Gdzie na świecie jest internet
Zazwyczaj nie publikujemy na Spider's Web infografik. Tym razem zrobimy wyjątek ze względu na arcyciekawe dane obrazujące kształt współczesnego internetu. Ilu jest użytkowników internetu na świecie? Jaki jego procent stanowią polscy użytkownicy?Który kontynent ma najszybszy internet? W końcu gdzie na świecie jest największa liczba użytkowników mobilnego internetu? Niektóre odpowiedzi mogą być zaskakujące.
Dane pochodzą od firmy Cisco, jednej z najbardziej wpływowych a z pewnością najbardziej zakulisowej firmy technologicznej świata, opublikowane przez serwis GigaOm.
Na świecie internetu używa 1 733 993 741 osób. Najwięcej, bo 360 mln znajduje się w Chinach, co stanowi 20,8% wszystkich użytkowników internetu. Stany Zjednoczone są drugie z prawie 228 mln (13,1%), a trzecia - i tu zaskoczenie - Japonia z 96 mln. Polska łapie się do top 25 z 20 mln użytkowników internetu. Stanowimy więc 1,2% światowego internetu. Więcej użytkowników sieci ma kilka razy mniejszy od nas powierzchniowo? Wietnam - 22 mln (1,3%).
Jeśli chodzi o szybkość naszego internetu, to jesteśmy nieco wyżej, bo na 19 miejscu. Aż 5 mln użytkowników polskiego internetu ma dostęp do szerokiego pasma. Nieźle, ale wyprzedza nas na przykład mała Holandia z 6 mln. Prowadzą potęgi - Chiny (112,5 mln), przed USA - 87 mln i ponownie Japonią - 31,8 mln.
Zaskoczeniem może być fakt, że najwięcej użytkowników mobilnego internetu znajduje się? w Indiach - 285 mln. To trzy razy więcej niż drugie w zestawieniu Stany Zjednoczone - 78 mln. Jeśli chodzi o szybkość mobilnego internetu Europa wypada najlepiej w zestawieniu - średnio 691 kb/s, choć akurat w naszym regionie jest prawie najgorzej na świecie, bo tylko 263 kb/s.
Dzisiejszy świat zmienia się głównie dzięki internetowi. To, że się zacieśnia, zmniejsza, skracając dystans każdy z jego użytkowników odczuć może na co dzień. Ten najważniejszy wynalazek ludzkości niejedno ma jeszcze do zrobienia, jak choćby pomóc obalić totalitarne reżimy w kilku zakątkach świata. A to dopiero początek.
Pamiętam jak kiedyś, chyba w okolicach 1995 r., kiedy dostęp do internetu w domu graniczył z cudem, w każdej wolnej chwili jeździłem do pracy do Mamy, bo we własnym gabinecie na uniwersytecie miała dostęp do internetu. Czasami udawało mi się przekonać Ją i ochroniarzy, żebym mógł zostać na całą noc. Odkrywałem wtedy Napstera, następnie Kazaa, nie mogąc uwierzyć, że brakujące unikatowe pozycje w mojej muzycznej kolekcji znajdują się na wyciągnięcie? kilku klików myszki.
Dziś? Obwarowany mobilnym internetem w moim iPhone, zabezpieczony BlueConnectem na poczet wypadów w góry, podpięty stale do Wimaxu w domu, do Telekomunikacji Polskiej w pracy, na dodatek wszędzie szukający otwartych sieci WiFi, ciągle narzekam na jakość mobilnego internetu, szczególnie przemieszczając się środkami komunikacji lub znajdując się poza wielkimi aglomeracjami miejskimi.
Jak będzie za kolejnych 10 lat?