REKLAMA

Wstyd, że niedoróbki Google Play naprawiają przypadkowe osoby

Google Play, sklep z aplikacjami na największą obecnie platformę - Androida - ma sporo zalet, jednak też kilka poważnych, denerwujących i nieprzystających takiemu gigantowi wad. Oprócz tego, że mobilnie nie zapamiętuje pozycji w zakładce “moje aplikacje”, to na dodatek nie ma prostego filtrowania “zakupione”. Zmieniając urządzenie musimy przebijać się ręcznie przez historię, co jest nieprofesjonalne i niewygodne.

Google Play, mimo, że jest ogromnym sklepem, wciąż nie posiada zakładki "kupione"
REKLAMA

Wiem, że nie tylko ja mam ten problem: setki - dosłownie - zainstalowanych przez lata aplikacji, widnieją w bibliotece, a jeśli mamy kilka urządzeń z Androidem (np. tablet i smartfon) to okazuje się, że w “moich aplikacjach” robi się śmietnik. W końcu każdy z nas instalował aplikacje na próbę, potem wywalał je. A to wszystko zapisuje się w historii. App Store ma od dawien dawna przycisk “zakupione”, który powoduje pewnie zazdrość wielu użytkowników Androida.

Jasne, są postępy: nowa wersja Google Play na urządzenia mobilne, 3.9.16, która jest stopniowo wprowadzana, pozwala na usuwanie aplikacji z historii. Na szczęście można to robić także masowo, zaznaczając dłuższym przytrzymaniem, a następnie wybierając kolejne pozycje do usunięcia. Nie rozwiązuje to jednak problemu braku dostępu do listy zakupionych aplikacji.

REKLAMA
Google play

Za to jedną z największych zalet Google Play jest webowa wersja sklepu. Z jej poziomu możemy wyszukiwać, instalować, a od niedawna aktualizować czy usuwać aplikacje ze wszystkich swoich urządzeń. Jest to rozwiązanie naprawdę wygodne i jeszcze żaden konkurent nie wprowadził podobnego na taką skalę w swoim sklepie. Niestety w przeglądarce również brakuje filtrowania po zakupionych. Są jednak na to rady.

Na smartfonach z Androidem radą może być Legacy Play Store - zmodyfikowana, starsza wersja Google Play, stworzona przez Paula O’Briena z MoDaCo, która wyświetla jedynie zakupione aplikacje. Nie jest to jednak rozwiązanie dla wszystkich, a niektórzy użytkownicy zgłaszają problemy. Na wersję webową Play Store jest także rada (dzięki @dkodr za podrzucenie linka na Twitterze!).

Człowiek o nicku Artem udostępnił skrypt Greasemonkey, który pozwala na filtrowanie aplikacji według darmowych oraz płatnych. W Chrome’ie trzeba mieć zainstalowane rozszerzenie Tampermonkey, następie dodać ten skrypt. W Google Play, w miejscu wyświetlania aplikacji z biblioteki, pojawi się przycisk pozwalający filtrować pozycje. Co najważniejsze - działa i w końcu można sprawdzić historię swoich zakupów.

paid apps
REKLAMA

Ja dotychczas radziłam sobie z tym trochę naokoło, wyświetlając w Google Wallet historię zakupów. Jednak nie jest to najwygodniejszy sposób, zwłaszcza, jeśli z płatności Google’a korzysta się też poza Google Play.

Nie są to jednak rozwiązania długoterminowe, a fakt, że tworzą je osoby trzecie, powinien mocno zawstydzać Google’a i skłonić do jak najszybszego dodania funkcji w sklepie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-08T15:39:40+02:00
Aktualizacja: 2025-10-08T15:11:08+02:00
Aktualizacja: 2025-10-08T13:59:04+02:00
Aktualizacja: 2025-10-08T13:21:26+02:00
Aktualizacja: 2025-10-08T12:51:43+02:00
Aktualizacja: 2025-10-08T10:31:28+02:00
Aktualizacja: 2025-10-08T06:39:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T20:44:57+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T20:41:14+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T19:59:16+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T18:13:17+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T18:11:08+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T18:07:57+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T17:31:21+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T16:46:08+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T16:34:41+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T15:59:53+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T13:44:56+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T13:33:42+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T12:17:35+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T11:08:05+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T09:46:17+02:00
Aktualizacja: 2025-10-07T09:03:03+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA