Art4Europe - polska odpowiedź na Google Goggles
Skoro Kolumb był Polakiem to może Larry Page też jest Polakiem. A tak całkiem poważnie, to polscy programiści po raz kolejny tworzą ciekawe projekty, mające całkiem sporę szanse na sukces, a przede wszystkim na komercjalizację. W minionym tygodniu, gdy obserwowaliśmy przede wszystkim to, co prezentują największe firmy w dziedzinie cyfrowej rozrywki podczas targów E3, w Poznaniu odbywał się heckaton. To jedno z cyklu wielu międzynarodowych spotkań informatyków pod nazwą Hack4Europe.
Właśnie tam twórcy SaveUp , porównywarki cen książek za pomocą zdjęć, zaprezentowali kolejną aplikację wykorzystującą ten algorytm. Art4Europe ma pozwolić na polubienie muzeów i poszerzanie wiedzy na temat znajdujących się w nich dzieł sztuki.
Będąc w muzeum i oglądając jakąś rzeźbę lub obraz będziemy mogli wyciągnąć smartfona zrobić zdjęcie obiektowi i po chwili na naszym ekranie pojawi się informacja na jego temat zarówno w wersji tekstowej jak i audio.
Usługa wydaje się być ciekawa i rozwiązanie to wkrótce zapewne zagości w którymś z muzeów. Na razie twórcy otrzymali nagrodę w konkursie hack4europe w kategrii„oprogramowanie o największej wartości biznesowej”.
Wszystko wydaje się fajne, tylko polscy programiści mają groźnego rywala - Google, który już zapowiedział wprowadzenie wyszukiwania na podstawie zdjęć w wersji przeglądarkowej Jeśli aplikacje alternatywne do Google'a będą tworzone z myślą o konkretnych muzeach, to atutem mogą być unikalne treści. Po za tym dostajemy wynik o interesującym nas obiekcie w jednym miejscu wraz ze zweryfikowanymi informacjami. W Google otrzymujemy setki wyników powiązanych z danym przedmiotem.
Pobrałem aplikację SaveUp w ramach sprawdzenia jak radzi sobie algorytm. Podstawiając kilka okładek książek otrzymałem bardzo różne wyniki. Jedne trafne, inne zupełnie odmienne od tytułów jakie zamieściłem przed kamerą iPada.
Era ręcznego wpisywania haseł w Google jeszcze trochę potrwa. Algorytmy trzeba jeszcze poprawić i całość wyszukiwania po zdjęciach dobrze dopieścić. Podobnie jak usługę wyszukiwania głosem. Jednak wyszukiwanie informacji o przedmiotach na bazie zdjęć lub kodów kresowych jest przyszłością i to bardzo wygodną. Można tak na przykład zeskanować każdą pozycję w prywatnym księgozbiorze by szybko stworzyć katalog stanu posiadania. Można szukać przedmiotów na Allegro lub Ceneo (poprzez odpowiednie aplikacje na smartfony) - wszystko w dwóch klikach zamiast przepisywania często długich nazw.
Wydaje się, że twórcy Art4Europe idą w dobrym kierunku - stworzenie multimedialnych przewodników, które zadowoliłyby turystów byłoby zapewne wielkim sukcesem. Takich prób widzimy w App Store bardzo dużo. Wychodzą z tego mniej lub bardziej udane aplikacje (chociażby przewodnik po wyspie Wolin).
Mamy już w Polsce kilka interaktywnych muzeów, które są na naprawdę wysokim poziomie i na pewno nie wieje w nich nudą. Jednak pozostałymi często interesują się jedynie pasjonaci. Tworzona przez SaveUp aplikacja powinna sobie świetnie radzić w galeriach - wydaje się, że byłaby idealnym uzupełnieniem aplikacji Muzeum w Luwrze i innych.
Pozostaje nam czekać na wersję finalną. Polska start-upami stoi i są tacy, którzy tworzą algorytmy rodem z Doliny Krzemowej i śmiało mogą konkurować z Google'em. Warto o nich pisać.