REKLAMA

Moje aplikacje na iPhone, cz. 3

Moje aplikacje na iPhone, cz. 3
REKLAMA
REKLAMA

AppStore, wirtualny sklep z aplikacjami producentów zewnętrznych na iPhone, rozwija się niezwykle dynamicznie i wyznacza kierunek rozwoju całego rynku mobilnego. Niedawno pobrano aplikację numer 200 milionów na telefon Apple. Ciągle pojawiają się nowe, świetne aplikacje, które z dnia na dzień czynią iPhone'a coraz bardziej interesującym gadżetem. Oto kolejna porcja aplikacji, których używam.

Fring - cóż tu dużo pisać? - Skype na iPhone w wersji natywnej. Do tej pory używałem aplikacji typu web IM+ for Skype. Dzięki Fring mogłem usunąć ikonkę linku do strony IM+ ze springboard swojego iPhone'a i cieszyć się w pełni funkcjonalnym klientem Skype'a. Używam często kiedy akurat nie ma mnie przy żadnym z moich komputerów. Szkoda tylko, że Apple nie pozwala na działanie aplikacji w tle, co czyni funkcjonalność Fring niepełną. Ale - jak to w życiu bywa - i na to jest sposób?

AirSharing - jedna z popularniejszych i najczęściej opisywanych aplikacji zewnętrznych na iPhone'a. Zdążyłem pobrać ją kiedy jeszcze dostępna była za darmo, ale? szczerze przyznam, że używać zacząłem całkiem niedawno po tym, jak zmusiła mnie do tego sytuacja. Krótko - jeśli szukacie namiastki serwera FTP dla swojego iPhone'a, to nie szukajcie dalej.

Stanza - czytnik książek elektronicznych na iPhone'a, o którego sukcesie pisałem wcześniej. Jako miłośnik słowa pisanego (wszelakiego) wyznać zmuszony jestem, że Stanzy używam niezwykle często i z wielką przyjemnością. Aplikacja w doskonały sposób czerpie z udogodnień iPhone'a, jest niezwykle intuicyjna i pracuje w obu trybach widokowych: horyzontalnym i portretowym. Ostatnio zaśmiewam się czytając opowiadania Niżeja Podpisanego (wkrótce na Spider's Web pełna recenzja tej pod wieloma względami intrygującej e-książki) powodując niezrozumiałe grymasy twarzy u współpasażerów Polskich Kolei Państwowych.

Translator - niedawno odkryta aplikacja po tym, jak wyskoczyła w liście Top 25. Bardzo przydatna dla kogoś takiego jak ja, który - między innymi - zajmuje się tłumaczeniami. Korzystam regularnie z translatora trójjęzycznego: polski - angielski - francuski (i wszystkich ich możliwych konfiguracji) i zauważyłem, że mimo paru min, translator podpowiada zazwyczaj bardzo rozsądnie. Jeśli chcielibyście coś przetłumaczyć np. z chińskiego na polski, to też to zrobicie z Translatorem.

Google Earth - to wczorajszy hit. Nie zdążyłem jeszcze zbytnio pobawić się kręceniem Ziemi w lewo i prawo, ale na pewno zdążyłem zauważyć, że używanie Google Earth na iPhone sprawia dużo przyjemności. Nie zdążyłem jeszcze wyrobić sobie zdania na temat funkcjonalności Google Earth, więc może mi w tym pomożecie?

REKLAMA

SoccerGuide - kolejna gratka dla maniaków futbolu (dostępna z Cydii). Aplikacja oferuje mnóstwo atrakcji związanych z obserwowaniem rozwoju wydarzeń w lidze angielskiej (Premier League) oraz niemieckiej (Bundesliga). Dzięki wtyczce do scores pro można śledzić na żywo wyniki spotkań; można również zapoznać się z najnowszymi wiadomościami z piłkarskiego świata i zaznajomić się z aktualnymi wynikami i tabelami. W wersji offline dostępne są prezentacje klubów, zespołów i stadionów. Producent obiecuje, że będzie dodawał nowe ligi do SoccerGuide.

Everest - nie jestem fanem gier (z wyjątkiem menedżerów piłkarskich), ale akurat iPhone'a lubię sobie podotykać w rozwiązywaniu logiczno-sprawnościowych łamigłówek. Jednym z moich faworytów jest Everest, gra polegająca na odnajdywaniu ukrytych przedmiotów na ekranie iPhone'a. Jeśli komuś wydaje się, że to banalnie proste, niech spróbuje? Przy okazji gry można pooglądać zapierające dech w piersiach zdjęcia z różnych lokalizacji na świecie. A jeszcze przy okazji z przyjemnością odkrywać bardzo zręczne odniesienia do mitologii i kultu danych miejsc.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA