LG podał ceny LG Optimus Vu i… skazał go na porażkę
Podczas targów Mobile World Congress 2012 w Barcelonie mieliśmy okazję przyjrzeć się nowemu urządzeniu od LG, które sami pracownicy koreańskiej firmy typowali na pewny rynkowy hit. LG Optimus Vu to kolejny po Samsungu Galaxy Note produkt hybrydowy łączący w sobie cechy zarówno smartfona (można z niego dzwonić), jak i 5-calowego tabletu z rysikiem. W zasadzie można powiedzieć, że Vu to taki klon Note'a.
Samo urządzenie wyglądało naprawdę przyzwoicie - przyjemna dla oka bardzo smukła konstrukcja, (choć też taka w Samsungowym stylu), wykonawstwo przy użyciu jakościowych materiałów, bardzo dobry wyświetlacz i obiecująca szybkość i stabilność działania. Mimo że nie można tu było mówić o nadzwyczajnej innowacyjności, bo Note'em pachniało na odległość, to jednak nikt nie robił z tego faktu większego problemu, bo przecież konkurencja to dobra rzecz.
Jest taka podstawowa zasada prowadzenia produktu, która mówi o tym, że jak rozwijasz konkurencyjny produkt w stosunku do jakiegoś rynkowego hitu - a za taki mimo wszystko należy uznać Samsunga Note, chociażby ze względu na to, że był pierwszy i przy okazji jego producent inwestuje ogromne pieniądze w wykreowanie nowej niszy pomiędzy smartfonami a tabletami - to musisz czymś powalczyć, czymś, czym będziesz się wyróżniał od bardziej znanego konkurenta. Najczęściej czymś takim jest cena. Będąc rynkowym challengerem pozycjonujesz się cenowo poniżej lidera rynkowego i krzyczysz: hej, może i on był pierwszy, ale patrzcie, my oferujemy w zasadzie to samo tyle że dużo taniej. Nie płać za marketing, płać za urządzenie.
Nie trzeba być wcale wytrawnym brand managerem by czuć, że to jedna z niewielu dostępnych strategii, aby próbować powalczyć z liderem, który nazywa swoją markę kategorię, a przynajmniej jej istotną niszę. Tymczasem LG podało ceny Optimusa Vu… i okazuje się, że w detalu, na rynku koreańskim będzie kosztował - uwaga uwaga - 900 dol. (w przeliczeniu z koreańskiej waluty na dolary). Na tym samym lokalnym rynku Samsung Note dostępny jest bez kontraktu w cenie 650 dol. Jakby nie patrzeć LG Optimus Vu jest droższy o jakieś 25%. Może więc odpowiemy sobie wspólnie na pytanie po co konsument miałby kupować Vu za 900 dol. skoro może mieć urządzenie, na którym Vu się stylizowało za 650 dol.?
To na razie ceny na lokalnym koreańskim rynku. Już nie raz okazywało się, że strategia cenowa na rynkach azjatyckich nie zawsze pokrywają się z tym jak producenci pozycjonują swoje produkty na rynkach zachodnich. Życzymy LG, żeby było tak w tym przypadku, bo jeśli nie, to za rok świat nie będzie już nawet pamiętał o tym, że w ofercie koreańskiej firmy było takie urządzenie jak Optimus Vu.