Ewolucji Facebooka ciąg dalszy - kopiujemy... Google+

Google dobrze obmyślił swoją kolejną próbę wkroczenia w Web 2.0 ze swoim serwisem. Najlepszym dowodem tego jest to, jakie poruszenie w sieci spowodowało uruchomienie serwisu i ferment, jaki wywołały niektóre rozwiązania zaprezentowane w nim. Co zabawniejsze, Google+ jeszcze nie wyszło z fazy testowej, wciąż cierpi na przekroczenie limitu użytkowników wersji rozwojowej i jest zamknięte, a Facebook już zabiera się za kopiowanie rozwiązań wprowadzonych w konkurencyjnym serwisie. Jest to dowód tak na konieczność szybkiej reakcji wobec konkurencji (gdyby ktoś miał wątpliwości, że taka jest potrzebna), jak również o sile oddziaływań trendsetterskich firmy, która wywoływała mieszane uczucia w związku ze swoimi próbami stworzenia konkurencji dla serwisów pokroju Twittera czy Facebooka. Oczywiście mowa tu o największym novum, jakie wprowadzili twórcy Plusa, czyli o kręgach znajomych.
Co ciekawsze, inicjatywa nie jest typowo oddolna, jak w przypadku większości pomysłów liftingujących Facebooka (jak choćby słynny Dislike Button, którego osobiście do tej pory nie mogę się doczekać w wersji oficjalnej, Facebook zoom, czy też Beautify Facebook), ale zapoczątkowali ją pracownicy Zuckerberga. Czwórka inżynierów - Vladimir Kolesnikov, Peng Fan, Zahan Malkani i Brian Rosenthal stworzyła tzw. "jednonocny eksperyment z JavaScriptem (niezwiązany z Facebookiem)" i, w ramach uszczęśliwiania społeczności, udało im się znaleźć już 6 tys. fanów na Facebooku. Ze zwykłego posta na Twitterze...:
Interesting that people think Google+Circles is new - seen Facebook Friend lists? This makes a good point: http://t.co/flxYts4
Ciekawe, że ludzie sądzą, że Kręgi w Google+ to nowość - widzieliście listy znajomych z Facebooka? To jest niezłym komentarzem: http://t.co/flxYts4
...udało im się stworzyć coś, co pokazuje dobitnie siłę oddziaływania rozwiązań, do których nie wszyscy mają jeszcze dostęp. Jest to dość symptomatyczne, jednakże pokazuje też słabość jednego z głównych elementów Facebooka: listy znajomych. Przyznam sam szczerze, że za każdym razem, kiedy mam do czynienia z reorganizacją grup znajomych na Facebooku, nastawiam się na czasochłonne zajęcie - irytujące tym bardziej, że wymagające się przebijania przez różne menu i modlenia się o to, żeby gdzieś kod strony się nie wywalił i żeby zapisało moje ustawienia*. W Google+ jest o tyle łatwiej, że w zasadzie sprowadza się to do przeciągnięcia znajomych do odpowiednich kręgów.
Circlehack, jak zatytułowano to nieoficjalne rozwiązanie, ma być odpowiedzią na średnią intuicyjność serwisu w tym zakresie. Pokazuje również pozycję Google+ - jest to mocny start, który z bycia odpowiedzią na Facebooka przekształcił się w serwis stanowiący już w fazie zamkniętej nie tyle konkurencję, co alternatywę dla portalu Zuckerberga. A wiadomo nie od dziś, że alternatywa jest gorszą formą tej pierwszej - w końcu może podebrać użytkowników, co w perspektywie (na pewno nie szybkiej) może zagrozić pozycji Facebooka jako największego portalu społecznościowego na świecie.
Oprócz tego jednak inżynierowie wystawiają również dobrą wizytówkę firmie - pokazali się oni jako osoby trzymające rękę na przysłowiowym pulsie, dbające o wprowadzanie nowych rozwiązań tak szybko, jak się da. Czas pokaże, jak Facebook ostatecznie ustosunkuje się do kręgów - czy też przeniesie je na własny grunt, czy też może postanowi zachować autonomię i pozostanie przy klasycznych listach znajomych.
Dla porównania, nie minęło dużo czasu, by pojawiły się głosy użytkowników Google+ przyzwyczajonych do interfejsu Facebooka. W kilka dni po zaprezentowaniu tego pierwszego pojawiła się jedna z modyfikacji do Stylish pozwalająca na zmianę interfejsu na przypominający starszego brata. No właśnie:


Jaki z tego wniosek? Google+ może i jest swego rodzaju alternatywą dla Facebooka, ale jeszcze musi wygrać z sentymentem i przyzwyczajeniami użytkowników. To może okazać się nieco trudniejsze, ale na razie - mimo braku np. możliwości importu kontaktów z Facebooka, czy też braku wyszukiwarki znajomych, kręgi zapewniły firmie z Mountain View mocny wynik. Może nie 1:0, ale spokojnie 1:1.
*Nie wiem, czego to jest wina, ale podobne problemy można napotkać przy ankietach. Sprawdzane nie tylko na moim koncie i komputerze, ale także u znajomych.