Internet jak kablówka? Futurystyczna wizja, czy rzeczywistość?
Filmy i powieści science-fiction mają to do siebie, że przedstawiony w nich świat nie jest rzeczywisty, jednak można w nim odnaleźć przedmioty i zjawiska, które ostatecznie wchodzą do realnego życia. Dlatego przedstawiona niżej wizja będzie jak najbardziej futurystyczna, jednak wcale nie tak bardzo oderwana od tego, co wkrótce nas czeka.
Dzisiejszy internet boryka się z problemem płatności, wolności oraz kradzieży lub - jak kto woli – swobodnego, czyli bezprawnego zazwyczaj wykorzystania własności intelektualnych. Problemy te istnieją również we wszystkich innych mediach, jednak to w internecie rozrosły się do olbrzymich rozmiarów, wszak sam internet jest olbrzymi. Wyobraźmy sobie jednak świat gdzie internet jest jak telewizja.
Korzystając z platformy satelitarnej, czy kablowej, płacimy miesięczny abonament za odpowiedni pakiet – czy to tylko z kanałami sportowymi, czy pełną ofertą wraz z kanałami filmowymi premium i pakietem kanałów dla dorosłych. Płacąc ten abonament użytkownik przeświadczeny jest, że płaci wyłącznie za treści. Zapomina zupełnie o kosztach całej infrastruktury, czy subsydiowania dekodera.
Wydaje się, że to jeden z dużych problemów istniejących w dzisiejszym internecie. Użytkownicy nie chcą płacić dodatkowo za treści - zapłacili w końcu niemałe pieniądze za dostęp do internetu w domu oraz w telefonie. Skoro za sam dostęp do sieci płacimy często więcej, niż za abonament telewizyjny, to czemu mamy płacić dodatkowo za dostęp do treści.
Wyobraźmy sobie teraz internet w pakietach. Załóżmy, że Grupa TP SA oferuję Neostradę Info za 15 złotych miesięcznie i w pakiecie dostajemy dostęp do głównych portali informacyjnych i Wikipedii. Za dodatkowe 5 złotych możemy wybrać jeden z pakietów tematycznych, np. Technologię gdzie dostaniemy miesięczny dostęp zarówno do Spider's Web jak i AntyWeb, czy The Verge. Możemy też kupić pakiet z seriwsami muzycznymi Deezer, Spotify, internetowymi stacjami radiowymi itp. Za 100 złotych otrzymamy pakiet Unlimited z nielimitowanym dostępem do wszystkich treści.
Taka wizja jest z jednej strony przerażająca i oczywiście w pełni niemożliwa do zrealizowania. Jednak być może bez połączenia kosztów dostępu do infrastruktury z kosztami treści, wprowadzenie masowych płatności za internetowe treści nie będzie możliwe. Sprawa jest o tyle ciekawa, że wizja ta może wyjść od samych dostawców, którzy denerwują się, że różne serwisy internetowe w różny sposób obciążające ich łącza.
Do takiego precedensu właśnie dochodzi w Korei. Główny dostawca usług telekomunikacyjnych zablokował dostęp do internetu z poziomu telewizorów Samsunga. Powód? Obicążanie sieci przez materiały z YouTube oraz innych streamingów wideo w Smart TV. Korea Telecom chce by firmy, których usługi najbardziej obciążają łącza, płaciły za rozwój infrastruktury. Jeśli Koreańczycy dopną swego, to ten model może się spopularyzować na całym świecie. A wizja, w której to dostawcy treści w sieci dogadują się z operatorami odnośnie wspólnego abonamentu w tej perspektywie wydaje się być całkiem rzeczywista.
Internet jest wspaniałym wynalazkiem, bez którego dzisiejszy świat wyglądałby zupełnie inaczej. Stoimy jednak na skraju jego aktualnego charakteru. Przyszłość sieci zależy od właścicieli infrastruktury, właścicieli stron internetowych, państw, ale także, a może nawet przede wszystkim od użytkowników. W jakim kierunku będzie kształtował się rozwój internetu? Czy będzie zamknięty i kontrolowany przez korporacje, kontrolowany przez rządy państw, czy też dostosuje się do użytkowników, którzy pragną pełnej swobody.
Ewolucja sieci wydaje się być nieunikniona.