Uważaj kupując komputer z Androidem. Bez modułu Bluetooth będzie bezużyteczny
To miały być pierwsze wrażenia z używania miniaturowego komputera wyposażonego w system Android. I w pewnym sensie są. Jednak zanim je przeczytacie, zastanówcie się: gdybyście mieli do wybrania myszkę, klawiaturę lub dysk twardy, co byście wybrali? Nie wiecie? Ja też nie. A taki wybór należy podjąć, jeśli chce się kupić urządzenie firmy Cabletech.
Muszę przyznać, że dosyć mocno emocjonowałem się przed przyjazdem tego sprzętu. Oczywiście można powiedzieć, że to zwykły klucz HDMI podłączany do telewizora, trochę mniejszy telefon podłączany do ekranu, ale po prostu nigdy czegoś takiego nie używałem. Nie ukrywam, że wizja urządzenia kosztującego 200-300 zł, który po podłączeniu do telewizora może pełnić nie tylko funkcję odtwarzacza internetowego, ale też okna na internetowy świat i mniej zaawansowanej konsoli do gier bardzo mi się spodobała.
Gdy tylko kurier pojawił się w drzwiach mojego mieszkania, od razu podpisałem kwit, zabrałem mu paczkę i podłączyłem sprzęt. Wcześniej przygotowałem akcesoria, takie jak klawiatura do smartfonów i tabletów, taka sama mysz i dysk twardy z kilkoma produkcjami w rozdzielczości 1920x1080. Po podłączeniu urządzenia do telewizora od razu podpiąłem do niego mysz na kablu, żeby wejść w ustawienia i szybko skonfigurować to urządzenie. Podłączenie WiFi poszło szybko, wtedy zacząłem szukać możliwości uruchomienia modułu Bluetooth. Tu nastało zaskoczenie. Moduły brak, nie ma go i nigdy nie było.
W tym momencie zacząłem zastanawiać się, jak możliwe było wypuszczenia na rynek tak niedopracowanego produktu. Od przemiłej osoby zajmującej się marketingiem dowiedziałem się, że model wyposażony w moduł Bluetooth trafi do sprzedaży w maju. Co mam robić do tej pory? Przypominam, że sprzęt jest wyposażony tylko w jeden port USB, przez co nie mogę podłączyć większej liczby urządzeń. Konieczne okazuje się kupno HUBa USB. Jest to jednak problem, gdyż zwykły HUB bez dodatkowego zasilania okaże się tu niewystarczający. Konieczne będzie zatem kupienia HUBa i zajęcie dwóch gniazdek zasilania (jednego na komputer, drugiego na HUB). Oprócz tego urządzenie takie będzie zajmować więcej miejsca za telewizorem i utrudnione będzie jego estetyczne ułożenie. Krótko mówiąc, naprawdę straci ze swojego uroku.
Postaram się przetestować ten sprzęt wyposażając go właśnie w taki HUB, ale wprowadzanie tego produktu na rynek właśnie w takiej postaci jest kpiną z użytkownika. Komputer podłączany do telewizora powinien być wyjątkowo prosty w obsłudze tak, by każdy mógł go obsłużyć. Obawiam się jednak, że zwykły laik otrzymując taki sprzęt nie będzie wiedział, co z nim zrobić i absolutnie temu się nie dziwię. Oczywiste wydaje się, że komputer od razu po podłączeniu powinien mieć możliwość podłączenie niezbędnych peryferiów. Czemu ktoś ten twór dopuścił do sprzedaży? Nie wiem. Co więcej, jest wiele urządzeń tego typu, z takimi samymi wadami i są one kupowane przez konsumentów.
Kupując taki sprzęt należy pamiętać o tym, żeby dokładnie sprawdzić, czy na pewno ma moduł USB. Niedoświadczony użytkownik spojrzy tylko na liczbę rdzeni i ilość pamięci RAM, zupełnie pomijając obecność modułu Bluetooth. Dzieje się tak, gdyż prawdopodobnie mało który użytkownik smartfona używa modułu Bluetooth. Tak samo zrobiłem i ja. Dopiero po otrzymaniu urządzenia okazało się, że bez tego modułu nie da się go praktycznie używać. Bo jak wykorzystać potencjał sprzętu używając samej myszki lub klawiatury, że o dysku nie wspomnę?
Test urządzenia oczywiście pojawi się na Spider’s Web. Zaraz po tym, gdy kupię do niego HUB.