REKLAMA

Riot - marzenie każdego stalkera

Raytheon, piąty największy koncern zbrojeniowy świata, stworzył narzędzie o nazwie Riot. Riot pozwala na zautomatyzowanie tego, co pewnie większość z nas czasami robi ręcznie - zdobywanie informacji o ludziach na podstawie ich aktywności w sieci.

Riot – marzenie każdego stalkera
REKLAMA

"Google'ują" wszyscy. "Google'ujemy" nowo poznane osoby, by dowiedzieć się o nich coś więcej, potencjalnych pracodawców, potencjalnych pracowników, starych znajomych czy nawet samych siebie, by sprawdzić co inni mogą o nas znaleźć w sieci.  Takie praktyki nie są już wstydliwe, mało kto uznaje je też za niesmaczne czy nie na miejscu. Przyzwyczailiśmy się do tego, że internet to taka lepsza, bardziej rozbudowana książka telefoniczna i prywatny detektyw w jednym.

REKLAMA

Dziwią więc kontrowersje wokół Riot. Narzędzie to pozwala na rozbudowane "śledzenie" ludzi za pomocą informacji  internetu. Film, który otrzymał Guardian, pokazuje, w jaki sposób działa Riot. Wyszukuje on informacje, a potem analizuje według różnych algorytmów. W ten sposób przykładowo nie tylko nakłada na mapę dane geolokalizacyjne, ale jest w stanie określić, w których miejscach osobnik bywał najczęściej i nawet w jakich godzinach oraz przedstawić to w formie czytelnych wykresów.

riot

Zapewne analogicznie Riot poradzi sobie z innymi informacjami i znacznie uprości "szpiegowanie" przez internet. Na dziś, mimo, że sieć niesamowicie ułatwiła takie szpiegowanie, wciąż związane jest ono z przekopywaniem się przez dziesiątki podstron w wyszukiwarce, grzebanie po różnych serwisach i własnoręczne analizowanie danych. Prędzej czy później ktoś musiał to zautomatyzować.

Łatwo wyobrazić sobie takie oprogramowanie do śledzenia, analizowania kontaktów między poszczególnymi osobami, zdobywania zdjęć i szybkiego tworzenia internetowego dossier. W końcu Facebooki, Twittery, Foursquare'y, Googe Plusy i wiele innych zawierają ogromne ilości udostępnionych na życzenie użytkowników danych.

Dlatego zastanawianie się, czy Riot jest w pełni legalny i czy nie narusza prawa jest bez sensu. W końcu korzysta tylko z ogólnodostępnych danych. Tłumaczenia Raytheon, że nie sprzedał nikomu licencji na Riot też są bezsensowne - niech sprzedaje, niech każdy śledzi każdego, niech dojdzie do jakiegoś kryzysu prywatności.

REKLAMA

Może wtedy ludzie zmądrzeją i przestaną dzielić się wszystkim ze wszystkimi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA