Snow Leopard, czyli co?
Ponoć prace nad nowym systemem operacyjnym Mac OS X Snow Leopard już zostały finalnie zakończone. Projekt zyskał status wersji Golden Master, a płyty DVD już są nagrywane, pakowane i wysyłane do centrów dystrybucyjnych. Twitter ćwierka o dacie premiery - 28 sierpnia, choć przecież nowy Leopard zapowiadany był przez Apple na wrzesień.
Warto przyjrzeć się nieco bliżej czym będzie nowy Mac OS X 10.6.
Dziwna aktualizacja
Dziwna to będzie aktualizacja, bo nazwać Snow Leoparda kompletnie nowym systemem operacyjnym chyba nie sposób. Zresztą w swojej komunikacji marketingowej Apple używa ciągle słów "lepszy Leopard" i chyba aktualizację Mac OS X trzeba rozpatrywać bardziej w kategoriach dużej i zbiorczej łatki niźli pełnoprawnego, nowego produktu.
Odważna i nie częsta jest to decyzja Apple, bo przecież choćby aktualizacja Tigera do Leoparda nosiła znamiona zdecydowanie bardziej radykalnej. Czyżby więc rozwój Mac OS X został właśnie zahamowany o kilka lat? Trudno wyrokować, bo przecież niezauważalne zmiany dla przeciętnego użytkownika Maka mogą stanowić podstawę do bardziej radykalnych zmian w przyszłych odsłonach Mac OS X.
Trudno też nazwać decyzję o aktualizacji do Snow Leoparda za wybitnie służącą rozwojowi biznesu Mac. Po chwilowej zadyszce przy sprzedaży komputerów Macintosh Apple wydaje się dynamicznie wracać na falę wznoszącą, a nic nie stanowiłoby tak znaczącego handicapu zakupowego jak nowy produkt z trylionem nowych opcji, których jednak Snow Leopard nie przynosi. Chociaż, patrząc na sukces pierwszych dwóch miesięcy iPhone'a 3GS, którego także trudno nazwać kompletnie nowym produktem, można przyjąć, że i Snow Leopard będzie dużym wydarzeniem. No cóż, warto chyba odnotować zmianę polityki wokół nowych kluczowych produktów Apple - to polityka półkroku opatrzona literką "S" - "s" jak iPhone 3GS oraz Snow Leopard.
Co nowego
Na pierwszy rzut oka zmian nie będzie zbyt wiele w stosunku do Mac OS X 10.5. Przedstawiciele Apple zapewniają jednak, że poprawki sprawią, że nowy system operacyjny będzie znacznie szybszy i wydajniejszy. System będzie się o prawie 50% szybciej instalował, otwierał i zamykał. Przy okazji instalacja Snow Leoparda zwolni aż 6GB przestrzeni dyskowej.
Większość systemowych aplikacji została niezauważalnie poprawiona, chociaż jest kilka wyjątków - QuickTime i Expose. Ten pierwszy zyskał nową nazwę QuickTime X, a główne zmiany w funkcjonalności idą w kierunku przeniesienia opcji znanych z aktualnej wersji Pro do standardowej. Nowy QuickTime przypomina nieco aplikację nagrywania i edycji wideo w najnowszym iPhone 3GS. Za pomocą dosłownie jednego kliku będzie można nagrywać, a następnie edytować pliki wideo i umieszczać je np. w serwisie MobileMe.
Expose, czyli jedna z najbardziej charakterystycznych opcji UI w Mac OS X, w Snow Leopard będzie jeszcze bardziej spektakularna. W Mac OS X 10.6 Expose będzie zintegrowane z każdą aplikacją w docku. Przytrzymanie ikonki w docku pokaże nam na ekranie wszystkie aktywne okna danej aplikacji. To zdecydowanie uprzyjemni, a niejednokrotnie przyspieszy pracę z wieloma aktywnymi oknami.
Integracja Microsoft Exchange Server
Sporym wydarzeniem będzie także integracja z Microsoft Exchange Server, czyli najpopularniejszym rozwiązaniem w firmach na świecie. Dzięki temu użytkownicy Maka będą mogli łatwo synchronizować dane aplikacji Mail, iCal i Książka Adresowa z MES, co umożliwi zgrabne połączenie danych pomiędzy dwoma systemami: Windows a Mac OS X. To ukłon Apple w kierunku użytkowników, którzy w domu używają Mac OS X, a w pracy Windows.
Kto i za ile
Użytkownicy Maków z procesorami Intela (około 80% wszystkich Maków aktualnie w użyciu) będą mogli bezproblemowo aktualizować swoje komputery do najnowszej wersji Mac OS X 10.6. Aktualizacja zachowa wszystkie programy, ustawienia i pliki na Maku bez konieczności formatowania dysku i reinstalacji programów, co w przypadku przesiadki z najpopularniejszej aktualnie wersji Windowsa - XP do najnowszej wersji OS (także planowany na tą jesień) - 7 będzie trudną koniecznością.
Aktualizacja z Leoparda do Snow Leoparda będzie kosztować tylko 29 dolarów (169zł w Polsce). Aktualizacja z Tigera (Mac OS X 10.4) do Snow Leoparda będzie wyceniana na 169 dolarów. Pakiet rodzinny (dla 5 komputerów) będzie kosztował 229 dolarów (w Polsce 259zł).
Czy warto
Największą zaletą nowego systemu operacyjnego Mac OS X jest jego cena. 29 dolarów (czy nawet polskie 169zł) to zdecydowanie spora zachęta do aktualizacji, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że standardowo tyle trzeba by aktualnie zapłacić za upgrade do... wersji Pro QuickTime'a. Nie należy jednak nastawiać się na radość z nowych fajerwerków, bo ich po prostu nie będzie.
Niektórzy też mogą chcieć poczekać na pierwsze reakcje użytkowników, który zainstalują pierwszą wersję Snow Leoparda. Jak to zazwyczaj bywa szybko przychodzi bowiem wersja 0.1, która naprawia pierwsze błędy.
AKTUALIZACJA: 28 sierpnia: Apple opublikowało pełną listę zmian w Snow Leopardzie w stosunku do Leoparda.