NK.pl już nie jest liderem w Polsce - to musiało się zdarzyć
NK.pl jest w odwrocie. Można odtrąbić to oficjalnie po wynikach majowych badań PBI/Gemius, które mówią, że NK.pl w ciągu miesiąca straciła 800 tysięcy użytkowników. W tym samym czasie Facebook zyskał ich prawie 50 tysięcy. Zmiany na szczycie są symboliczne i dowodzą tego, o czym wiadomo od dawna - NK.pl nie wytrzymało konkurencji ze światowym gigantem. Wprawdzie w maju serwis był jeszcze górą, ale różnica do Facebooka tak minimalna i trend jednoznaczny, że można ogłosić nowego lidera - Facebooka.
O niegdysiejszej Naszej Klasie, teraz NK.pl jest prawie cicho. Serwis, o którym nie bez kozery można powiedzieć, że zatrząsł polskim internetem 4 lata temu nie radzi sobie w obecnych warunkach. W czerwcu 2010 roku serwis miał 14 milionów użytkowników, w maju 2011 już tylko (?) nieco ponad 11 milionów. Trend spadkowy jest bardzo widoczny.
Jeszcze rok temu przedstawiciele NK.pl zarzekali się, że Facebook im niestraszny - że polski rynek ma inną specyfikę niż zagraniczne, że Polacy nie przekonają się łatwo do nowego serwisu i że NK.pl nie ma się czego bać. Wtedy już te słowa wydawały się butne, bo Facebook zaczął przybierać w Polsce na sile. Teraz mówi się w kuluarach, że serwis Zuckerberga ma w Polsce więcej realnych użytkowników, niż NK.pl.
Powodów takiego stanu rzeczy jest co najmniej kilka - właściciele NK.pl przegapili kilka ważnych momentów i nie potrafili zaoferować tyle, co Facebook. Od dłuższego czasu NK.pl próbowała dorównać (mimo, że miała więcej użytkowników...) do Facebooka - to wprowadzając Śledzika, czat, grupy, oferując możliwość tworzenia fikcyjnych i sponsorowanych profili czy ostatnio wypuszczając przycisk “Fajne!”. Większość z tych projektów się nie przyjęła, bo przeciętny użytkownik NK.pl zaczął coraz mocniej odróżniać się od tego facebookowego.
Przemek pisał kiedyś o tym, że NK.pl jest dla “Polski B” - jednak sama NK.pl zorientowała się o tym za późno, bo na dobre dopiero kilka miesięcy temu. A wtedy masowy odpływ użytkowników już się rozpoczął.
Błąd popełniono też już kilka lat temu wychodząc naprzeciw oczekiwaniom internautów i pozwalając na tworzenie kont fikcyjnych. Na krótką metę poskutkowało to wzmożonym ruchem, ale długoterminowo przyniosło zalew spamkont masowo dodających do znajomych i wysyłających dziesiątki wiadomości. W pewnym momencie NK.pl przekroczyło masę krytyczną kont fikcyjnych i nie bez przesady będzie powiedzieć, że serwis stał się idealnym poletkiem dla spamerów i zbieraczy danych.
Bezmyślne dorównywanie do Facebooka czy Twittera też okazało się błędem. Rok czy dwa lata temu polscy internauci nie za bardzo wiedzieli, z czym się je Twittera czy do czego można użyć grup. Finalnie wprowadzanie nowych funkcji najczęściej kończyło się masowymi protestami i niezadowoleniem użytkowników - choćby tak, jak w przypadku Śledzika.
NK.pl nie ma szans na dalszą obecność w czołówce. “Polska B” nie jest aż tak duża, jak przewidują to niektórzy, a poza tym wraz z odpływem użytkowników serwis traci chyba największą zaletę społecznościówek - argument “tam są przecież wszyscy”. Właśnie z każdym dniem ci “wszyscy” się kurczą.
NK.pl nie wywołuje też już prawie żadnych emocji. Informacje o wprowadzeniu kolejnych funkcji czy zmianach przechodzą prawie niezauważone. Hype na ten serwis już się skończył. Hype, który w 2007 i 2008 roku świetnie nakręcał przypływ użytkowników.
Z tym polskim serwisem możemy powoli się już żegnać - już niedługo będzie to jeden z tych niszowych serwisów, które kiedyś były duże. Jak Grono czy choćby światowy MySpace.