REKLAMA

Standardy? Chcielibyście.

26.07.2012 00.38
Standardy? Chcielibyście.
REKLAMA
REKLAMA

Jaką motywacją kierują sie dzisiaj deweloperzy WWW? Pieniądze? Chyba wyłącznie. Za coś w końcu trzeba żyć.

Jeżeli jesteś osobą, która pamięta czasy świetności domeny prv.pl i wymienia jako główny portal informacyjny i pocztowy wp.pl, to zapewne pamiętasz również czasy kiedy dana strona WWW próbowała wyglądać tak samo zarówno pod przeglądarką Microsftu (co pieniędzy ma najwięcej) i Netscape. Te czasy dawno minęły. Mijają też czasy psioczenia na IE w wersji 6.0. Dzisiaj zaczynam tęsknić za IE 7.0.

Dlaczego?

Kto z Was, drodzy czytelnicy, korzysta z wszystkich przeglądarek na rynku? Cisza na sali. To była oczywista odpowiedź, ponieważ nie jesteśmy w stanie obsługiwać wszystkich urządzeń. Musimy przecież pamiętać, że przeglądarka w desktopowej wersji systemu, nawet jeżeli nazywa się tak samo, nie będzie tą samą przeglądarką w systemie mobile. Na codzień wszyscy korzystamy z jakiegoś komputera, telefonu, czasem tableta. Każde urządzenie posiada swój system operacyjny. Ba, każdy ma swoją ulubioną przeglądarkę do przeczesywania internetu w celu znalezienia ciekawych dla niego informacji. W końcu przychodzi ten moment, gdy trafiamy na tą jedną stronę, z którą coś jest nie tak. „Nie mogę uruchomić tej opcji”, „nie wyświetla mi się cała strona”, „nie mogę przewinąć”, „ta czcionka jakoś dziwnie wygląda”. Jeden z najbardziej znanych przykładów w polskiej netosferze to strona Nasza-Klasa.pl. Uaktualnie Firefox do wersji 9.0 wywołało burzę w internecie. Ta jedna z częściej odwiedzanych stron po prostu przestała działać na najnowszej przeglądarce Mozilli. Wina leżała, jak zawsze, po stronie programistów. Dlaczego w takim wypadku nikt wcześniej problemu we wrocławskiej firmie nie odkrył? Z prostej przyczyny – w innych przeglądarkach błąd nie występował. W grudniu 2011 roku prym w przeglądarkowym świecie wiódł niezmiennie od kilku lat Internet Explorer (piszę o statystykach globalnych). Z kolei Google Chrome zaczął mozolnie wyprzedzać produkt Mozilli, która ni stąd ni zowąd zaczęła się pojawiać w nowych wersjach prawie raz na miesiąc.

Pytanie zasadnicze

Kiedy deweloperzy mają nadganiać zmiany pojawiające się z dnia na dzień? Większość Klientów, z którymi mam do czynienia skłonna jest powiedzieć – po godzinach. Skoro W3C, skąd inąd świetna organizacja, która dzień w dzień walczy o lepszy internet, wyznacza standardy, to co za problem się ich trzymać. Tak jak pytanie było zasadnicze, tak i odpowiedź jest zasadnicza. Nie da się. I to nie dlatego, że osoby, które tworzą nasz świat pozyskiwania informacji nie mają chęci i pracują „tylko” od 8 do 16, kierując się zasadami ustanowionymi przez polskich drogowców. Dlatego że ten świat jest w nieustannej wersji beta (cytat z Piotra Grabca).

Niszczyciele standardów

Kto pracował dotychczas ze świetnie zapowiadającym się kodem HTML 5 i CSS 3.0 zdaję sobie sprawę, że opowieści opowieściami, a jak przyjdzie co do czego, to trzeba kombinować. Wpisywanie przedrostków ms-, webkit-, moz-, o- wyprowadza z równowagi. Szczególnie, że grafików, przygotowujących coraz bardziej wymagające projekty, powstrzymuje tylko ich własna wyobraźnia. „Dogorywający” Flash dalej trzyma się mocno, a przełomu w wyznaczeniu standardu wideo w sieci dalej nie ma (wojna trwa między kodekami mpeg4, ogg oraz webm – oczywiście licencje do każdego formatu trzyma w garści ktoś inny). Można śmiało rzec, że wszyscy deweloperzy są w najgorszym momencie przejściowym. Z jednej strony wysyp urządzeń mobilnych o różnych wielkościach, systemach operacyjnych oraz przeglądarkach. Z drugiej bój o prym w świecie desktopów i wprowadzanie najnowszych standardów według własnych niepojętych ścieżek. Są też zewsząd ogarniające dodatki jak wspomniany wcześniej Flash oraz Silverlight. Na koniec trzeba wspomnieć o upiekszających bibliotekach Javascrpit np. jQuery czy Cufon. Wszystko po to, żeby strony internetowe były jeszcze bardziej błyszczące, migające i kolorowe.

Co dalej

Google Chrome od już dłuższego czasu stosuję metodę update po cichu. Tą drogę obrała również Mozilla. Internet Explorer w nowszych wersjach, będzie się pojawiał również niespodziewanie na Windowsie 8. Kto i kiedy ma to wszystko przetestować? Tego już nikt nie stwierdza. Ty, drogi użytkowniku, musisz przyswoić myśl, że pewnego ranka Twoja ulubiona strona nie otworzy się tak jak dotychczas. Kiedy będziesz klął i podważał kompetencje wszystkich osób, które mają z tym doczynienia, weź pod uwagę, że standardy i wytyczne nakreślają idealiści.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA