NatuLearn, czyli Kinect w szkole. Szkoła w Jemielniku szkołą przyszłości
NatuLearn udowadnia, iż zdobycze techniki, takie jak sensor Kinect z konsoli Xbox, można wykorzystać znacznie ciekawiej oraz z większym pożytkiem niż pierwotnie przewidział to Microsoft. Co więcej, jest to projekt, który powstał w Polsce. Jego twórcami są Łukasz Rumiński (nauczyciel języka angielskiego w małej wsi w województwie warmińsko-mazurskim – Jemielniku) oraz Tomasz Kowalczyk (programista). Szkoła w Jemielniku, w której pracuje jeden z autorów projektu, może uchodzić za szkołę przyszłości, gdyż to nie pierwszy tak ciekawy projekt zrealizowany przez tamtejszego nauczyciela. Zacznijmy jednak od początku...
Jak wiadomo, a czytelników Spider’s Web chyba nie muszę o tym przekonywać, człowiek gdy jest młody większość swojego wolnego czasu poświęciłby z chęcią w granie różnego rodzaju gry, zamiast poświęcić ten cenny czas nauce. Nie jest to tylko wina uczniów, którym do głowy wtłaczane są tony encyklopedycznych informacji w myśl zasady 3 x ZZZ (Zakuj-Zdaj-Zapomnij), dzieje się tak niestety na wszystkich szczeblach edukacji począwszy od szkoły podstawowej na studiach kończąc.
Na szczęście w Polsce są jeszcze nauczyciele, którym mówiąc wprost, chce się pracować nie tylko z obowiązku. Na początku, gdy dowiedziałem się o projekcie NatuLearn byłem dosyć ostrożny, co do kolejnego pomysłu mającego tchnąć nowego ducha w polskie szkoły przy innowacyjnym wykorzystaniu zdobyczy techniki. Bardzo się myliłem, gdyż właśnie takich projektów nam bardziej trzeba niż setek tysięcy bezmyślnie rozdanych uczniom komputerów, na których wykorzystanie nie będzie dobrego pomysłu. Najpierw pomysł, potem działanie.
NatuLearn składa się z 4 aplikacji opierających się na wykorzystaniu możliwości Kinecta dla Windowsa 7. Pierwszą aplikację stanowi „Kinect Quiz” i składa się on z dwóch części. Pierwsza z nich jest edytorem zagadnień, w którym nauczyciel tworzy bazę pytań dając uczniowi dwie możliwe odpowiedzi, z których tylko jedna jest poprawna. Drugą część stanowi aplikacja sterowana gestami. To w niej uczeń za pomocą gestów dłoni (uniesienie ręki, lewej lub prawej, nad głowę) wybiera odpowiedź, którą uważa za poprawną. Oczywiście, musi wystąpić element grywalizacji tak, aby można było ocenić wiedzę ucznia - każda poprawna lub niepoprawna odpowiedź jest zliczana dając tym samym podstawę do wyniku końcowego. Jak twierdzą jej twórcy, ta aplikacja bardzo dobrze sprawdzi się podczas powtarzania materiału, który został wcześniej przerobiony na zajęciach.
„Kinect Quiz” jest następcą aplikacji „Q&A”, pozwalającej na zbudowanie tylko jednej bazy pytań. Po udzieleniu odpowiedzi na wszystkie pytania uczniowi ukazuje się wynik oraz jest robione zdjęcie, którym (UWAGA) może się podzielić na fan page’u swojej szkoły, bezpośrednio z poziomu aplikacji „Q&A”.
Drugą aplikacją jest „LearnLang” pozwalająca rozpoznawać mowę. Składa się ona z edytora pytań oraz aplikacji sterowanej głosem. Tak jak w poprzednim przypadku nauczyciel tworzy bazę pytań – słów w języku polskim oraz angielskim oraz ilustracje je przedstawiające. Jak mówią jej twórcy ten projekt wymaga od uczniów bardzo dokładnego wymawiania danych słów, często wiąże się to z ich powtarzaniem aż do momentu, kiedy aplikacja uzna, iż są one wypowiedziane poprawnie. Poniżej można zobaczyć jak przebiega interakcja piątoklasistów z aplikacją.
Kolejną aplikacja jest „Human Body”. Wykorzystuje ona technikę „przeciągnij-upuść” w celu pomocy w nauce słownictwa – części ciała. Jest ona wykorzystywana w najmłodszej grupie uczniów, a na poniższym filmie jej działanie prezentuje uczennica zerówki. Aplikacja jest cały czas rozwijana.
Ostatnią aplikację stanowi „Kinect Numbers Game” i jak sama nazwa wskazuje, jest to obecnie jedyna aplikacja niezwiązana z nauką języka angielskiego. Teraz coś dla fanów Windowsa 8 – zaprojektowana została w stylu Metro/Modern UI. Aplikacja pozwala na rozwiązywanie łamigłówki polegającej na ułożeniu cyfr w odpowiedniej kolejności.
Opracowane pomysły naprawdę są ciekawe i jestem zdania, że naprawdę są w stanie bardzo dobrze urozmaicić monotonię nauki w polskich szkołach. Niewykluczone, że na tych czterech głównych aplikacjach, które składają się na NatuLearnm się nie skończy, gdyż projekt wygląda naprawdę profesjonalnie i trzeba nam wszystkim życzyć, aby wypłynął na szerokie wody.
Jestem przekonany, że przy zainteresowaniu nim odpowiednich osób może już wkrótce trafi do polskich szkół, a później kto wie...Świat stoi przed twórcami otworem. Uważam, że jest czym się chwalić. Dobre pomysły mogą powstawać w każdym miejscu Polski, nie tylko w największych polskich miastach – o czym czasami zapominamy.
Muszę poczielić się z Wami jeszcze jednym odkryciem. Moje zdziwienie było sporeWielkie było moje zdziwienie, gdy przeglądając stronę WWW szkoły, w której pracuje Łukasz Rumiński odkryłem, iż już ponad rok temu skonstruował sam interaktywny wielodotykowy stół który jest wykorzystywany w szkole.
Co więcej, w zaciszu domu powstała tablica interaktywna „wii” której działanie możecie zobaczyć na poniższym filmie.
Dokładną instrukcje oraz opis procesu tworzenia obydwu urządzeń można znaleźć w tym oto dokumencie przygotowanym przez nauczyciela ze szkoły w Jemielniku.
Jestem naprawdę pod dużym wrażeniem projektów realizowanych przez Rumińskiego. Chciałoby się powiedzieć, że do takiej szkoły chce się wrócić, a lekcje na pewno nie byłyby nudnym obowiązkiem, bo gdy się ma takich nauczycieli to w gruncie rzeczy nic dziwnego.
Pierwsze dwie aplikacje wchodzące w skład NatuLearn – Quiz oraz LearnLang można znaleźć na stronie projektu oraz za darmo pobrać. Jedyne, co jest potrzebne to komputer z systemem Windows 7 (taki powinien bez trudu znaleźć się w każdej szkole), sterowniki Kinect dla Windows znajdujące się na stronie Microsoftu oraz sensor Kinect dla Windowsa. Oczywiście nie spodziewam się by w jakiejś jeszcze innej szkole znajdował się takowy, ale wydatek 1000 złotych nie wydaje się czymś, na co nie mogłaby pozwolić sobie szkoła w pewnej perspektywie czasu.
Pozostaje naprawdę mocno trzymać kciuki za ten projekt, aby miał szansę na dalszy rozwój oraz zainteresowanie ze strony – szkół, Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz przede wszystkim inwestorów. Oby więcej takich ludzi jak Tomasz Kowalczyk oraz Łukasz Rumiński, którzy chcą zmieniać otaczającą nas rzeczywistość.
Brawo Panowie!