REKLAMA

FireWire, USB, Mini DisplayPort, Thunderbolt i co dalej?

04.03.2011 09.30
FireWire, USB, Mini DisplayPort, Thunderbolt i co dalej?
REKLAMA
REKLAMA

Apple od wielu lat zadziwia świat swoimi innowacyjnymi pomysłami. Z małej garażowej firmy powstał prawdziwy gigant technologiczny. Gdyby nie Wozniak i Jobs dzisiejsze komputery wyglądały by zupełnie inaczej i prawdopodobnie nie stały by się tak przyjazne i szeroko dostępne. Każdego roku firma z Cupertino zaskakuje nas nowymi MacBookami, iPhone’ami i iPadami. Poza samymi komputerami, Apple rozpowszechniło też wiele bardzo ważnych standardów technologicznych w tym głównie tych związanych z przesyłaniem danych – FireWire, USB i DisplayPort.

FireWire zostało opracowane w 1995 roku przez Apple ale dopiero w 2001 roku znalazło się we wszystkich modelach komputerów tej firmy. To głównie iPod spopularyzował ten standard ze względu na szybkość kopiowania plików MP3. Zapewnia ono prędkości od 100 Mb/s do 3.2 Gb/s. Długość przewodu ograniczona została do tysiąca metrów w przypadku światłowodu a około 4.5 metra dla kabla elektrycznego. W niektórych standardach FireWire można osiągnąć odległość nawet 100 metrów przy zastosowaniu zwykłego kabla stosowanego w sieciach Ethernet.

Wszystkim znane i bardzo popularne gniazdo USB również rozpowszechniło się dzięki firmie z Kalifornii. Na pewno nie byli jedyni ale i tak możemy im dziękować za popularność Universal Serial Bus. Apple po sporym sukcesie FireWire w iPodach zdecydował się w końcu przejść na nowe, szybkie i przede wszystkim tanie USB. Dzięki temu to właśnie tym portem przesyłamy dane do swoich iPodów, iPhone’ów i iPadów.

Jedynym standardem, który mimo promocji Apple się nie przyjął jest Mini DisplayPort – nie mylić z mało znanym DisplayPort od VESA. Mini DisplayPort to niewielkie gniazdo instalowane we wszystkich komputerach Mac wyprodukowanych po czwartym kwartale 2008 roku. Poza cyfrowym sygnałem, wysoką rozdzielczością i możliwością zasilania urządzeń, portowi nie brakowało niczego jak tylko szybkiej transmisji danych.

Ten właśnie mankament został poprawiony przez firmę Intel w standardzie Thunderbolt. Port ten charakteryzuje się połączeniem gniazda wideo z PCI Express. Dzięki temu drugiemu dostajemy nawet 10Gbit/s transmisji danych po miedzianym przewodzie. Ta ogromna prędkość gwarantuje 20 krotnie szybsze przesyłanie danych niż USB2.0. Dlatego idealnie nadaje się na macierze dyskowe i inne rozwiązania do kopii zapasowych.

Dodatkowo podłączone urządzenia nie potrzebują oddzielnego zasilania gdyż Thunderbolt gwarantuje 10W mocy.

Apple wspólnie z Intelem zadbają, żeby do gniazda można było podłączać wszelkie znane przewody sygnałowe wideo. Dlatego też do kupienia są przejściówki na DisplayPort, DVI, VGA oraz coraz bardziej popularne w telewizorach HDMI. Bardzo ważną możliwością nowego standardu jest dwukierunkowość i wsteczna kompatybilność z poprzednim gniazdem Mini DisplayPort. Dzięki pełnemu dupleksowi dane mogą być naraz odbierane i wysyłane. Urządzenia można łączyć w tzw. stokrotkę czyli jeden do drugiego a nie jak w przypadku USB za pomocą huba. Jeśli użytkownicy będą wymagać technologii światłowodowych i większego zasięgu to wystarczy tylko zmienić nadajniki i przewód, a reszta pozostaje bez zmian.

Apple stopniowo wprowadza nowy standard do swoich komputerów i prowadzi wspólnie z Intelem rozmowy z producentami peryferiów. Samo gniazdo nie przedstawia sobą żadnej wartości jeśli nic nie możemy do niego podłączyć. Jak na razie pod Piorunem działają monitory Apple?a (dzięki kompatybilności z Mini DisplayPort) oraz dyski zewnętrzne wybranych firm. W przyszłości z tego typu przewodu powinny korzystać też kamery i aparaty cyfrowe – szczególnie te z dużymi rozmiarami plików RAW.

Piorun ma więc spore szanse żeby na dłużej zagościć w świecie technologii – zdecydowanie dłużej niż ostatni Mini DisplayPort od Apple.

Jak daleko posunie się technologia skoro w tej chwili osiągnięcie prędkości 10Gbit/s nie jest już wyłącznie marzeniem inżynierów? Obecne w komputerach dyski twarde mają rozmiar około 500GB i zrobienie pełnej kopii zapasowej z wykorzystaniem Thunerbolta nie powinno zając więcej niż kilka minut. Problemem mimo takich szybkich możliwości przesyłu będzie tym razem wąskie gardło głowicy zapisującej dane na zewnętrznych nośnikach i szybkość przetwarzania tych danych. W końcu nie można w nieskończoność zwiększać prędkości przesyłania bo nie będzie można nic z tymi paczkami zrobić.

Technologia Thunderbolt powinna więc nam wystarczyć przynajmniej na kilka najbliższych lat, ale w tańszych rozwiązaniach i tak będzie królował standard USB w wersji 2.0 i 3.0.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA