Sławomir Wilk: Dajcie spokój z gazetami na iPada. Zróbcie na komputery!
Prezentujemy gościnny wpis Sławomira Wilka na Spider's Web. Sławek jest programistą i webdeveloperem specjalizującym się w tworzeniu systemów CMS, CRM, PM oraz e-learningu. Jest też? półetatowym blogerem. Sławek podejmuje temat wydawnictw prasowych na iPada, szczególnie w kontekście braku takowych wydawnictw na "zwykłe komputery". Dodam od siebie, że w najbliższym wydaniu magazynu "Press" pojawi się bardzo ciekawy artykuł właśnie na ten temat, do którego lektury już dziś zapraszam (szczególnie, że powinna się tam pojawić i moja wypowiedź). Przemek Pająk.
Wraz z pojawieniem się iPada, czyli tabletu firmy Apple, rynek mediów ogłosił przejście z druku papierowego na elektroniczne wersje czasopism. Moda dotarła do Polski. Przed kilkoma dniami Agora udostępniła na iPada pełne wydanie specjalnego numeru "Wysokich obcasów". Niedługo pojawi się także pełne wydanie październikowego tygodnika Newsweek w wersji na to urządzenie. Wydawcy idą więc za modą, oferując garstce potencjalnych czytelników elektroniczne wersje swoich czasopism. Tymczasem obok jest kilkanaście milionów posiadaczy komputerów, z dostępem do internetu i multimediów, którzy mogliby dostać do samo, ale z niewiadomych przyczyn tego nie dostają. Mój komputer jest w pełni przygotowany do zamówienia i wyświetlenia elektronicznej wersji Wyborczej, Rzeczpospolitej czy Wprost, ale nie mam takiej możliwości, bo wydawcy proponują mi pójście do kiosku i kupno tradycyjnych wydań papierowych. Czy tak trudno jest zrobić elektroniczną wersję gazety dla milionów internautów, skoro to samo udostępniane jest garstce użytkowników iPada?
Obecnie tylko kilka popularnych polskich tytułów posiada płatną, elektroniczną, opłacaną smsowo wersję gazety i jest to niestety tylko wersja PDF. Problemów z czytaniem gazety w takiej postaci jest wiele.
Czasopismo w wersji PDF to plik o rozmiarze kilkudziesięciu megabajtów, który trzeba długo ściągać. Wystarczy wyobrazić sobie prenumeratę jakiegoś dziennika w PDF i konieczność codziennego ściągania olbrzymich plików, otwierania ich Acrobat Readerem i magazynowania na dysku.
Wersje PDF czasopism to niestety wierne kopie wydań papierowych. Czyli układ strony, proporcje, marginesy, format tekstu i wielkość zdjęć projektowane jest pod druk, a internauta zmuszony jest oglądać to samo na ekranie komputera, co nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Ponieważ papierowe tygodniki mają format pionowej kartki A4, to czytanie tego samego na monitorach o orientacji poziomej (zwłaszcza na najpopularniejszych obecnie panoramicznych wyświetlaczach) powoduje, że każdą stronę trzeba przewijać w dół. Teksty w prasie są ułożone na stronie w kilku kolumnach, więc czytając to samo na monitorze trzeba wielokrotnie przewijać arkusz. Także rozmiar przeskalowanej, zbitej czcionki z małą interlinią oraz zbyt wąskie kolumny z tekstem, odstające od norm wyświetlania tekstu w internecie, nie sprzyjają wygodzie czytania takiej wersji. Jeszcze gorzej wyglądają wydania PDF dzienników, które znamy w postaci papierowej jako wielkie płachty papieru. Taki format przerobiony na wersję PDF zmusza nie tylko do przewijania arkusza, ale i do powiększenia fragmentu strony celem przeczytania tekstu. Czytelnik czuje się więc jak amerykański detektyw, który na specjalnym monitorze z powiększalnikiem ogląda mikrofilmy z archiwalnymi wydaniami prasy.
Ostatnia, największa wada to brak multimediów w czasopismach wydawanych w formacie PDF. Aż się prosi, by uzupełnić tekst muzyką, dźwiękowymi wywiadami, filmami i interaktywnymi ilustracjami. Ale format PDF na to nie pozwala.
Takie możliwości daje HTML. Każdy komputer wyposażony jest w przeglądarkę internetową, można więc przygotować elektroniczne wydania czasopism w postaci stron internetowych, gdzie tekst jest wyświetlany HTML-owo, a multimediami zajmuje się Flash. Dostęp do strony jest na hasło, które otrzymujemy wysyłając płatnego smsa (to samo robimy zresztą już dzisiaj, jeśli chcemy zamówić wersję PDF gazety).
Tu nawet nie trzeba uruchamiać nie wiadomo jakich multimediów. Mi jako czytelnikowi wystarczy dostęp do gazety przez przeglądarkę, gdzie tekst mam wyświetlony przy pomocy czcionki o zdrowej wielkości, a multimedia są dostępne obok jako rozszerzenie tekstu. Jeżeli artykuł o jakimś wydarzeniu ilustruje jedno zdjęcie zamieszczone w papierowej wersji, tutaj tych zdjęć może być kilkanaście. Także wypowiedzi ekspertów wtrącone do artykułu mogą zostać rozszerzone, a nawet udostępnione jako klipy dźwiękowe. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby zrobić wersję w pełni animowaną, taką jak wydania na iPada, czyli całość zrobiona w technologii Flash, z animowaną imitacją przewracania kartek, pływającymi tytułami i interaktywnymi elementami - to też jest możliwe już teraz, a koszt wykonania jest o wiele mniejszy niż przygotowanie wersji na iPada.
Ale z niewiadomych przyczyn polscy wydawcy nie chcą tworzyć pełnych wersji swoich czasopism w postaci strony internetowej, uzupełnionej interakcją i multimediami. O wiele wygodniej jest zadzwonić do działu DTP i polecić wygenerowanie dodatkowego pliku PDF, który zostanie umieszczony na serwerze. Kilka razy kupiłem taką wersję tygodnika i przyznam się, że za każdym razem poddawałem się po przeczytaniu jednego artykułu.
Dużym problemem jest także zabezpieczanie plików PDF dziwnymi pluginami antykradzieżowymi, które trzeba doinstalować do Acrobat Readera. Od jakiegoś czasu mój komputer przestał otwierać pliki PDF z tygodnikiem "Polityka", pojawia się komunikat "Brakuje części komponentów do ukończenia tej operacji" i nie pomaga ponowne instalowanie plugina antykradzieżowego, widzę tylko czarną planszę. Otwiera się natomiast "Dziennik Gazeta Prawna" (wydanie elektroniczne jest o złotówkę droższe niż papierowe!), ale zniechęca mnie do czytania sześciokolumnowy tekst, gdzie w jednym wierszu znajduje się od trzech do pięciu wyrazów. Całość staje się mniej więcej czytelna dopiero na monitorze 1680x1050px, przy czym tytuły artykułów są wtedy na całą szerokość ekranu, zajmują jedną czwartą powierzchni monitora, co z kolei powoduje, że treść artykułu jest wypchnięta poza ekran i podczas czytania krótkiego tekstu trzeba dwanaście razy użyć scrolla.
Wydawcy muszą się pospieszyć, bo niedługo i oni zaczną narzekać na piractwo. W sieciach p2p są już dostępne pliki PDF z najnowszymi wydaniami popularnych polskich dzienników, tygodników i miesięczników. Uniemożliwianie czytelnikom wygodnego dostępu do elektronicznych wydań czasopism jest tym samym, co zmuszanie fanów muzyki do kupowania muzyki na przestarzałych płytach CD, dodatkowo obciążonych różnymi zabezpieczeniami, podczas gdy jest zapotrzebowanie na wersje mp3. Prasa, która szeroko opisywała problemy branży filmowej i muzycznej w starciu z elektronicznymi kanałami dystrybucji, popełnia te same błędy, co bohaterowie jej artykułów.
Niestety, polscy wydawcy patrzą na rynek Stanów Zjednoczonych, gdzie trwa zachwyt iPadem, stąd kuriozalne pomysły wydawania w Polsce gazet na iPada, czyli tablet kosztujący wiele tysięcy złotych, który ma w Polsce góra kilka tysięcy użytkowników. Co gorsza, ci ludzie są pozbawieni możliwości płacenia za gazety instalowane na swoim urządzeniu, bo polski użytkownik nie ma możliwości kupowania czegokolwiek w sklepie Apple, który jest jedynym źródłem instalowanych aplikacji na iPada. Co gorsza, ci ludzie są pozbawieni możliwości płacenia za gazety instalowane na swoim urządzeniu, bo polski użytkownik ma ograniczoną możliwość kupowania w sklepie Apple, który jest jedynym źródłem instalowanych aplikacji na iPada, z powodu małej popularności kart płatniczych (nie mylić z debetowymi!) w naszym kraju.
Polscy wydawcy, zamiast zarobić na udostępnianiu pełnych wersji swoich czasopism milionom internautów, wydają bezpłatne wersje gazet dla kilku tysięcy posiadaczy tabletu. Nic, tylko pogratulować polskiej "pomysłowości".