Blog Forum Gdańsk 2012 okiem Spider's Web
Lubię Gdańsk. Nie jest to miasto, które dodałbym do listy swoich ulubionych miejsc na świecie, ale gdybym miał wskazać miejsca, do których lubię wracać z niewiadomych przyczyn, Gdańsk byłby gdzieś w czubie tabeli. Dlaczego? Powodów jest kilka. Piękna, aczkolwiek miejscami zaniedbana starówka. Najpiękniejszy w Europie stadion. I ten klimat. To miasto po prostu ma to coś. Ma też w swoim portfolio imprezę, które już po raz kolejny zorganizowana została jako największe święto blogerów w Polsce.
Byłem, widziałem, z ręką na sercu muszę przyznać, że organizatorzy wykonali kawał dobrej roboty. Dodatkowo pomysł zorganizowania tego rodzaju eventu na stadionie, który był wizytówką Euro to strzał w dziesiątkę. Co ważne, sama nazwa stadionu idealnie pasuje do tego co powinno mieć miejsce podczas ostatniego weekendu. Arena równa się forum, forum równa się dyskusje, a tych oczywiście nie brakowało. Niestety w większości miały one miejsce nie na salach konferencyjnych, a w kuluarach i to właśnie w nich najmocniej widoczne było opisywane w wymienionym wyżej tekście “mizianie się po majciorach”. Dla niektórych może to być w porządku, ale patrząc na temat w szerszej perspektywie integracja pomiędzy uczestnikami powinna być zorganizowana w lepszy sposób.
No właśnie, organizacja. Pod tym względem chyba żaden z uczestników konferencji nie mógł narzekać. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, może jedzenie podczas lunchów mogłoby być lepsze, może prelegenci mogliby być inni. Owszem, ale na dłuższą metę pod względem organizacyjnym zespół odpowiedzialny za realizację całego projektu zasługuje na złoty medal. Dowód? Blog Forum śledziło prawie 135 000 internautów za pośrednictwem transmisji live. Na miejscu pojawiło się ponad 200 polskich blogerów i vlogerów. Swoje prezentacje pokazało 66 prelegentów z Polski i zagranicy. Uczestnicy mogli zobaczyć 52 wykłady, prelekcje i warsztaty. Na Twitterze i na Facebooku zamieszczone dziesiątki, jeżeli nie setki komentarzy i wiadomości dotyczących imprezy. Sukces medialny nieprawdopodobny. Blogosfera rośnie jak na drożdżach.
I wszystko było pięknie, choć zaczęło się od bardzo słabej prezentacji “Bloggers ultimate guide to impact the future”, Williama Echiksona. Prezentacja była nudna, a prowadzący opowiadał o rzeczach, które praktycznie każdy świadomy użytkownik internetu zna od podszewki. Bo przecież, czy ktoś z nas nie wie, że dziś internet jest najszybszym nośnikiem informacji, albo że Google to największy serwis internetowy na świecie?
Na szczęście później w większości było już tylko lepiej. Praktycznie podczas dwóch dni prelekcji nie było takiej prezentacji, która byłaby gorsza od oczekiwań. Szczególnie na słowa uznania zasługuje Natalia Hatalska i Piotr Konieczny. Natalia pokazała, kto z blogerów według domów mediowych i reklamodawców rządzi w blogosferze, natomiast Piotrek świetne zobrazował to, w jak prosty sposób można paść ofiarą ataku hakerów.
Dobrą prelekcję mieli też Karol Paciorek i Włodek Markowicz oraz Tomasz Machała porównujący blogerów do Indian i taniej siły roboczej. Z paneli dyskusyjnych warto wyróżnić ten, prowadzony przez Kubę Górnickiego. Podczas panelu na wiele pytań odpowiadał Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Co ważne, odpowiedzi w większości nie były wymijające, a Kuba prowadził dyskusje w bardzo ciekawy i dynamiczny sposób. Nie pozwolił na to by kolejne omawiane tematy mogły wystygnąć i ostatecznie to właśnie ten panel przeciągnął się najdłużej co świadczy o tym, że był najciekawszy i najlepszy ze wszystkich.
Co jeszcze przykuwało uwagę podczas dwóch dni trwania konferencji?
Po pierwsze - media społecznościowe. Zarówno organizatorzy, miasto jak i sami uczestnicy imprezy, wszyscy korzystali z Facebooka, Twittera, Foursquare’a, Instagrama i innych. Media społecznościowe opanowały Gdańsk, ale co ciekawe, najlepsze i najciekawsze dyskusje prowadzone były na Twitterze. Wniosek? Twitter to król imprez!
Po drugie - Hydepark i jedna prezentacja, która ściskała gardło. Gdy na scenie pojawiła się Agnieszka Kaluga prowadząca blog Zorkownia i zaczęła opisywać historię powstania swojego bloga nie ukrywam, że na chwile zatrzymałem wszystkie myśli, by skupić się na jej słowach. Jeżeli jeszcze nie znacie jej bloga, serdecznie polecam lekturę.
Po trzecie - koncert Smolika, który odbył się podczas after party.
Po czwarte - mimo tego, iż praktycznie wszyscy blogerzy korzystają ze smarfonów to mobile w tym kraju jest na kolanach. Raczkuje i może za parę lat wstanie na nogi. Skąd taki wniosek? Po prezentacji Moniki Mikowskiej i pokazanych przez nią narzędzi czy też sposobów na budowanie mobilnych stron należy stwierdzić, że jeszcze sporo wody w Wiślę przepłynie nim blogi i serwisy internetowe będą w pełni korzystały z zalet urządzeń mobilnych. Korzysta z nich Onet, WP, oraz inne duże serwisy i portale, ale maluczcy są i będą jeszcze długo daleko w tyle.