To żyje! Więcej Chrome OS, czyżby Windows 8 się nie sprawdzał?
"I gdy już wydawało się, że Chrome OS upadnie..." - tak mogłaby zaczynać się historia o Chrome OS - systemie, który od istnieje już prawie dwa lata, a który nie odniósł żadnego sukcesu. Niektórzy określali go już straconym, lecz okazuje się, że do ten podobno tonącej łodzi wskakują kolejne szczu... producenci.
Samsung i Acer - tych dwoje oferuje Chromebooki z Chrome OS od samego początku. Acer w zasadzie nie miał nic do stracenia, bo kategoria komputerów typu netbooki, w której zajmował niezłe miejsce, praktycznie zniknęła. Samsung zrobił Chromebooki, które sprzedały się też raczej kiepsko, ale Samsung to Samsung - stać go. I gdy już wydawało się, że Chrome OS upadnie...
To Acer i Samsung zaczęli wypuszczać nowe modele Chromebooków, a nawet Chromeboksów - nettopów z Chrome OS. Potem okazało się, że produkcją Chromebooków dla edukacji zajmie się Lenovo, a dziś wyciekły informacje o Chromebooku od HP.
Jakby tego było mało, Acer, który pobił całkiem niezłe pułapy cenowe tworząc Chromebooka C7 za 199 dolarów (recenzenci mówią, że kiepsko wykonany, że ma wady, ale cena! 199 dolarów!) odniósł z nim całkiem niezły sukces, jak sam podaje. Sprzedaż C7 od momentu jego premiery wynosi około 5% sprzedaży wszystkich komputerów Acera, co, daje według wyliczeń opartych na IDC, około 50 tysięcy sztuk, które według Jima Wonga z Acera jest sukcesem zwłaszcza zważywszy na znikomą reklamę w porównaniu do urządzeń z Windowsem 8.
To żyje! - chciałoby się zakrzyknąć. To żyje, ma się dobrze, a Lenovo i HP dołączające do statku chmurowego systemu budzą zastanowienie. Albo Google ma niespodziewane dobre środki perswazji Chrome OS, albo producenci wolą się zabezpieczyć na wypadek niepowodzenia Windowsa 8, który wciąż jest wielką niewiadomą. Albo jedno i drugie. Nie widać innego wyjścia - nowe urządzenia z Chrome OS zapowiadane są w momencie, gdy pierwsza fala instalacji Windowsa 8 minęła i gdy część producentów powiedziała, że przyjęcie nowego Windowsa jest niezbyt dobre.
Zastanawiające, jak Microsoft ustosunkuje się do Chromebooków od HP. W końcu HP to jeden z długoterminowych licencjobiorców i partnerów Microsoftu. Wskakiwanie do statku jednego z najbardziej zaciekłych wrogów nie może cieszyć Ballmera i świty. Tym bardziej, że Acer, Samsung i Lenovo, inni ważni partnerzy, już w nim są.
Koniec końców wyjdzie to jednak na dobre nam, klientom. O ile Chromebooki pojawią się w końcu u nas w oficjalnej, sensownej cenowo dystrybucji.