androida oraz iOS już od dawna mieli swoje Gangstar. Osoby zachwycone aspektami wizualnymi KOTORa na iOS powinny zobaczyć w akcji RPG Ravensword: Shadowlands. Gra jest po prostu śliczna.
NIEZNANE TWARZE SUKCESU
Mówiąc o rozkwicie rozbudowanych, pięknych graficznie i ciekawych pod względem rozgrywki tytułach na tablety i smartfony, warto pamiętać, że to nie wydawcy pokroju EA czy Square Enix odmieniają te platformy. Za ten efekt odpowiedzialne są takie studia jak zaczynający od pracy w środowisku Java Gameloft. Warto znać odpowiadające za świetne gry cRPG Media.Vision (piękne kalki trójwymiarowych Final Fantasy) oraz Phosphor Games (nie mniej rozbudowany niż Fable tytuł Horn). Nawet nie posiadając sprzętu z iOS ciężko było nie słyszeć o Chair Entertainment i ich przepięknym, hulającym na Unreal Engine Infinity Blade II. To właśnie tacy utalentowani twórcy wpłynęli na decyzje, jakie teraz podejmuje sztab strategiczny w Electronic Arts, Square Enix czy Ubisofcie.
Wydawcy związani głównie z komputerami osobistymi i stacjonarnymi konsolami migrują w stronę tabletów i smartfonów, widząc olbrzymi potencjał i potężną bazę potencjalnych klientów, które generują te sprzęty. Dla równowagi, firmy, które osiągnęły sukces na rynku mobilnym, coraz śmielej poczynają sobie na platformach Sony i Microsoftu, czego najlepszym przykładem jest nowe Plants vs Zombies: Garden Warfare od PopCap na XONE czy Dungeon Hunter: Alliance od Gameloftu, wydane na PS Vita.
GIGANCI WSIADAJĄ DO PEWNEGO POCIĄGU
Wbrew nieco mylnemu przekazowi, kreowanemu przez wypowiedzi pracowników gigantów takich jak Square Enix czy EA, rozbudowane i dopracowane gry istnieją na smartfonach i tabletach bez ich działań. Przynoszą zyski twórcom i są doceniane przez coraz silniejsze środowisko „komórkowych graczy”. Ci również ulegli ewolucji. Nie oczekują już nie tylko casualowych rozwiązań, ale i solidnych tytułów z krwi i kości. Taka grupa jest coraz bardziej liczna, kosztem użytkowników handheldów Sony i Nintendo.
Dawniej posiadacze smartfonów marzyli o uruchomieniu na swoich sprzętach gier kalibru tych wydawanych na PlayStation Portable. Dzisiaj to osoby odpowiedzialne za PS Vita marzą, aby biblioteka gier na ich platformę poszerzyła się o część tytułów, jakie dominują na smartfonach i tabletach. Vita traci swoją tożsamość, oferując doznania coraz bardziej zbliżone do tych z iOS i Androida. Handheldy odstraszają również ceną sprzętu, akcesoriów oraz gier. Z tego powodu czołowe przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją tychże po prostu wsiadają pospiesznie do pociągu tabletów i smartfonów, który coraz szybciej pędzi w stronę wyraźnych zysków.
ZABÓJCY HANDHELDÓW?
Nie dajmy sobie wmówić, że to twórcy FIFY, Final Fantasy czy Assassin’s Creed zacierają bądź będą zacierać różnice pomiędzy graniem na halndeldzie a graniem na smartfonie. Za tę pracę odpowiedzialna jest cała masa nie mniej utalentowanych twórców, nie tak znanych i nie tak popularnych. Warto to zmienić i dać szansę ich rozbudowanym produkcjom, oferującym znacznie więcej niż miotanie Dzikimi Ptakami.
Oczywiście silniejsza obecność gigantów na tabletach i smartfonach będzie miała ogromny wpływ na te platformy, rozumiane jako narzędzia do grania. Wnosząc swój kapitał, umiejętności i pomysły, molochy takie jak EA oraz Square Enix tylko przyspieszą proces zacierania się granic między telefonem a przenośną konsolą, coraz bardziej spychając na margines takie urządzenia jak PS Vita. W końcu po co nam smartfon do grania, bez możliwości dzwonienia? Oczywiście jest to scenariusz rozłożony na lata, zależny od dalszego rozwoju trzewi i systemów operacyjnych przenośnych sprzętów. Mimo tego scenariusz całkiem prawdopodobny. Kiedy chociaż częściowo stanie się faktem, warto pamiętać o tych, którzy byli prekursorami tego procesu.