LG nadrabia i aktualizuje. Czyżby zapowiedź zmian?
Z czym kojarzą się Wam smartfony LG? Jeśli odpowiedzieliście, że z brakiem aktualizacji systemu, to oznacza, że macie minimalne pojęcie o rynku smartfonów. Drugi po Samsungu koreański producent do tej pory postępował zgodnie z zasadą „nikt Ci tyle nie da, ile ja obiecam”. O aktualizacjach poszczególnych modeli mówiono naprawdę wiele i zazwyczaj nie robiono z nimi nic lub wprowadzano je o wiele za późno. Czyżby teraz to miało się zmienić? Widocznie tak, bo do wybranych smartfonów LG przywędrował lub niebawem przywędruje Android Jelly Bean.
Aktualizację telefonu do nowszej odsłony systemu przeprowadzono już na modelu LG Optimus L9, a jeszcze w tym miesiącu unowocześnione mają zostać LG 4X HD oraz LG Optimus L7. Informacja na ten temat została udostępniona na oficjalnym blogu niemieckiego oddziału firmy, ale dotyczy nie tylko naszego zachodniego sąsiada, ale całego Starego Kontynentu. Warto pamiętać jednak, że wiele tu zależy od operatorów, którzy już nie raz i nie dwa udowadniali nam, iż możliwe jest opóźnienie procesu aktualizacji o kilka tygodni lub kilka miesięcy.
Aktualizacja nie będzie dostępna przez sieć bezprzewodową WiFi, do jej przeprowadzenia będzie konieczne podłączenie smartfona do komputera za pomocą kabla USB i zainstalowanie aplikacji LG Mobile Support Tool. Czego możemy spodziewać się po zaktualizowaniu oprogramowania w telefonie? Największa zmiana to tzw. Project Butter, o którym mogliście już słyszeć. Oznacza on płynną pracę, dostęp do funkcji Google Now, bardziej rozwiniętych funkcji alarmów i powiadomień oraz służącego do komunikacji za pomocą NFC Androida Beam 2.0.
Każda aktualizacja smartfona cieszy i sprawia, że smartfon lub tablet zyskuje nowe funkcje i nowe życie. Nie od dzisiaj wiadomo, że o wydajności nowoczesnego urządzenia mobilnego świadczą nie tylko podzespoły, ale też (a nawet zwłaszcza) zastosowane oprogramowanie. Co z tego, że wybierzemy najlepszego smartfona z Androidem, jeśli o wiele płynniej będzie działać sporo tańsza konstrukcja z systemem iOS czy Windows Phone. Taka sama sytuacja ma też miejsce w samym ekosystemie Google. Sam doświadczyłem tego i byłem świadkiem o wiele szybszego działania tabletu z systemem 4.1 Jelly Bean niż 4.0 Ice Cream Sandwich.
Co prawda jeśli chodzi o aktualizacje LG jeszcze nie dorósł do poziomu Samsunga, ale niebawem może być pod tym względem lepsze od HTC, które swoich tanich telefonów, takich jak HTC Desire C czy HTC One V w ogóle nie aktualizuje zgodnie z zasadą „nie dla psa kiełbasa”. W końcu jeśli ktoś nie zapłacił za telefon dwóch tysięcy złotych, nie zasługuje na aktualizacje. Szczerze zastanawiam się, kiedy Google wprowadzi jasne wymagania sprzętowe poszczególnych wersji systemu i zasady mówiące, jakie smartfony muszą być aktualizowane do nowszej wersji systemu.
Nie może być takiej sytuacji, że jeden producent mówi, iż nie zaktualizuje systemu, bo dysponuje on za małą ilością pamięci RAM, podczas gdy inny producent jest w stanie to zrobić. Rozumiem, że wiele zależy od zastosowanej nakładki, ale jeśli jest ona zbyt zasobożerna, to producent powinien zmniejszyć jej wymagania lub umożliwić jej wyłączenie tak, by system działał odpowiednio szybko na zaktualizowanym smartfonie. Wówczas nikt nie mógłby się uchronić przed 18-miesięcznym okresem koniecznych aktualizacji, który jakiś czas temu obiecała firma z Mounatin View.