REKLAMA

Facebook popełnił błąd wprowadzając po cichu tagowanie twarzy

facebook_face_recognition
Facebook popełnił błąd wprowadzając po cichu tagowanie twarzy
REKLAMA

Ruchy Facebooka, z racji coraz większego zasięgu i obecności praktycznie wszędzie, stają się coraz głośniej komentowane. Wokół samego serwisu coraz częściej tworzy się negatywna atmosfera braku prywatności i myślenia za użytkownika. Świetnie widać to na przykładzie niedawno wprowadzonej w Europie funkcji rozpoznawania twarzy - szum, jaki powstał wokół niej jest niepokojący dla samego Facebooka. Co ciekawe ta sama funkcja działa w Stanach Zjednoczonych już od pół roku i nie było tam aż takich kontrowersji. Prawdopodobnie nie chodzi o samo rozpoznawanie twarzy, tylko o sposób wprowadzenia i nie wyjaśnienie użytkownikom o co chodzi. Tu Facebook popełnił błąd.

REKLAMA

Praktycznie chodzi o rozpoznawanie użytkowników i ułatwienie tagowania ich na zdjęciach. Funkcja działa wyłącznie w kręgu znajomych i choć ma wady i zalety, to od dwóch dni na dziesiątkach stron pojawiają się poradniki jak ją wyłączyć. Zainteresowała się nią nawet Komisja Europejska zaznaczając, że Facebook nie powinien włączać tej funkcji domyślnie.

I tak naprawdę o to chodzi. Rozpoznawanie twarzy od dawna funkcjonuje już w różnych programach (Picasa od Google’a czy iPhoto od Apple’a), jednak tam wszystko odbywa się lokalnie, a dane przechowywane są na komputerze. W przypadku Facebooka użytkownicy zaniepokojeni są skalą - Facebook przeszuka albumy wszystkich znajomych, zasugeruje tagowanie a w niektórych przypadkach zrobi to sam. Tag będzie dostępny dla szerokiego grona osób, czy otagowany użytkownik będzie sobie tego życzy, czy nie. Oczywiście istnieje możliwość usunięcia tagu, ale wiąże się to z dodatkową aktywnością i stratą czasu.

Nagle posypała się fala krytyki. “Pozwolisz, aby Facebook rozpoznawał cię na zdjęciach?” i inne podobne tytuły oraz aktywności wywołały lawinę komentarzy. Fakt, że przeciętny użytkownik nagle dowiedział się o takiej usłudze z trzecich serwisów tym bardziej nie pomógł - jak to, to taka funkcja istnieje? Dlaczego nikt mnie o tym nie poinformował?

Dodatkowo opcja wyłączenia tagowania zdjęć przez rozpoznawanie twarzy - jak to na Facebooku bywa - nie jest prosta i intuicyjna. Przeciętnemu użytkownikowi może sprawić problem dotarcie do tych ustawień, co jeszcze bardziej rzutuje na negatywne odczucia.

Ciekawa jest też różnica w reakcjach. W Stanach Zjednoczonych tagowanie twarzy przyjęte zostało jako kolejna, ułatwiająca życie funkcja. Jeśli komuś się nie podoba, może wyłączyć i praktycznie temat został zamknięty. Okazało się, że w Europie internauci mają całkowicie różne podejście do szeroko pojętej prywatności. I nie tylko internauci, ale także władze.

REKLAMA

Zasada “nieważne co ważne żeby mówili” nie zawsze się sprawdza. Nie w przypadku Facebooka, o którym i tak mówi się na każdym kroku. Kolejny negatywny szum i coraz częstsze poczucie użytkowników, że Facebook myśli za nich, nie wpłyną dobrze na serwis Zuckerberga w długoterminowym wymiarze.

Czy sprawa tagowania nie jest nadto rozdmuchana? To nie do końca jasne. Jednak jej najbardziej pozytywnym skutkiem jest nieprzerwana dyskusja o prywatności angażująca przeciętnych internautów. Tej nigdy za mało.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA