Gadam w "Wiadomościach" o Facebooku i Twitterze
We wczorajszym głównym wydaniu "Wiadomości" na TVP1 o godzinie 19:30 pojawił się materiał Leszka Krawczyka na temat fenomenu serwisów społecznościowych. Zostałem poproszony przez autora felietonu o udzielenie wypowiedzi na temat biznesowego aspektu Facebooka i Twittera.
Wyszło tak:
Z mojej mega wypasionej wypowiedzi zostało raptem jedno zdanie podwójnie złożone. Nie mam jednak oczywiście żadnych pretensji, ponieważ tak to już jest w mediach. Czasami w zmieniających się dynamicznie konceptach nagle zaczyna brakować miejsca. A potem materiał idzie do wydawcy i może się okazać, że w ogóle znikamy (pozdrowienia dla Adama Zygadlewicza z Net Guru?). Czasami do uwiarygodnienia tezy autora potrzebne jest właśnie tylko jedno zdanie.
Całość mojej wypowiedzi (o ile jestem wstanie ją dzisiaj dobrze zrekonstruować) brzmiała tak:
200 milionów użytkowników serwisu Facebook to 200 milionów potencjalnych klientów, a może inaczej - 200 milionów konsumentów, którym można pokazać reklamę. I będzie to dużo bardziej skuteczna reklama niż w przypadku tradycyjnych portali i serwisów internetowych, gdzie są one z reguły ignorowane. Spersonalizowany kokpit użytkownika serwisu społecznościowego to miejsce, w którym nie da się reklam ignorować.
Serwisy społecznościowe, takie jak Facebook czy Twitter, rozwijają się dynamicznie także między innymi dzięki popularyzacji smartfonów, czyli zaawansowanych telefonów komórkowych, takich jak iPhone i wszystkie jego klony. Za ich pomocą użytkownicy łączą się z serwisami społecznościowym. Im też można wyświetlać reklamy. Co więcej, mogą to być reklamy kontekstowe, związane z miejscem pobytu użytkownika. Między innymi dzięki temu, rynek e-reklamy, którego wartość szacowana jest dzisiaj na 30 miliardów dolarów ma się w najbliższym czasie podwoić. Oczekuje się, że znaczną część nowych połaci rynkowych przejmą właśnie serwisy społecznościowe, co jest zagrożeniem dla hegemonii takich internetowych gigantów jak chociażby Google, który - jak wiemy - żyje głównie z reklam.
Natomiast faktem jest, że zarówno Facebook, jak i Twitter we zasadzie jeszcze na siebie nie zarabiają. Jednakże 200 milionów użytkowników znających, używających i mających pozytywne skojarzenie z marką to potencjał, którego po prostu nie da się zmarnować. Ten potencjał zostanie w końcu przekuty na miliardy dolarów dla właścicieli tychże serwisów społecznościowych.