Mitsubishi kończy z telewizorami tylnoprojekcyjnymi
Pamiętacie telewizory tylnoprojekcyjne? To jedna ze starszych technologii dostępnych na rynku - pierwsze modele pojawiły się w latach 60-tych ubiegłego wieku. Rozwiązanie to jednak nigdy nie było pozbawione wad. Teraz z jego produkcji wycofuje się Mitsubishi, a to oznacza praktycznie koniec RPTV.
Sam fakt, że Mitsubishi wycofuje się z produkcji telewizorów dla nas w Polsce może wydawać się bardzo orientalny. Japońską korporację kojarzymy głównie z samochodami, co poniektórzy znają jeszcze systemy klimatyzacji produkowane przez „trzy diamenty” oraz projektory do kina domowego. Podobnie jak w przypadku wielu innych gigantów z Azji, tak Mitsubishi to koncern wielobranżowy. Warto chociażby wspomnieć oddziały Mitsubishi Motors i Mitsubishi Electric. Co więcej, w skład konglomeratu wchodzi także bank, zakłady chemiczne, stocznia, huty czy zakłady zbrojeniowe – Mitsubishi Heavy Industries. Częścią Mitsubishi Group jest też Nikon, którego aparatów nie trzeba chyba nikomu przedstawiać.
Mitsubishi Electric w Europie oferuje jedynie całkiem niezłe projektory do kina domowego oraz dla świata biznesu. Natomiast w Japonii i w Stanach Zjednoczonych do chwili obecnej oferowane były telewizory. Koncern zapowiedział jednak zakończenie produkcji tych urządzeń. Telewizory w technologii RPTV (rear-projection television) mają dużo wspólnego z projektorami - w bardzo dużym uproszczeniu to z tyłu takiego urządzenia znajduje się właśnie projektor rzucający obraz na ekran.
W przeszłości zaletą tego rozwiązania były bardzo duże przekątne za stosunkowo niską cenę. Niestety urządzenia te miały olbrzymie gabaryty, bo w końcu w jakiś sposób obraz ten musiał być rzucany. Dodatkowo pobierały sporo energii, nie oferowały rewelacyjnych kątów widzenia i tak jak w przypadku zwykłych projektorów lampa miała stosunkowo krótką żywotność.
Nic więc dziwnego, że w dobie coraz lepszych i większych ekranów LCD poszczególni producenci zaczęli się wycofywać z tej technologii. Ostatni 70-calowy telewizor tylnoprojekcyjny od Sony zszedł z taśmy produkcyjnej w 2007 roku, natomiast w 2008 roku Samsung także zrezygnował z tego typu urządzeń. Niszę zapełniał więc Mitsubishi, który nie tylko oferował telewizory RPTV w technologii DLP (znanej także z tradycyjnych projektorów), ale także urządzenia laserowe zapewniające jeszcze wyższą jakość obrazu oraz lekko zmniejszające gabaryty samego sprzętu.
W dobie ultradużych ekranów LCD, w coraz przystępniejszych cenach, telewizory tylnoprojekcyjne straciły sens istnienia. W drugim kwartale tego roku na świecie sprzedano 15 tysięcy egzemplarzy stworzonych w tej technologii, podczas gdy LCD sprzedano 44 miliony, poczciwe modele CRT w 4 milionach sztuk, a plazmy w nieco ponad trzech milionach.
Kiedy żegna się jakąś technologię, nawet gdy ma się świadomość jej ułomności, to jednak pewna nutka nostalgii się pojawia. Mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi dobrze byłoby, aby telewizory plazmowe zostały jeszcze na rynku do czasu ekspansji ekranów OLED. Tymczasem jesteśmy świadkami zmierzchu technologii telewizorów tylnoprojekcyjnych, choć w większości naszych sklepów nie ma ich od lat.