REKLAMA

Wciąż nie wiem, czym BlackBerry 10 ma przekonać do siebie masy

Wstrzymywałam się z wyrażaniem odczuć odnośnie BlackBerry 10 do oficjalnej prezentacji, chociaż już od dłuższego czasu o tym systemie wiadomo było praktycznie wszystko. Nie chciałam jednak wierzyć, że RIM, teraz już jako BlackBerry, zdecyduje się na wypuszczenie systemu w tak mało atrakcyjnej formie. A jednak.

Wciąż nie wiem, czym BlackBerry 10 ma przekonać do siebie masy
REKLAMA

Sama kiepska, nudna i mało entuzjastyczna prezentacja to niewiele, chociaż przerwy na oklaski, podczas których panowała cisza, mówią sporo. Na rynku będzie liczył się jednak produkt - BlackBerry 10 w początkowo dwóch odsłonach - Z10 i Q10.

REKLAMA

Jak bardzo jednak chciałabym podniecić się BlackBerry i móc powiedzieć, że nie mogę doczekać się, by go przetestować, tak nie mogę tego zrobić. To, co zobaczyłam, wzbudza jedną reakcję - dlaczego BlackBerry pozwala sobie na wypuszczenie systemu, który ma tak mało do zaoferowania przeciętnemu konsumentowi, który przecież napędza rynek? Prześledźmy.

Tryby pracy, nazwane przez BlackBerry "Balance", pozwalają na przełączanie się między trybem pracy oraz prywatnym. Każdy z nich to inne kontakty i aplikacje. Co mi, szaraczkowi, po takiej możliwości? To jak posiadanie dwóch telefonów, tylko bez możliwości używania obu jednocześnie. Tymczasem iPhone'y i Androidy skutecznie najpierw wygryzły BlackBerry, a potem zadomowiły się w korpoświecie bez trybów, wszystko w ramach filozofii "Bring Your Own Device".

bb10

Klawiatura z obsługą gestów jest kusząca, jednak dla ilu osób stanowi tak ważną część systemu, by zdecydować się na BlackBerry? Jest ona ewidentnym nawiązaniem do historii BB, które słynęły właśnie z nich. Klawiatury nie uratowały jednak RIM-u przed stratą udziałów w rynku. Wygoda pisania wciąż ma większe znaczenie dla tak zwanych biznesmenów niż dla mas - a to masy przecież stanowią nadzieję BlackBerry na odzyskanie popularności.

BlackBerry 10 tiles

BlackBerry Hub brzmi świetnie - jedno miejsce na kalendarz, kontakty, powiadomienia, maile, rozmowy... Ponownie, czy jest to argument, który ma przekonać mnie, użytkownika podstawowych funkcji smartfona, do kupienia urządzenia z BB10? Fajnie byłoby to mieć, ale powiadomienia na rozsuwanej, górnej belce są wystarczające do śledzenia, co dzieje się w skrzynce mailowej czy w sieciach społecznościowych.

BlackBerry Messenger to niegdyś słynny, dziś nierozpoznawalny przez masy komunikator. Tłumy przeniosły się na Facebooka, poza tym dostępne są międzyplatformowe aplikacje służące do komunikacji lub takie wbudowane w dany system operacyjny. Apple ma FaceTime, czyli wideorozmowy, oferuje je również dostępny wszędzie Skype , nawet Google pozwala na wideopołączenia. A możliwość udostępnienia swojego ekranu podczas wideorozmowy to jeden z tych ficzerów, które dobrze, że są, ale użyje się ich raz na rok. Wraz z upowszechnieniem innych systemów i internetu mobilnego BBM przestał być jedyną, a co ważniejsze, istotną usługą.

Dodatki takie, jak edytor zdjęć czy BB Remember - aplikacja do organizowania treści - to tylko dodatki. Zainteresowanie mogłaby wzbudzić większa dostępność treści multimedialnych w BlackBerry World. Te będą przynajmniej na wstępie ograniczone, a konkurencja oferuje praktycznie to samo.

Moje rozczarowanie budzi też jeszcze jedna, trochę niezauważona, ale istotna rzecz. Chodzi o wygląd systemu. Dużo mówi się o tym, że iOS potrzebuje odświeżenia, bo z cieniami, imitacjami i przesadnymi teksturami nie pasuje do obecnych czasów. Chwalony za to jest Android 4+ oraz Windows Phone czy Modern w Windowsie 8 - wszystkie oferują prostsze, bardziej dwuwymiarowe interfejsy odchodzące od wieloletniej spuścizny cieni, gradientów i konieczności stosowania symboli znanych ze świata realnego. Tymczasem BlackBerry pokazuje system, który na ekranie głównym może robi wrażenie nowoczesnego, ale w ekranach wiadomości, Messengera, Hubu czy w innych miejscach system wygląda niczym Android 1.x i 2.x.

BlackBerry 10 Hub
BlackBerry 10 Remember
REKLAMA

A to ważne. System, który wygląda jak te, od których inni odeszli już ponad rok temu, bo wyglądały na przestarzałe, już na starcie traci ważny atut, który mógłby wzbudzić ekscytację nowością. Wciąż nie rozumiem, gdzie jest ta rewolucja, która miałaby zmienić odbiór BlackBerry. System wygląda “tak sobie”, nie oferuje praktycznie żadnej funkcji kluczowej, czegoś, co mogłoby pobudzić masy do szturmowania sklepów, a sama firma nie wie do końca, na co postawić przy jego przedstawieniu.

Koniec końców, dlaczego miałabym chcieć przesiąść się na BB10? Bo jest to przyzwoity system, który wygląda jak każdy inny? Dlaczego miałabym ekscytować się nowymi smartfonami, skoro firma nie umie mi ich sprzedać i pokazać jako nowy trend, obiekt pożądania? Trochę to przykre, ale to wszystko wciąż za mało. Prezentując całkiem nowy system przedsiębiorstwo powinno myśleć kilka lat do przodu. Jak choćby Microsoft, który pokazał mocno przyszłościowy interfejs przyjmujący się na rynku dopiero po 2 latach. Za dwa lata, a nawet za rok, system BlackBerry 10 będzie sprawiał wrażenie produktu co najmniej sprzed 5 lat.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA