Gry i aplikacje mobilne w edukacji? Tak tak tak!
Kontynuując temat gier oraz nowych zdobyczy techniki w edukacji w szkołach chciałbym przedstawić kilka ciekawych informacji na temat tego, czy warto wykorzystywać gry oraz aplikacje mobilne w nauce. Tym samym, czy dla deweloperów jest to łakomy kąsek, na którym można zarobić nie tylko serwując kolejnego FPSa czy kolejnego klona Angry Birds dla tej kategorii wiekowej odbiorców?
Aż 74% osób pracujących w szkole uważa, iż użycie podczas lekcji materiałów pomocniczych w formie elektronicznej zwiększa zaangażowanie uczniów w ramach realizowanego zagadnienia. Jak wiadomo dzieci uwielbiają gry wideo, jeśli w Polsce jest to czymś oczywistym, to w USA jest zjawiskiem o jeszcze większym zasięgu. Tak też wynika z danych zebranych przez OnlineSchools.com – 90% amerykańskich uczniów w wieku od 2-17 lat raczy się tą formą rozrywki.
Trzeba pamiętać o tym, iż obecnie dzieci wychowują się w rzeczywistości, w której dostęp do internetu jest czymś oczywistym, tak jak smartfony, czy gry wideo. Roczniki pamiętające świat, w którym większość aktywności oraz codziennego „życia” rozgrywała się na podwórkach, a nie na Facebooku, dorosły i znaczna ich część posiada już własne dzieci, które dorastają w zupełnie innym świecie.
Grami wideo stymulujemy nasz mózg, który zaczyna wytwarzać dopaminę, co z dobrym skutkiem wpływa na powiązania pomiędzy naszymi neuronami, dzięki czemu może łatwiej oraz z lepszym efektem końcowym przyswajać wiedzę.
Co sprawia, że gry w tak łatwy sposób motywują? Przede wszystkim umożliwiają posiadania pełnej kontroli nad rozwojem interakcji. Można za każdym razem spróbować podejść zupełnie inaczej do rozwiązania problemu. Na pewno nie jest to sztampowe rozwiązywanie pytań testowych, w których klucz odpowiedzi należy się wstrzelić. Gry uczą zarówno jak w sposób efektywny komunikować się z innymi, a to z kolei jest konieczne do współdziałania oraz prowadzenia negocjacji, bez czego rozwiązanie problemu może być niemożliwe.
Coraz więcej deweloperów aplikacji oraz gier przeznaczonych na platformy mobilne dostrzega potencjał, jaki drzemie w produktach do skierowanych do najmłodszych użytkowników. Wszak, jak pisał Paweł, Polacy pokochali smartfony, tak więc rynek jest obecnie bardzo obiecujący, tym bardziej, iż docieranie ze swoimi produktami powinno być kierowane zarówno do odbiorców końcowych aplikacji oraz gier, jak i do ich rodziców.
Z dokonanych analiz dotyczących aplikacji edukacyjnych w App Store wynika, że aż 80% z najlepiej sprzedających się było skierowanych do dzieci. Znacznemu wzrostowi uległa liczba aplikacji skierowanych do dzieci w wieku przedszkolnym oraz zaliczających się do nauczania elementarnego z 47% do aż 72% spośród aplikacji edukacyjnych. Jest miejsce na spory zarobek dla deweloperów, oczywiście o ile ich projekty będą ciekawe oraz porządnie wykonane.
Czy jest sens tworzenia gier dla najmłodszych? Jeśli ktoś kiedyś dał dziecku do ręki tablet, raczej nie będzie miał wątpliwości. To dość zadziwiające z jaką łatwością oraz oraz bez żadnych oporów korzystają z ekranów dotykowych. Powstaje pytanie jak w takim razie dobrze wykorzystać potencjał drzemiący w grach wideo. Oczywiście można budować projekty jak NatuLearn, co byłoby najlepszym wykorzystaniem drzemiącego w grach oraz elektronicznej rozrywce potencjału. Do tej pory dosyć mało rozpropagowanym wydaje się właśnie wykorzystanie tabletów w celu korzystanie z aplikacji edukacyjnych oraz gier. Urządzenia są coraz tańsze, dzięki czemu coraz częściej trafiają do naszych domów i wbrew pozorom ich jedynym przeznaczeniem nie jest sprawdzanie, co dzieje się na Facebooku.