Klej to też gadżet. I naprawi wszystko!
Każdy raz w życiu korzystał z Kropelki albo Superglue. Takich bardziej rewolucyjnych i innowacyjnych klejów na rynku też jest całe mnóstwo. Jednym z nich jest plastelinowa substancja o nazwie Sugru. Jej twórcy utrzymują, że powstała ona jako niezbędnik dla każdej domowej złotej rączki i naprawi prawie wszystko. Po obejrzeniu filmiku promocyjnego, jako miłośnik gadżetów, także chciałbym ją mieć w swojej szufladzie.
Aby oderwać się wraz z Wami na chwilę od kolejnej wersji flagowego smartfonu Samsunga, zmian w systemie iOS i nowych funkcji największego portalu społecznościowego świata, postanowiłem powiedzieć Wam kilka słów na temat ciekawostki, która wpadła mi w oko podczas wczorajszej prasówki. Świetnym bajerem może być przecież także niecodzienny klej, który wygląda i zachowuje się niczym plastelina - a po kilku godzinach twardnieje i nabiera sprężystości.
Gadżety to nie tylko elektronika
Łatwo o tym zapomnieć, ale ciekawostki fascynujące geeków i miłośników nowych technologii to nie tylko smartfony, czytniki ebooków i odtwarzacze MP3. Przyznaję, że szereg zastosowań owego specyfiku o nazwie Sugru zaproponowanych przez jego twórców przyprawia o ból głowy. Przeznaczony jest on głównie jako środek naprawy wszystkich domowych sprzętów w celu wydłużenia ich życia po awarii, od pękniętej doniczki po odłamany fragment obudowy komputera.
Sugru to z początku plastelinowa substancja-klej po wyjęciu z opakowania po określonym czasie zastyga, stająć się finalnie twardym tworzywem, które może łączyć ze sobą niemal dowolne materiały. Jej fragmenty można formować za pomocą chociażby dłoni w niemal dowolne kształty. Mogą wypełnić pęknięcia lub zastąpić ułamane elementy w dowolnym przedmiocie. Specyfik jest wodo- i żaroodporny, dlatego można użyć go także w przedmiotach narażonych na kontakt z wodą i wysoką temperaturą.
Sugru do skrzynki z narzędziami
Jednym z ciekawszych zastosowań jest wzmocnienie kabli, czy to zasilających, czy to do przesyłu danych. Sam posiadam ich w codziennym użyciu co najmniej kilkanaście, a w niektórych z nich końcówki grożą wyłamaniem. Nałożenie małej warstwy Sugru przedłużyłoby ich żywot, z pewnością znacznie bardziej niż taśma klejąca. Można też wykorzystać tą niecodzienną plastelinę do stworzenia bardziej ergonomicznych uchwytów dla dłoni w sprzętach domowego użytku.
Materiał po zastygnięciu nie tylko robi się twardy i elastyczny, ale także klei ze sobą różnego typu powierzchnie i elementy. Ciężko powiedzieć, jak bardzo będzie wytrzymały w praktyce, ale twórcy zapewniają o dużej wytrzymałości Sugru w każdych warunkach. Aby naprawiany przedmiot zbytnio nie rzucał się w oczy można zadbać o brak odcisków palców, odpowiedni kolor lub odpowiednio pomalować tworzywo już po zastygnięciu.
Trzeba przyznać, że ze względu na odciski palców i ręczne formowanie Sugru nigdy nie będzie ślicznym i maksymalnie estetycznym rozwiązaniem, ale tak jak ze zwykłą plasteliną, przy pewnej dozie wprawy można osiągnąć podczas formowania zadowalające efekty. Aha, i twórcy ostrzegają, że produkt ten jeszcze nie ma certyfikatu zaświadczającego o możliwości swobodnego używania go do kontaktu z jedzeniem, ale “pracują nad tym”.
Multum możliwości
Historia Sugru sięga 2003 roku i można zapoznać się z nią na stronie internetowej producenta sugru.com. Od tego czasu produkt zdobył duże uznanie konsumentów, zwłaszcza w Wielkiej Brytani. I nie ma czemu się dziwić, ponieważ to naprawdę innowacyjny, ciekawy i co najważniejsze - praktyczny gadżet. Wedle informacji na stronie internetowej można go też zamówić bez problemu do Polski, a cena za podstawowy zestaw to zaledwie ok. 33zł.
Jeśli nadal nie jesteście przekonani co do tego, jakie fajne może mieć ten materiał zastosowania, obejrzyjcie poniższy filmik. Część wydaje się oczywista, sporo jest absurdalno-śmiesznych, ale kilka jest naprawdę pomysłowych i praktycznych:
W opakowaniu Sugru można znaleźć zapieczętowane w folii, różnokolorowe kawałki kleju, których data ważności wynosi pół roku (3 razy tyle, jeśli trzyma się go w lodówce). Z pewnością dobrze byłoby mieć zawsze na podorędziu paczkę takiego specyfiku, a rozglądając się po pokoju znalazłbym dla niego mnóstwo zastosowań. Chociaż muszę przyznać, że zrobienie za jego pomocą “bumpera” dla iPhone’a lub ochronki na aparat dla dziecka wyglądało mi już nieco na przesadę.
Ale i tak jak dla mnie bomba!
źródło: news.yahoo.com