Tablety z wymiennymi akumulatorami i smartfony z 5-letnią gwarancją? Takie rzeczy tylko we Francji
Planowane postarzanie produktu to nie mit. Wiele firm pracuje nad tym, żeby dobrze wyliczyć żywotność swojego produktu. Nie może być ona za długa, bo wtedy nikt nie kupiłby nowego modelu. Francja chce walczyć z tym procederem.
Informacje o planowanym postarzaniu produktów przedostają się do sieci dosyć często. Swego czasu po obejrzeniu dokumentu TVN CNBC „Zrozumieć świat: Spisek żarówkowy – nieznana historia zaplanowanej nieprzydatności” pisałem o tym procederze na łamach Spider’s Web.
Problem polega na tym, że wielu producentów nie chce produkować dopracowanych i trwałych sprzętów, gdyż urządzenia, które się nie psują spowalniają zapotrzebowanie na nowe modele produktów. Drukarka, która działa bezawaryjnie przez kilkanaście lat, czy żarówka, która nigdy się nie przepala sprawiają, że konsumenci, którzy raz nabyli dane urządzenie prawdopodobnie nieprędko sięgną po nie ponownie lub nabędą nowy, świeższy model.
Wierzę w to, że obecny poziom rozwoju technologicznego pozwala na tworzenie elektroniki użytkowej, która byłaby znacznie trwalsza niż ta, którą mamy szansę obserwować obecnie.
Producenci dają na swoje produkty rok lub dwa lata gwarancji. Co więcej, często zdarza się, że części zamienne stają się niedostępne zaledwie po dwóch lub trzech latach od wprowadzenia produktu na rynek.
Nie tylko ja nie wierzę w to, że czas życia telewizora, laptopa lub smartfona powinien być znacznie dłuższy. Podobne zdanie mają francuscy senatorzy, któży uważają, że producenci świadomie i z premedytacją tworzą nietrwałe urządzenia. Senatorzy zarzucają również gigantom rynku elektronicznego stosowanie nieczystych praktyk, jakimi są “zaprogramowane” usterki oraz brak lub bardzo drogie części zamienne. Takie działania sprawiają, że często naprawa trzyletniego urządzenia jest nieopłacalna lub całkowicie niemożliwa. Producent wymusza tym samym zakup nowego urządzenia i tym samym sztucznie nakręca sobie interes.
Francuscy senatorzy sprzeciwiają się również stosowaniu w urządzeniach akumulatorów przymocowanych “na stałe” do urządzenia elektronicznego. Smartfon lub tablet z takim ogniwem umiera wraz z jego zużyciem. Klient nie jest w stanie go samodzielnie wymienić i albo zdecyduje się na drogie części zamienne, albo będzie myślał o zakupie nowego modelu.
Rozumiem senatorów, którzy wykazują godną pochwały postawę prokliencką, ale nie jestem obojętny na uwagi producentów. Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, że stosowanie zabudowanych akumulatorów ma wpływ na zmniejszenie gabarytów urządzenia. Zamknięta konstrukcja ma dodatkowe atuty i może być np. odporna na wodę, pył i kurz.
Francuscy ustawodawcy mają w planach wprowadzenie nowej, obowiązkowej gwarancji producenta, która dotyczyłaby urządzeń elektrycznych i obowiązywała przez pięć lat od momentu zakupu sprzętu. Dodatkowo prawo francuskie zakazywałoby stosowania zabudowanych akumulatorów, a producent byłby zobowiązany do zapewnienia dostępności części zamiennych przez okres 10 lat od wprowadzenia urządzenia na rynek.
Tak długi okres gwarancji to szalone koszty dla producenta. Niestety są dwa wyjścia z tej sytuacji. Albo producenci elektroniki podniosą jakość swoich produktów, co w teorii nie powinno podnieść kosztów. Przecież obecnie wydawane są grube miliony na to, żeby tę jakość w kontrolowany sposób zaniżyć.
Druga opcja jest taka, że jakość nie ulegnie zmianie, a jedynie wzrosną ceny elektroniki. Dodatkowy zysk producenci będą mogli wtedy przeznaczyć na utrzymanie autoryzowanej sieci serwisowej.
Tak jak zwykle mam odmienne zdanie niż tzw. ekoterroryści, a akcje typu “Godzina Dla Ziemi” zawsze potrafią mnie rozbawić, tak teraz popieram z całego serca działania senatorów i liczę na swoisty przełom w prawie europejskim.
Chcę dobrych sprzętów, które będą mi służyły przez lata. Czekam na dzień, w którym sprzedawca w autoryzowanym salonie producenta, po 24 miesiącach od zakupu smarfona lub laptopa, będzie nadal wspierał i serwisował swój sprzęt, zamiast z uśmiechem zapraszać mnie do gabloty z nowymi urządzeniami.
źródło: RMF FM