Kingston stworzył pendrive'a 512 GB, niedługo model 1 TB. Cena powala, ale są tańsze alternatywy
Kingston wprowadza na rynek pendrive z obsługą standardu USB 3.0 i o pojemności 512GB. Jednak jeszcze w tym kwartale ma pojawić się jego wersja cechująca się pojemnością 1TB. To zdecydowanie za dużo niż potrzebuje typowy użytkownik, ale takie urządzenia także są potrzebne.
Seria nowych urządzeń Kingstona nazywa się DataTraveler HyperX Predator. W ramach jej na rynku pojawią się modele o zróżnicowanej pojemności od 32 GB do 512 GB. W planach jest też model o pojemności 1 TB. Inne ciekawe informacje na temat tego modelu to osiągane prędkości transferu danych: 240 MB/s w trakcie odczytu danych i 160 MB/s podczas zapisu oraz fakt zastosowania hasła, które będzie chronić dane przed dostępem osób niepowołanych. Podobać się może też metalowa obudowa wykonana ze stopu cynku, która zwiększa odporność urządzenia na uszkodzenia mechaniczne. Jedyną widoczną już dziś wadą tych pendrive’ów może być cena, która wynosi 1750 dolarów za model 512GB. Bardzo dużo
Zapewne wiele osób teraz twierdzi, że tworzenie takiego sprzętu nie ma jakiegokolwiek sensu. Oczywiście nie namawiam nikogo do kupna takiego pendrive’a, bo większość użytkowników komputerów nie potrzebuje tak dużej pojemności w kieszeni lub torbie. Większości osób w zupełności wystarczą pamięci flash o pojemności do 32GB, które można kupić za kilkadziesiąt złotych. Jeśli ktoś z kolei potrzebuje większej pojemności, powinien sprawić sobie mały dysk twardy.
Kiedyś uważałem, że urządzenia takie nie mają racji bytu, jednak przez kilka lat wiele się zmieniło. Nawet dyski się znacznie zmniejszyły i nie tylko wchodzą do torby lub plecaka, ale też kieszeni marynarki lub spodni. Kilka tygodni temu na konferencji Western Digital otrzymałem dysk MyPassport Edge 500 GB i bardzo często go używam. Ze względu na dużą pojemność i nadal niewielkie wymiary wolę taki sprzęt od pendrive’ów. Dyski przenośne i tak nie wymagają już dodatkowego zasilania, a ich pojemność pozwala nie kasować nic z nich przez długie miesiące. Jeśli 500 GB to dla kogoś za mało, może kupić 2,5-calowy dysk twardy o pojemności 2 TB. Co więcej, zapłaci za niego niewiele ponad 500 zł, znacznie mniej niż za cztery razy mniejszego pendrive’a.
Jednak mimo to Kingston wiedział co robi pokazując takiego pendrive’a. Może zabrzmieć to dziwnie w kontekście producenta pendrive’ów, ale to nic innego jak pokaz siły. Kingston udowadnia, że możliwe jest stworzenie pamięci flash o pojemności przekraczającej wielkość wielu dysków twardych. Warto też pamiętać, że choć technika ta na razie jest droga i niezbyt powszechna, to jest właśnie pierwszym krokiem do upowszechnienia jej i uczynienia tańszą.
Zresztą patrząc na ceny innych pendrive’ów, to koszt Kingston DataTraveler HyperX Predator 512GB wynoszący 1750 dolarów i tak wydaje się wygórowany, bo w serwisie Skąpiec najtańszy pendrive o dwukrotnie niższej pojemności kosztuje niemal 1400 zł. Co więcej, to też jest urządzenie Kingstona. Drugi w kolejce Super Talent kosztuje 2199 zł. Trzeciego na liście nie ma, co bardzo dobrze pokazuje, że niewiele osób jest zainteresowanych takimi pojemnościami pamięci flash.
Jestem ciekaw, czy kiedykolwiek to się zmieni. Nie, nie twierdzę, że nie da się wymyślić coś lepszego. Ale uważam, że niebawem tak bardzo przywiążemy się do chmury, że po prostu nie będziemy potrzebować dodatkowych nośników. Zauważyłem, że sam często dokumenty zapisuję w dwóch miejscach – na dysku komputera i na SkyDrive.